Majówka w Czarnobylu
-
- romeciarz
- Posty: 20
- Rejestracja: 30.11.2008, 22:18
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Wrocław
Majówka w Czarnobylu
Hej!
Jazdy było mało i było na szybko. Trampek żaden też nie pojechał. Ale skoczyliśmy z kolegą na dwa dni do Czarnobylskiej Strefy Zamkniętej może paru globtroterów będzie miało ochotę rzucić okiem na to, co tam zostało po ponad ćwierć wieku od katastrofy.
Film, zdjęcie, opowieść - nic tego nie odda.
Jazdy było mało i było na szybko. Trampek żaden też nie pojechał. Ale skoczyliśmy z kolegą na dwa dni do Czarnobylskiej Strefy Zamkniętej może paru globtroterów będzie miało ochotę rzucić okiem na to, co tam zostało po ponad ćwierć wieku od katastrofy.
Film, zdjęcie, opowieść - nic tego nie odda.
- chankrymski
- czyściciel nagaru
- Posty: 536
- Rejestracja: 02.03.2010, 13:44
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Krosno
Re: Majówka w Czarnobylu
Myślę, że jeszcze klimatyczniej by było znależć się tam w zimie. Jak wygąda organizacja takiego wyjazdu? Co trzeba mieć, żeby wejść do strefy? Domyślam się, że tylko organizowane wycieczki wpuszczają. Co do filmiku to git. Tylko ten podpis z Polską jako trzeci świat..... Coś w tym jest, ale jak dla mnie Ukraina to czwarty świat. Swołocz
kilka fotek https://picasaweb.google.com/111734178209127324272
blog chanki http://www.chanowie.blogspot.com/
blog chanki http://www.chanowie.blogspot.com/
- MARCINm10
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 474
- Rejestracja: 11.09.2012, 20:49
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Wielowieś
Re: Majówka w Czarnobylu
Filmik bardzo ciekawy i interesujący na żywo to pewnie lepiej wygląda
- Idaho
- łamacz szprych
- Posty: 695
- Rejestracja: 17.12.2010, 00:05
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Majówka w Czarnobylu
Właśnie... Jakieś pozwolenia itp.?
Znalazłam oferty wyjazdów zorganizowanych do strefy i wtedy orgowie wszystko załatwiają. A jak to ogarnąć samemu? Czy jechaliście na pirata?
Znalazłam oferty wyjazdów zorganizowanych do strefy i wtedy orgowie wszystko załatwiają. A jak to ogarnąć samemu? Czy jechaliście na pirata?
Let's play a game of fuck off. You go first.
- Trol
- wypruwacz wydechów
- Posty: 965
- Rejestracja: 12.09.2012, 20:32
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Poland
Re: Majówka w Czarnobylu
Podobno wycieczka około 100 zł od osoby .
Jestem Trolem poprawnym .Staram się .Nierzadko .
- jakmor
- czyściciel nagaru
- Posty: 524
- Rejestracja: 20.03.2011, 10:52
- Mój motocykl: Africa Twin
- Lokalizacja: Mysłowice
- Kontakt:
Re: Majówka w Czarnobylu
chankrymski pisze:Myślę, że jeszcze klimatyczniej by było znależć się tam w zimie. Jak wygąda organizacja takiego wyjazdu? Co trzeba mieć, żeby wejść do strefy? Domyślam się, że tylko organizowane wycieczki wpuszczają. Co do filmiku to git. Tylko ten podpis z Polską jako trzeci świat..... Coś w tym jest, ale jak dla mnie Ukraina to czwarty świat. Swołocz
... panowie czekamy. Też jestem ciekaw. Jak się załatwia samą wycieczkę, jakie koszta, wymagania ...??. Jak droga do i powrotnie, jakimi drogami jechaliśie ile czasu.
Ja chcę relację
Odważni może nie żyją wiecznie, ale ostrożni nie żyją wcale ...
-
- romeciarz
- Posty: 20
- Rejestracja: 30.11.2008, 22:18
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Majówka w Czarnobylu
Hej.
