Krym, czyli 5572km w to i nazat
Krym, czyli 5572km w to i nazat
Od 3go do 18 sierpnia byłem ze swą małżonką na naszej pierwszej wyprawie, czyli Krym. Zrobiliśmy ponad 5,5kkm(objechaliśmy Krym w około), z czego ostatniego dnia 945km( )ała.Było suuuuper . Jeśli Ktoś wybiera się i potrzebuje jakichś info to piszcie.
Zrobiliśmy 1235 zdjęć, wiec coś tam wybiorę do prezentacji, ale koniec urlopu i koniec czasu wolnego. Teraz służba i Ojczyzna są najważniejsze, a relacja i foto(moja GOHA prowadziła dziennik) dopiero wtedy gdy spadnie pierwszy śnieg(teraz jest ich trochę na naszym forum i AT,a nasza wyprawa nie była wcale taka daleka jak inne, a w zimę przyda się kilka pogodnych zdjęć. No i śnieg w Białymstoku pada dość wcześnie )
Pozdrowienia GOHA & simi81
Zrobiliśmy 1235 zdjęć, wiec coś tam wybiorę do prezentacji, ale koniec urlopu i koniec czasu wolnego. Teraz służba i Ojczyzna są najważniejsze, a relacja i foto(moja GOHA prowadziła dziennik) dopiero wtedy gdy spadnie pierwszy śnieg(teraz jest ich trochę na naszym forum i AT,a nasza wyprawa nie była wcale taka daleka jak inne, a w zimę przyda się kilka pogodnych zdjęć. No i śnieg w Białymstoku pada dość wcześnie )
Pozdrowienia GOHA & simi81
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
pozostaje nam cierpliwie czekać.... do pierwszych śniegów. Hej
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
504894578
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
Co prawda śniegu jeszcze nima ale uporałem się z fotkami i można posmotrić
http://picasaweb.google.pl/transalp1995
http://picasaweb.google.pl/transalp1995
- rumun
- dwusuwowy rider
- Posty: 195
- Rejestracja: 13.06.2008, 12:53
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: warszawa
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
no piękna wyprawa !!!! powiedz mi jaki to był materac że taki wypadzik wytrzymał ? ja juz kilka testowałem i ni kuta trzy - cztery dni i po materacu - a jednak jak przeloty spore to miluńko sie wyciagnąc na materacyku a nie kalimata
nie mam już nic
- jendrus
- romeciarz
- Posty: 24
- Rejestracja: 19.06.2008, 13:19
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Dobrzyniewo
- Kontakt:
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
ładne, ładne
znajome widoki
znajome widoki
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
Z auchana kupiony 2 lata temu za 30 zyla też sie dziwie że wytrzymałjaki to był materac że taki wypadzik wytrzymał
- jacenty
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 472
- Rejestracja: 15.06.2008, 11:09
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Kłonna k/Odrzywół
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
Ile czasu trwala wasza wyprawa i jakie koszty (mniej wiecej) poniesliscie. Tez zamierzam tam sie wybrac i nie wiem ile srodkow szykowac na taka wyprawe. Czy mozna znalesc tam stacje paliw i bary lub restauracje na ktorych zaplaci sie karta.
Mój TRAMPECZEK to cukiereczek
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
Na Ukrainie byliśmy 2 tygodnie.Nie wiem jak jest z płatnością kartami, bo na Ukrainę wziąłem 1000$ kupionych po dobrym kursie ( 2,09zł). Wymieniłem je po 1$=4,68hrywny i jeszcze zostało. 4 noclegi na kwaterach reszta namiot. Czy zjesz w knajpie i czy kupisz i zrobisz samemu cena podobna, ale sporo gotowaliśmy, bo lubimy dzikie miejsca i samowystarczalność. Ukraina jest bezpieczna i spokojna, nie licząc dużych miast. Pieniądze można śmiało trzymać przy sobie z zachowaniem normalnych środków ostrożności. Jeśli kiedykolwiek pojadę jeszcze na Krym to odwiedzę tylko 3 miejsca. Striełkę Arabacką , Ordżanikidzie i Płw Tarchantu.
- jacenty
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 472
- Rejestracja: 15.06.2008, 11:09
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Kłonna k/Odrzywół
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
Czemu radzisz omijac duze miasta? Napisz tez co warto odwiedzic po drodze jadac na krym i jak mozesz to podrzuc zaznaczona trase na mapie.
Mój TRAMPECZEK to cukiereczek
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
Trasa na mapie jest bardzo prosta Krym w koło jak najbliżej brzegu. W miastach nie ma nic ciekawego przynajmniej dla mnie prócz dużego ruchu, najwięcej wypadków jest w miastach ( polecam lekturę książki 'Motocyklista doskonały')
Ukrainę w drodze na Krym potraktowaliśmy tranzytowo. Wyjechaliśmy z Soliny przez przejście w Krościenku i dzida do Kamieńca Podolskiego(do zakonu sióstr urszulanek). z Kamieńca jechaliśmy jak najbliżej granicy z Mołdawią a raczej z separatystyczną Republiką Naddniestrzańską(drogi jak na foto, ale te widoki-było warto), kierując się na Biłgorad Dniestrowski. Co do trasy Przez Ukrainę to Ci wiele nie pomogę, bo naszym celem był Krym. Co do Ukrainy polecam Ukraina Zachodnia ( Bezdroża)
GOHA prowadziła codziennie dziennik więc kiedyś się zaprę i go przepiszę.
Ukrainę w drodze na Krym potraktowaliśmy tranzytowo. Wyjechaliśmy z Soliny przez przejście w Krościenku i dzida do Kamieńca Podolskiego(do zakonu sióstr urszulanek). z Kamieńca jechaliśmy jak najbliżej granicy z Mołdawią a raczej z separatystyczną Republiką Naddniestrzańską(drogi jak na foto, ale te widoki-było warto), kierując się na Biłgorad Dniestrowski. Co do trasy Przez Ukrainę to Ci wiele nie pomogę, bo naszym celem był Krym. Co do Ukrainy polecam Ukraina Zachodnia ( Bezdroża)
GOHA prowadziła codziennie dziennik więc kiedyś się zaprę i go przepiszę.
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
No piękna wyprawa i wspaniała reporterska relacja fotograficzna. Brawo
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
504894578
- ostry
- oktany w żyłach
- Posty: 3968
- Rejestracja: 12.06.2008, 21:52
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Kraśnik
- Kontakt:
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
Gratuluję udanej wyprawy, fotki też super
PD 06,RD 01,PD 06,PD 06,RD 04,PD 06,PD 10,RD 10,RD 13,PD 06,T7 ...
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
Witam,miło się oglądada te fotki:) ...kilkanaście dni przed Tobą (Simi81) jechaliśmy (3 transalpy i 1 TDM) podobną drogą i również miło wspominamy Striełkę Arabacką -polecam wszystkim motocyklistą na lekko uterenowionych maszynach by przejechali sobie tą mierzeje:
- torak
- pałujący w lesie
- Posty: 1417
- Rejestracja: 12.06.2008, 22:48
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
Panowie napiszcie coś więcej na temat striełki. Co to, gdzie to, itd. Szukałem w googlach ale jakoś nic na ten temat niema. Albo może poprawną pisownię...
pomarańczowe zaloty czas zacząć
http://www.artmebel.szczecin.pl
http://www.artmebel.szczecin.pl
- RaF
- osiedlowy kaskader
- Posty: 132
- Rejestracja: 13.06.2008, 09:00
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Żary
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
Fotki jak znalazł na porę "lanczową" w robocie.
Fajny wypad!
BTW - które było dobre a które paskudne?
Fajny wypad!
BTW - które było dobre a które paskudne?
"Kto uważa ludzi za stado i ciągle przed nim ucieka, ten musi liczyć się z tym, że to stado dogoni go i weźmie na rogi" /Nietzsche/
A niech mnie chuje biorą na rogi, ja ich pierdole! .™ :>
A niech mnie chuje biorą na rogi, ja ich pierdole! .™ :>
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
Dobre-Kijowski.Arsenał to było to paskudne, tego dnia przejechaliśmy tylko 422 km, a po 3ch piwach padłem jak czyżyk po jebnięciu w szybkę. Do jazdy po Ukrainie trzeba się przyzwyczaić i nie zwracać uwagi na dziury w drodze, czy brak drogi.RaF
BTW - które było dobre a które paskudne?
Jeździ się na luzie, środkiem drogi i wszyscy zjeżdżają, machają.
Miałem dwie sytuacje podbramkowe, jedna to z mojej winy, bo skręcałem w lewo za łukiem który był w prawo(no to może nie moja by była wina ale mnie i Gohę najbardziej by bolało gdyby gość rozpędzoną Ladą wjechał nam w dupę)
A druga to wprost zabawna: wyprzedzam ciągnik z naczepą (przysłowiowy TIR) i chowam się szybko, bo z naprzeciwka gruzawik, a w tym samym czasie, tego samego 'tira' wyprzedza gość który jechał za mną BMW3 w nowej budzie, tylko że niezbyt szerokim, szutrowym poboczem(jechaliśmy ponad 100km/h). Dosłownie zepchną mnie na lewy pas, ale zwolnił, zrobił mi miejsce mrugnął światłami pomachał ręka i dalej jechaliśmy ja wyprzedzałem środkiem drogi, a on poboczem, aż Goha znacząco tłukła mnie w kark i zwolniłem.
PO UKRAINIE JEŹDZI SIĘ SUUUPER
- jacenty
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 472
- Rejestracja: 15.06.2008, 11:09
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Kłonna k/Odrzywół
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
A jak jest z iloscia stacji paliw ? Nie ma problemu z ich znalezieniem? Bo moj trampi najlepiej lubi sie tankowac po przejechaniu ok 200km
Mój TRAMPECZEK to cukiereczek
- maju
- Admin
- Posty: 1375
- Rejestracja: 01.06.2008, 16:13
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Krym, czyli 5572km w to i nazat
Nie majacenty pisze:A jak jest z iloscia stacji paliw ? Nie ma problemu z ich znalezieniem? Bo moj trampi najlepiej lubi sie tankowac po przejechaniu ok 200km
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość