Używaj kierunkowskazów.

[TAXL600V]

Witam.

Podróżuję nie od dziś, przeróżnymi pojazdami, od motocykli po kilkudziesięcio tonowe ciężarówki.
Każdy z nas myślę niejednokrotnie miał styczność z sytuacją, gdy któryś z uczestników ruchu wykonał manewr bez użycia kierunkowskazu. Błahe, niebłahe, ocenę pozostawiam każdemu z osobna.
Pierwszy aspekt - bezpieczeństwo. Na myśli tu mam choćby takie zdarzenia jak te ( pierwszy post w wątku ):
http://forum.transalpclub.pl/viewtopic. ... 75&start=0
Drugi aspekt - płynność ruchu. Nie ma się co oszukiwać, infrastruktura drogowa jest jaka jest. Ilekroć widząc kierowcę opuszczającego rondo bez kierunkowskazu dopada mnie gorączka. Gdy mam pod ręką CB, a wspomniany delikwent też, nie omieszkam go "nawrócić". Na "pustym" rondzie to nie problem, ale gdy ktoś siedzi w samochodzie, któremu ruszenie zajmuje dużo więcej czasu niż przeciętnej osobówce, nie robi się już tak ciekawie. Każda sekunda się liczy , aby można było włączyć się do ruchu, zwłaszcza na ruchliwych trasach. Byłbym ucieszony, gdyby zamiast kolejnych "milionów" ładowanych w fotoradary , ktoś pomyślał o tym, i zastosował coś (kamery?) co pomogłoby dojście do takich delikwentów i stosowne karanie. Podobnie ma się sprawa z autobusami wyjeżdżającymi z przystanku. Teoretycznie autobus z włączonym kierunkowskazem ( na obszarze zabudowanym) powinien zostać przepuszczony. Jednak i tu możemy spotkać ciężkie grzechy zawodowców - ruszanie bez sygnalizowania czy też puszczenie kierunku i "automatyczny" wjazd na pas ruchu, bez szczególnej uwagi na to co dzieje się obok pojazdu czy też za nim. Miałem sytuacje, w których to zostałem niemal ściśnięty między ruszającym autobusem a pojazdem jadącym z naprzeciwka. Manewry powinny być odpowiednio wcześnie sygnalizowane, co na pewno nie zaszkodzi, a pomoże.

Myślę , że w tych kilku zdaniach mniej więcej przekazałem o co mi chodzi. Była/jest akcja "patrz w lusterka", więc może i będzie akcja włącz kierunkowskaz? Luźne gadki, luźne spostrzeżenia, luźne pomysły.
Ciekaw jestem waszych zdań.

[airwolf]

zawsze używam odpowiednio wcześniej kierunkowskazów i jestem za tym (tyle w temacie), natomiast co do autobusu wyjeżdżającego z przystanku wiem ze tak jak piszesz to było kiedyś a teraz chyba właśnie niema obowiązku wpuszczenia autobusu (aż poszukam i sprawdzę bo od kilku lat nie wpuszczam autobusów gdy widzę ze jak poczeka 3 s jak przejadę to będzie miał pusta drogę a i tak często próbowali na mnie to wymusić)

[piotreklodz]

Generalnie masz rację, ja kierunkowskazów używam, wiem do czego służą i wiem jak niebezpieczne jest ich nie użycie, ale podejście typu:

Gdy mam pod ręką CB, a wspomniany delikwent też, nie omieszkam go "nawrócić"

Doprowadza mnie do szału... wspaniali, święci kierowcy zawodowi, nie popełniający żadnych błędów, najmądrzejsi na świecie w każdej dziedzinie... Mocni w gębie bo zamknięci w swojej szoferce ze szczekaczką w ręku...

Sorry, TAX, piszę ogólnikowo, nic do Ciebie nie mam bo Cię nie znam, ale wkurzają mnie takie osobniki. A poza tym miały być luźne spostrzeżenia i jest zima

[Skippy]

Art. 18. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem (trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię.

2. Kierujący autobusem (trolejbusem), o którym mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub na jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Art. 18a. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do miejsca postoju autobusu szkolnego, jest obowiązany:

zatrzymać się, o ile kierujący tym autobusem podał sygnał zatrzymania;


zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu tym autobusem wjazd na jezdnię lub sąsiedni pas ruchu, o ile sygnalizuje on zamiar wykonania takiego manewru.


2. Kierujący autobusem szkolnym w sytuacji, o której mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.

źródło: http://www.kodeksdrogowy.com.pl/obowiaz ... #rozdzial3

[airwolf]

ale jest tez

Art. 17.
1. Włączanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy po postoju lub zatrzymaniu się niewynikającym z warunków lub przepisów ruchu drogowego oraz przy wjeżdżaniu:

na drogę z nieruchomości, z obiektu przydrożnego lub dojazdu do takiego obiektu, z drogi niebędącej drogą publiczną oraz ze strefy zamieszkania;
na drogę z pola lub na drogę twardą z drogi gruntowej;
na jezdnię z pobocza, z chodnika lub z pasa ruchu dla pojazdów powolnych;
na jezdnię lub pobocze z drogi dla rowerów, z wyjątkiem wjazdu na przejazd dla rowerzystów lub pas ruchu dla rowerów;
pojazdem szynowym – na drogę z zajezdni lub na jezdnię z pętli.
2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.

źródło: kodeks drogowy

kiedyś własnie był obowiązek wpuszczenia a teraz wg mnie z interpretacji wynika ze powinienem ale nie muszę i pamiętam właśnie ze było głośno o tej zmianie w tv jak to wprowadzali

Szczególnie punkt 18.2 potwierdza moja tezę ze mam pierwszeństwo

[evoluzione]

Podobnie ma się sprawa z autobusami wyjeżdżającymi z przystanku. Teoretycznie autobus z włączonym kierunkowskazem ( na obszarze zabudowanym) powinien zostać przepuszczony. Jednak i tu możemy spotkać ciężkie grzechy zawodowców - ruszanie bez sygnalizowania czy też puszczenie kierunku i "automatyczny" wjazd na pas ruchu, bez szczególnej uwagi na to co dzieje się obok pojazdu czy też za nim.

Ja bym do tego jeszcze dodał często spotykaną przeze mnie sytuację kiedy kierowcy autobusów/busów nadużywają tej zasady i podczas wjeżdżania na przystanek jeszcze zanim się dobrze zatrzymają już włączają "lewy" i radośnie nim migając wypuszczają i wpuszczają pasażerów, a ty chłopie w "świetle przepisów" stój i czekaj (na terenie zabudowanym) - mnie chyba to najbardziej irytuje .

Sytuacja którą podałeś za przykład w linku, mnie spotkała 12 lat temu w puszce. Koleś maluchem zwolnił znacząco i zjechał do prawego krawężnika, więc po odczekaniu chwili zacząłem go wyprzedzać, a on wtedy sru w lewo i zepsułem mu dość konkretnie drzwi . Zgrał to w czasie tak perfekcyjnie, że nawet nie hamowałem - no "miszcz" po prostu.

[evoluzione]

ale jest tez

Art. 17.
1. Włączanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy po postoju lub zatrzymaniu się niewynikającym z warunków lub przepisów ruchu drogowego oraz przy wjeżdżaniu:

na drogę z nieruchomości, z obiektu przydrożnego lub dojazdu do takiego obiektu, z drogi niebędącej drogą publiczną oraz ze strefy zamieszkania;
na drogę z pola lub na drogę twardą z drogi gruntowej;
na jezdnię z pobocza, z chodnika lub z pasa ruchu dla pojazdów powolnych;
na jezdnię lub pobocze z drogi dla rowerów, z wyjątkiem wjazdu na przejazd dla rowerzystów lub pas ruchu dla rowerów;
pojazdem szynowym – na drogę z zajezdni lub na jezdnię z pętli.
2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.

źródło: kodeks drogowy

kiedyś własnie był obowiązek wpuszczenia a teraz wg mnie z interpretacji wynika ze powinienem ale nie muszę i pamiętam właśnie ze było głośno o tej zmianie w tv jak to wprowadzali

Szczególnie punkt 18.2 potwierdza moja tezę ze mam pierwszeństwo

To nadal obowiązuje, a punkt 18.1 jest wyjątkiem i mówi o "ruszaniu z przystanku", a nie o zmianie pasa ruchu. Więc na terenie zabudowanym jeśli widzisz autobus stojący na przystanku i sygnalizujący kierunkowskazem zamiar wyjazdu z tegoż przystanku powinieneś go w świetle przepisów wpuścić.

Ale jest to napisane trochę niejednoznacznie i daje możliwość różnej interpretacji - w obu przypadkach prawidłowej

[TAXL600V]

Generalnie masz rację, ja kierunkowskazów używam, wiem do czego służą i wiem jak niebezpieczne jest ich nie użycie, ale podejście typu:

Gdy mam pod ręką CB, a wspomniany delikwent też, nie omieszkam go "nawrócić"

Doprowadza mnie do szału... wspaniali, święci kierowcy zawodowi, nie popełniający żadnych błędów, najmądrzejsi na świecie w każdej dziedzinie... Mocni w gębie bo zamknięci w swojej szoferce ze szczekaczką w ręku...

Sorry, TAX, piszę ogólnikowo, nic do Ciebie nie mam bo Cię nie znam, ale wkurzają mnie takie osobniki. A poza tym miały być luźne spostrzeżenia i jest zima

A Ja Ci powiem, że masz rację. Nie ma się co denerwować, bo prawda jest wszędzie po trochu. Na drogach jest masa kierowców "zawodowców", którzy prawko zdobyli przez przypadek, takiemu nie przegadasz. W szczególności tym z "doświadczeniem". Nie będę ich bronił, bo każdy odpowiada za siebie. Nie każdy jednak ma tego świadomość, że taki pojazd nie przyśpiesza i nie hamuje tak jak golf tdi. jednak nie o tym... Od siebie mogę napisać, że jest to stresująca i wymagająca praca, zwłaszcza na kraju, na naszych drogach. Ale inny zawody są równie stresujące. To tak samo, jak się patrzy na motocyklistów okiem dawców-oszołomów. Dlatego myślę, fajnie byłoby gdyby taka inicjatywa wyszła z obu tych "skrajnych środowisk" . Pomoże to wszystkim - motocyklistą, zwykłym Kowalskim, jak i kierowcom zawodowym.

[piotreklodz]

No stary, szacun dla Ciebie bo 99% zawodowców inaczej by pewnie odpowiedziała

A co do tego wyjeżdżania z przystanków, chyba najgorzej jest wśród busiarzy... wciskają się bez kierunkowskazu, albo jak ktoś napisał staje i stoi z włączonym.
Często nawet nie chce im się schować do zatoki, tak bardzo im się spieszy...

[Skippy]

ale jest tez

Art. 17.
1. Włączanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy po postoju lub zatrzymaniu się niewynikającym z warunków lub przepisów ruchu drogowego oraz przy wjeżdżaniu:

na drogę z nieruchomości, z obiektu przydrożnego lub dojazdu do takiego obiektu, z drogi niebędącej drogą publiczną oraz ze strefy zamieszkania;
na drogę z pola lub na drogę twardą z drogi gruntowej;
na jezdnię z pobocza, z chodnika lub z pasa ruchu dla pojazdów powolnych;
na jezdnię lub pobocze z drogi dla rowerów, z wyjątkiem wjazdu na przejazd dla rowerzystów lub pas ruchu dla rowerów;
pojazdem szynowym – na drogę z zajezdni lub na jezdnię z pętli.
2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.

źródło: kodeks drogowy

kiedyś własnie był obowiązek wpuszczenia a teraz wg mnie z interpretacji wynika ze powinienem ale nie muszę i pamiętam właśnie ze było głośno o tej zmianie w tv jak to wprowadzali

Szczególnie punkt 18.2 potwierdza moja tezę ze mam pierwszeństwo

To jest sytuacja jak na przejściu dla pieszych. Jak pieszy idzie po przejściu to powinieneś się zatrzymać i dać mu przejść. Ale nie jest świętym na przejściu i nie wolno mu wbiegać Ci pod maskę. Tak samo powinieneś autobusowi pozwolić włączyć się do ruchu, ale nie oznacza to, że może on Ci wyjechać z przystanku 2 metry przed Tobą.

Nigdy nie widziałem, aby autobus/bus zatrzymał się i od razu mrugał lewym.

[Sylwek]

Tax,wyjąłeś mi temat.
Wielokrotnie zastanawiałem się nad tematem kamer,doszedłem do wniosku,że ideałem byłoby,gdyby zainstalowane były na każdym skrzyżowaniu.Po kilku latach można by je wyłączyć i co jakiś czas profilaktycznie uruchamiać.Ze swej strony,dorzuciłbym jeszcze na poboczach,we wjazdach do lasu-do szału doprowadzają mnie śmieci.Wiem,utopia,kolejna rzesza ludzi do obsługi zapisu,głosy o wielkim bracie.Też jestem za wolnością,ale jest ona świadomym pojmowaniem ograniczeń.Poza tym,nie nabroiłeś,nie masz się czego obawiać.
Sporadycznie już tylko jeżdżę dużym zestawem lub z lawetą,ale mam dziwne wrażenie,że na większości wyjazdów,z rond czy innych skrzyżowań,czuję się jakbym ćwiczył na placu manewrowym-wąsko,krawężniki jak zasieki czające na opony przyczepy.Brak przejść podziemnych dla pieszych lub umieszczone zaraz za skrzyżowaniem,etc.Podobnie oznakowanie dróg.Dziś w powszechnym użyciu są nawigacje,ale wiele razy kilka lat temu myślałem,jak poruszają się obcokrajowcy nocą po naszym kraju,nie znając języka.Brak logiki naszych oznakowań jest zdumiewająca.

Bardzo uogólniając myślę,że Polacy w znakomitej większości chcieliby być na drodze jak np. Skandynawowie czy Brytyjczycy,tylko jakoś tak wychodzi po wschodniopołudniowemu.Czyli ogólna bylejakość,w wielu przypadkach dodatkowo z zaciśniętymi zębami,bez luzu.Jak w jakimś wyścigu o wszystko .
Choć widać pewne,powoli idące objawy poprawy.Ideałem byłoby,gdyby wynikało to ze świadomości postępowania,nie zaś strachu przed mandatem.

Sylwek.

[zimny]

Bardzo uogólniając myślę,że Polacy w znakomitej większości chcieliby być na drodze jak np. Skandynawowie czy Brytyjczycy,tylko jakoś tak wychodzi po wschodniopołudniowemu.Czyli ogólna bylejakość,w wielu przypadkach dodatkowo z zaciśniętymi zębami,bez luzu.Jak w jakimś wyścigu o wszystko

Często bywam w Belgii i obserewuję jak tam ludzie jeżdżą. Jest różnica, znaczna. A codziennie jeżdżąc 17-tką (wawa-lublin) widzę esencję tego co sylwek napisał.

Choć widać pewne,powoli idące objawy poprawy.Ideałem byłoby,gdyby wynikało to ze świadomości postępowania,nie zaś strachu przed mandatem.

Czasem myślę że może nawet i te fotoradary niech będą, byleby te zmiany postępowały...

Co do używania kierunków - TAK, TAK, TAK! Często widzę jak istotne jest to dla ciężarówki która czeka na info czy może ruszać...
Ja zrozumiałem jak ważne jest prawidłowe używanie kierunków (przed a nie w czasie manewru) jeżdżąc skuterem w korkach.

Pozdrawiam
zimny

[tombi2]

No to wywołałeś temacik! Wg mnie najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Dlatego ubolewam, że nie uczą (chyba) tego na kursach jak jeździć biorąc pod uwagę innych uczestników ruchu. Dotyczy to wszelkich aspektów poruszania się po drogach. Choćby właśnie sygnalizowania manewrów. Bo nie wiem co gorsze: czy nie sygnalizowanie czy miganie bez końca na lewo i prawo, a jeszcze gorzej jednocześnie czyli światła awaryjne. Miałem okazję obserwować ruch pojazdów, pieszych i rowerzystów w Ffabryce Świata. Z pozoru wydawałoby się, że nie ma żadnych reguł. Natężenie ruchu niewyorażalne ale bardzo rzadko dochodzi do kolizji, częściej jakieś drobne wywrotki na rowerach czy motorowerach. Harmonia i płynność ruchu do pozazdroszczenia i naśladowania. U nas zaś mogą pomagać jedynie rozwiązania techniczne, myślenie to zbyt wielki wysiłek dla wielu niestety. Chyba jedynie skuteczne są odpłatne lekcje udzielane przez funkcjonariuszy

Chodzi mi o coś w tym stylu

[zimny]

Filmik położył mnie na łopatki

Właśnie jest jeszcze jedna kwestia - płynność ruchu...jazda bez nerwowych manewrów.

[dawidr]

Miałem okazję obserwować ruch pojazdów w Azji i do dziś nie mogę wyjść z podziwu że mimo braku znaków, sygnalizacji świetlnej, mnóstwa różnego rodzaju pojazdów ruch odbywa się baaardzo płynnie nawet na największych skrzyżowaniach czy rondach. Ten filmik dobrze to pokazuje. Zgadzam się że rozwiązania techniczne powinny pomagać a nie zwalniać z obowiązku myślenia.

[TAXL600V]

Do tematu dorzuciłbym jeszcze przejazd przez rondo z lewym kierunkiem. Dość kontrowersyjna sprawa w Polsce, często spotykana np. we Francji, zwłaszcza na rondach średniej wielkości czy też niekoniecznie o regularnych kształtach. Sygnalizujemy, że nie zamierzamy opuszczać rondla na najbliższym zjeździe, co daje do zrozumienia próbującym wjechać, aby dali sobie siana. Tutaj niestety raczkowanie raczkowania, trzeba mieć wyczucie i zgrabnie operować dłońmi, no ale o czym tu mówić, jak z 30 % zjeżdżających nie rzuca kierunku...
W wolnej chwili być może przygotuję jakąś krótką prezentacje/slajd/plakat zwał jak zwał, co by można było nieco rozpropagować po forach czy portalach społecznościowych, aczkolwiek nie wiem czy jest to dobry pomysł.

[Artur]

u nas, też zrobiono tak kilka krzyżówek w formie tzw. projetku - zero oznaczeń. Mimo wszystko w mieście, wszyscy wolno, bo nikt nie wie kto ma pierszeństwo , ale na trasie byłby korek i kolizja conajmniej, bo z przyzwyczajenia lecimy "na głównej".

[^maran^]

Strzała
z tym sygnaiziwaniem zamiaru skrętu jak najbardziej się zgodzę, tylko róbmy to z głową a nie jak duży procent polaków odruchowo.
Ostatnio na drodze do tesco u mnie na wichurze jedna ko..... yyyy jeden kierowca sygnalizował skręt w lewo (droga prosta bez skrzyżowania) wyglądało jakby poprostu chciała yyyy.... kierowca chciał się zatrzymać przy krawędzi jezdni, więc ja kierunek i zabieram się do wymijania a tu nagle buh z lewego migacza na prawy kierunek i w drugą stronę skręt, tzw manewr zawracania. Gdyby nie refleks i przeczucie to byłoby bum. Zatrzymałem kierowcę i pytam czy trzeźwy a ona yyyy.... znaczy ten kierowca mówi że przecież sygnalizował manewry kierunkami.
Ehhh postałem pogadałem bo ładna kierowca był.
Kierunki tak ale i lusterka do tego.

[jagger]

W temacie kierunkowskazów to ja mam zawsze ochotę wywlec z auta niektórych i miarowo uderzając czaszką delikwenta o maskę wbijać do głowy, że kierunkowskaz ma sygnalizować ZAMIAR manewru a nie być wbijany równocześnie z ruchem kierownicy.
Już mi się tak debil jeden tłumaczył kiedyś jak mu w drzwi przywaliłem - "przecież włączył kierunkowskaz". No i włączył ale już po rozpoczęciu manewru.

[fiodor]

Po prostu niektórzy sygnalizują:
"A teraz oznajmiam wszem i wobec to co wykonuję (wykonałem)".