Co do organizacji wyjazdu, to złożony temat. Jest kilka sposobów, ale nie liczcie, że uda się na dzika przepłacić strażnika, albo wjechać przez dziurę w płocie. Nie tam. Nierealne jest zorganizowanie wypadu samemu i trzeba zdać się na jednego z pośredników. Takie wycieczki organizuje np. Bispol i jeszcze kilka innych biur (znajdziecie w necie), ale ich oferta jest zwyczajnie marna. Pomijając koszty, samo zwiedzanie jest bardzo infantylne: zawożą Cię w kilka kluczowych miejsc, wypuszczają z autobusu, kilka fotek i jedziemy dalej. My pojechaliśmy ze StrefąZero. To nie jest biuro podróży, tylko grupka fanatyków z kręgów politechniki warszawskiej. Kolesie jeżdżą tam od lat, mają ogromną wiedzę, a przy tym nie robią tych wypadów komercyjnie, wystarczy że sami mogą znów pojechać i eksplorować Prypeć bez kosztów własnych. Załatwiają wszystkie formalności (trzeba mieć skończone 18 lat), noclegi, pozwolenia, wyżywienie. Nasz wypad kosztował tysiaka z hakiem, w tym wliczone były wszystkie papierkowe sprawy, 3 noclegi w Sławutyczu, pełne wyżywienie przez 2 dni, transport kolejką transterytorialną do Elektorwni, autobus, przewodnik itp. Normalnie grupa jedzie z Warszawy autobusem i płaci więcej, ale my cisnęliśmy na moto i spotkaliśmy ich już na miejscu. Jeśli ktoś myśli poważnie o Zonie to z czystym sercem polecam http://www.strefazero.org. Pomijając formalności, fajnie jest posłuchać fanatyków, którzy o elektrowni i katastrofie wiedzą wszystko.
Żeby nie było tak różowo, to po ostatnich przemianach politycznych na Ukrainie, zwiedzanie strefy jest coraz trudniejsze. Ci którzy jechali przed nami chodzili po Prypeci zupełnie sami, zero nadzoru. Nam już przydzielili upierdliwą przewodniczkę i było nerwowo, ale wciąż mogliśmy łazić samik. Grupa która pojechała jesienią... w ogóle nie weszła do strefy. Nie ma gwarancji. No i nie wiadomo, czy po ostatnich przebojach strefazero będzie jeszcze organizować wyjazdy.
Z rad praktycznych: jedźcie, póki jeszcze jest po co! Strefa umiera, wali się, znika. Las odbiera to, co do niego należało. Myślicie o mieście? Tam już nie ma miasta. To zgliszcza. Za 3-4 lata to co jeszcze stoi, obróci się w gruz. Jedźcie jesienią lub zimą, później przyroda bardzo utrudnia zwiedzanie. O promieniowanie się nie ma co bać. Za wyjątkiem kilku miejsc jest takie samo jak np. w Warszawie.
Aha, jeśli chodzi o drogę, to my jechaliśmy z presją czasu, ale wyjazd można urozmaicić. Dojazd z Wrocka to dwa dni na. Ukraińskie drogi aż do Kijowa są bez zarzutu (pomijając posterunki), potem jest zabawa - poligony, zadupia, ślepe uliczki - super! Jak ktoś ma czas może bawić się w skróty offem i powłóczyć się po klimatycznych wioseczkach. Kto jeździł po Ukrainie ten wie: ludzie przyjaźni, boczne drogi urokliwe, raj dla trampków i enduraków.
Jeśli macie jakieś wątpliwości pytajcie śmiało!
Co do organizacji wyjazdu, to złożony temat. Jest kilka sposobów, ale nie liczcie, że uda się na dzika przepłacić strażnika, albo wjechać przez dziurę w płocie. Nie tam. Nierealne jest zorganizowanie wypadu samemu i trzeba zdać się na jednego z pośredników. Takie wycieczki organizuje np. Bispol i jeszcze kilka innych biur (znajdziecie w necie), ale ich oferta jest zwyczajnie marna. Pomijając koszty, samo zwiedzanie jest bardzo infantylne: zawożą Cię w kilka kluczowych miejsc, wypuszczają z autobusu, kilka fotek i jedziemy dalej. My pojechaliśmy ze StrefąZero. To nie jest biuro podróży, tylko grupka fanatyków z kręgów politechniki warszawskiej. Kolesie jeżdżą tam od lat, mają ogromną wiedzę, a przy tym nie robią tych wypadów komercyjnie, wystarczy że sami mogą znów pojechać i eksplorować Prypeć bez kosztów własnych. Załatwiają wszystkie formalności (trzeba mieć skończone 18 lat), noclegi, pozwolenia, wyżywienie. Nasz wypad kosztował tysiaka z hakiem, w tym wliczone były wszystkie papierkowe sprawy, 3 noclegi w Sławutyczu, pełne wyżywienie przez 2 dni, transport kolejką transterytorialną do Elektorwni, autobus, przewodnik itp. Normalnie grupa jedzie z Warszawy autobusem i płaci więcej, ale my cisnęliśmy na moto i spotkaliśmy ich już na miejscu. Jeśli ktoś myśli poważnie o Zonie to z czystym sercem polecam http://www.strefazero.org. Pomijając formalności, fajnie jest posłuchać fanatyków, którzy o elektrowni i katastrofie wiedzą wszystko.
Żeby nie było tak różowo, to po ostatnich przemianach politycznych na Ukrainie, zwiedzanie strefy jest coraz trudniejsze. Ci którzy jechali przed nami chodzili po Prypeci zupełnie sami, zero nadzoru. Nam już przydzielili upierdliwą przewodniczkę i było nerwowo, ale wciąż mogliśmy łazić samik. Grupa która pojechała jesienią... w ogóle nie weszła do strefy. Nie ma gwarancji. No i nie wiadomo, czy po ostatnich przebojach strefazero będzie jeszcze organizować wyjazdy.
Z rad praktycznych: jedźcie, póki jeszcze jest po co! Strefa umiera, wali się, znika. Las odbiera to, co do niego należało. Myślicie o mieście? Tam już nie ma miasta. To zgliszcza. Za 3-4 lata to co jeszcze stoi, obróci się w gruz. Jedźcie jesienią lub zimą, później przyroda bardzo utrudnia zwiedzanie. O promieniowanie się nie ma co bać. Za wyjątkiem kilku miejsc jest takie samo jak np. w Warszawie.
Aha, jeśli chodzi o drogę, to my jechaliśmy z presją czasu, ale wyjazd można urozmaicić. Dojazd z Wrocka to dwa dni na. Ukraińskie drogi aż do Kijowa są bez zarzutu (pomijając posterunki), potem jest zabawa - poligony, zadupia, ślepe uliczki - super! Jak ktoś ma czas może bawić się w skróty offem i powłóczyć się po klimatycznych wioseczkach. Kto jeździł po Ukrainie ten wie: ludzie przyjaźni, boczne drogi urokliwe, raj dla trampków i enduraków.
Jeśli macie jakieś wątpliwości pytajcie śmiało!
- Idaho
- łamacz szprych
- Posty: 695
- Rejestracja: 17.12.2010, 00:05
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Majówka w Czarnobylu
Właśnie oferta StrefyZero najbardziej przypadła mi do gustu
Dzięki!
Dzięki!
Let's play a game of fuck off. You go first.
- Qter
- swobodny rider
- Posty: 3404
- Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Reguły
- Kontakt:
Re: Majówka w Czarnobylu
no bardzo ciekawe miejsce
widziałem już kilka relacji ze strefy zero/Prypecia - zawsze robią na mnie ogromne wrażenie...
po tym filmiku miałem takie sny że sam Hiczkok by się nie powstydził na ich podstawie jakiegoś filmu nakręcić...
PZDR
Qter
widziałem już kilka relacji ze strefy zero/Prypecia - zawsze robią na mnie ogromne wrażenie...
po tym filmiku miałem takie sny że sam Hiczkok by się nie powstydził na ich podstawie jakiegoś filmu nakręcić...
PZDR
Qter
Geniusz tkwi w prostocie...
we don't cry very hard
we don't cry very hard
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości