WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
- falco
- oktany w żyłach
- Posty: 5544
- Rejestracja: 06.04.2010, 16:06
- Mój motocykl: nie mam motocykla
- Lokalizacja: K-J
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
Dobrze, że (zbędne) emocje opadły, bo o ile każdy miał trochę racji, to cała dyskusja (jeśli już), powinna mieć miejsce p_o_ wypowiedzi Remiego - dlaczego wrócił - a nie na zasadzie snucia domysłów od domysłów... W ten sposób każdy kolejny wpis (bez względu na długość stażu osoby na forum) bił pianę i robiło się niesmacznie z naskakiwaniem jeden na drugiego.
Po wypowiedzi Neno i Remiego wiem, że każdy z chłopaków ma diametralnie inne odczucia dotyczące bezpieczeństwie będąc gdzieś "tam". Każdy jednak identycznie podchodził do omijania PK, czyli bez zatrzymywania pomimo wezwań.
Tu moje pytanie, bo sprawa cholernie mnie zaintrygowała (jako czytacza o wyprawach, które są poza moim zasięgiem):
- czy to było rozsądne, właśnie bezpieczne, skąd mieliście pewność, że... nie zaczną strzelać... ??
Pytam jak najbardziej poważnie, bez żadnych domysłów, bo osobiście nie wyobrażam Sobie, że bym tak zaryzykował, ale nigdy nie byłem w podobnej sytuacji, dlatego staram się to Sobie wyobrazić i zwyczajnie zrozumieć.
Lubię oglądać różne reportaże (zaznaczam reportaże a nie filmy s-f) z krajów 3 Świata i to na co zawsze zwracają uwagę, to właśnie, żeby nie wchodzić w żadne, ale to żadne (!!) spory z żołnierzami, czy miejscowymi "kacykami". W tak odległych miejscach broń często noszą naprawdę prości ludzie, wręcz analfabeci dla których strzelanie to jak dla nas rzucanie patyków psu.
Neno i Remi dajcie proszę z czasem znać jak to wyglądało z Waszej strony. Dzięki!
P.S. Neno dzięki za wieści z Czarnego Lądu, 3mam ca Ciebie kciuki, bez wazeliny powiem, że jest w Tobie nie 100 a 1000% prawdziwego "czarnego" Podróżnika w Podróżniku!!
Po wypowiedzi Neno i Remiego wiem, że każdy z chłopaków ma diametralnie inne odczucia dotyczące bezpieczeństwie będąc gdzieś "tam". Każdy jednak identycznie podchodził do omijania PK, czyli bez zatrzymywania pomimo wezwań.
Tu moje pytanie, bo sprawa cholernie mnie zaintrygowała (jako czytacza o wyprawach, które są poza moim zasięgiem):
- czy to było rozsądne, właśnie bezpieczne, skąd mieliście pewność, że... nie zaczną strzelać... ??
Pytam jak najbardziej poważnie, bez żadnych domysłów, bo osobiście nie wyobrażam Sobie, że bym tak zaryzykował, ale nigdy nie byłem w podobnej sytuacji, dlatego staram się to Sobie wyobrazić i zwyczajnie zrozumieć.
Lubię oglądać różne reportaże (zaznaczam reportaże a nie filmy s-f) z krajów 3 Świata i to na co zawsze zwracają uwagę, to właśnie, żeby nie wchodzić w żadne, ale to żadne (!!) spory z żołnierzami, czy miejscowymi "kacykami". W tak odległych miejscach broń często noszą naprawdę prości ludzie, wręcz analfabeci dla których strzelanie to jak dla nas rzucanie patyków psu.
Neno i Remi dajcie proszę z czasem znać jak to wyglądało z Waszej strony. Dzięki!
P.S. Neno dzięki za wieści z Czarnego Lądu, 3mam ca Ciebie kciuki, bez wazeliny powiem, że jest w Tobie nie 100 a 1000% prawdziwego "czarnego" Podróżnika w Podróżniku!!
-
- łamacz szprych
- Posty: 645
- Rejestracja: 09.06.2009, 13:55
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Siedlce
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
A Tym czasem...
https://www.facebook.com/Wyprawa.Wagadugu2012
https://www.facebook.com/Wyprawa.Wagadugu2012
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów bez podawania przyczyny.
- Remi
- wypruwacz wydechów
- Posty: 1073
- Rejestracja: 19.09.2008, 17:46
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Bartoszyce
- Kontakt:
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
odczucia mieliśmy podobne i to nie tak że panicznie się wystraszyłem
miałem obawy, które potęgowały tesknotę za domem i gdyby nie cudowna Córeczka i kochana Żona w domu, pojechalbym tak samo jak Neno. Nic poza ostrzeżeniami spotykanych ludzi nie wskazywało na jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Dlatego rozumiem Ernesta i nie mam nawet odrobiny żalu że chciał tam jechać i że wyszło jak wyszło. On miał czas i mniej powodów do powrotu a ja odwrotnie, on szukał przygód a dla mnie przygodą była jazda. Myślę że obaj będziemy zadowoleni z wyjazdu i oby wrócił szczęsliwie.
Co do PK. Mijaliśmy je w Mali do momentu kiedy widzieliśmy że nie wzbudzamy większego zainteresowania żołnierzy. Może ze dwa razy dmuchnęli w gwizdek a zazwyczaj siedzieli w swoich szałasach zajęci leżeniem i piciem herbaty.
Raz tylko jak wracałem sam miałem chwilę niepewności na PK tuż za Bamako bo jechałem w nocy i już przed dojazdem widziałem że machają latarkami ale nie chciałem tam spać więc ogien i do przodu.
moja relacja się pisze
miałem obawy, które potęgowały tesknotę za domem i gdyby nie cudowna Córeczka i kochana Żona w domu, pojechalbym tak samo jak Neno. Nic poza ostrzeżeniami spotykanych ludzi nie wskazywało na jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Dlatego rozumiem Ernesta i nie mam nawet odrobiny żalu że chciał tam jechać i że wyszło jak wyszło. On miał czas i mniej powodów do powrotu a ja odwrotnie, on szukał przygód a dla mnie przygodą była jazda. Myślę że obaj będziemy zadowoleni z wyjazdu i oby wrócił szczęsliwie.
Co do PK. Mijaliśmy je w Mali do momentu kiedy widzieliśmy że nie wzbudzamy większego zainteresowania żołnierzy. Może ze dwa razy dmuchnęli w gwizdek a zazwyczaj siedzieli w swoich szałasach zajęci leżeniem i piciem herbaty.
Raz tylko jak wracałem sam miałem chwilę niepewności na PK tuż za Bamako bo jechałem w nocy i już przed dojazdem widziałem że machają latarkami ale nie chciałem tam spać więc ogien i do przodu.
moja relacja się pisze
- wycior1970
- naciągacz linek
- Posty: 73
- Rejestracja: 13.09.2012, 23:43
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Kalisz
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
Najzabawniesze jest to, że w trakcie czytania nie wiem czy bym stanął, czy nie. Jednak po głębszym namyśle stwierdzam, że jest duże prawdopodobieństwo zrobienia takiej samej rzeczy.
-
- dwusuwowy rider
- Posty: 164
- Rejestracja: 09.07.2008, 23:04
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
Cześć,
Skąd ja znam te motocykle...
Klik
Podpowiem "two Polish riders each on Honda Transalps".
Pozdrowienia,
D
Skąd ja znam te motocykle...
Klik
Podpowiem "two Polish riders each on Honda Transalps".
Pozdrowienia,
D
-
- łamacz szprych
- Posty: 645
- Rejestracja: 09.06.2009, 13:55
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Siedlce
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
super!
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów bez podawania przyczyny.
- FSO
- emzeciarz agroturysta
- Posty: 260
- Rejestracja: 04.05.2011, 18:55
- Mój motocykl: nie mam jeszcze TA
- Kontakt:
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
No proszę, jaki ten świat mały.
- kamilltee
- dwusuwowy rider
- Posty: 184
- Rejestracja: 09.03.2012, 11:02
- Mój motocykl: inne endurowate moto
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
darius pisze:Cześć,
Skąd ja znam te motocykle...
Klik
Podpowiem "two Polish riders each on Honda Transalps".
Pozdrowienia,
D
a jaka fajna Tenerka i Unimogi
jest XTZ 750 ST - Desert Rat - dla znajomych Paproch
Super Tenere - legenda Dakaru
http://passion4travel.pl/index.php/cate ... motocykle/
Super Tenere - legenda Dakaru
http://passion4travel.pl/index.php/cate ... motocykle/
- FSO
- emzeciarz agroturysta
- Posty: 260
- Rejestracja: 04.05.2011, 18:55
- Mój motocykl: nie mam jeszcze TA
- Kontakt:
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
Są jakieś nowe wieści?
- falco
- oktany w żyłach
- Posty: 5544
- Rejestracja: 06.04.2010, 16:06
- Mój motocykl: nie mam motocykla
- Lokalizacja: K-J
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
Są, ale na nieszczęsnym fb, na szczęście można czytać relacje i oglądać zdjęcia bez rejestracji. Neno jak zawsze tak realistycznie opisuje, że ma się wrażenie wspólnej podróży, coś niesamowitego...
- FSO
- emzeciarz agroturysta
- Posty: 260
- Rejestracja: 04.05.2011, 18:55
- Mój motocykl: nie mam jeszcze TA
- Kontakt:
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
Dzięki, bo ja czekam bidny kiedy tutaj coś wrzucą
- Kijo
- pyrkający w orzeszku
- Posty: 220
- Rejestracja: 10.03.2011, 18:41
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: FG
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
Jeszcze jest tutaj relacja www.travelmoto.pl/
Tylko z opóźnieniem
Tylko z opóźnieniem
Honda CL 350 / Beta Alp 4.0
- wycior1970
- naciągacz linek
- Posty: 73
- Rejestracja: 13.09.2012, 23:43
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Kalisz
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
To się nazywa pamięć o fanach . Z opóźnieniem, ale chociaż nie trzeba tego wszechobecnego Fb,, żeby poczytać (nie licząc forum, o którym nie wszyscy wiedzą)
-
- romeciarz
- Posty: 22
- Rejestracja: 11.11.2011, 17:08
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: ok. Opola / OKR
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
No i pozycja cały czas do obejrzenia tu : http://wagadugu2012.pl/
...póki co cały czas przy korycie Senegalu...
...póki co cały czas przy korycie Senegalu...
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
Widze ze jest tu calkiem duze grono sympatykow wyprawy, wiec napsize co ostatnio u Neno.tomekg40 pisze:No i pozycja cały czas do obejrzenia tu : http://wagadugu2012.pl/
...póki co cały czas przy korycie Senegalu...
Z Gorum-Gorum polisja go wygonila, ze wzgledu na mala odleglosc do granizy z Mali i niebezpieczenstwo porwania.
Neno chcial pojechac do Yvesa, u ktorego byl kilka dni wczesniej i zostal tam bardzo mile przyjety. Ale niestety Yves sie nie odzywal, wiec Neno pojechal przez Waga, Bobo do Sikasso(to juz w Mali)
I tak zakonczyla sie jego objazdowka po Burkina Fasso, trwajaca w sumie ponad 2 tygodnie.Zrobil ok 2700 km po tym kraju, w tym kilkaset offroadem. Neno jest zachwycony ludzmi, przyroda, klimatem. Przezyl wiele przygod.
Przedwczoraj dojechal do Bamako. W hostelu 'spiacy wielblad" mial mozliwoc skorzystania pierwszy raz od kilku dni z prawdziwego prysznica, zrobil pranie, naladowal baterie, pogrzebal przy moto. Martwil sie troche o stan swojej tylnej opony. Wlasnie tu 3 tygodnie temu zostawil szosowke, a zalozyl nowego TKC. Ale dowiedzial sie od Marka, ze TKC przy powrocie do Polski mocno sie starla, a Marek zrobil na niej ok 10 000. Neno na swojej ma juz najechane 4 tys, a jeszcze czeka go powrot do Polski,ok 9000 km ,wiec zaczal szukac tej szosowej opony.Ale czy ja odnalazl, to nie wiem.
Ze wzgledu na bezpieczenistwo( porwanie Francuskiego podroznika w Diema, 5 dni temu), zrezygnowal z powrotu droga Diema -Nioro- Ayoun.
Jedzie droga wzdluz jedynej lini kolejowej w Mali Bamako-Kayes,wiodacej do Senegalu.
Pierwsze 180 km z Bamako to dobry asfalt. Ale pozniej Neno zapragnal przygody, wbil sie w drogi terenowe, chcac dojechac nad zalew Bafing. Biwakowal kolo miejscowosci Kokofata
Widoki mial mniej wiecej takie
Ostatnio zmieniony 29.11.2012, 20:48 przez Mirmil, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
Dzisiaj kolejny dzien pelen przygod i ciekawych miejsc, oraz trudnej drogi.
Przed poludniem dojechal do Manatali.
To miejsce, gdzie jest postawiona tama na rzece Bafing, tworzac najwieszy w tej czesci afryki zbiornik wody.
80 km dalej, , w miejscowosci Bafoulabé lacza sie rzeki Bafing i Semefé(Rakoy) zaczyna sie rzeka SENEGAL.
Na rzece senegal jest wiele widowiskowych wodospadow, to byl kolejny cel naszego podroznika
Neno byl w miescinie poludnie. Dalej droga, ktora jechal robila sie coraz gorsza. Coraz wiecej piachu, kamienie, gorki. Po dwoch godzinach mozolnej jazdy, nie spotkawszy na drodze nikogo zdecydowal sie na odwrot.
I to byl chyba jego pierwszy odwrot ze wzgledu na stan drogi na tej wyprawie.....
Wrocil sie do miesciny Bafoulabé . Zeby dalej nontynuowac podroz musial przeprawic sie lodzia na druga strone rzeki senegal. Motocykl na lodzi i taka przeprawa to bylo jego marzenie, ktore sie spelnilo. A raczej kolejne marzenie, ktore Neno spelnil na tej wyprawie.
Pozniej kolejne dziesiatki kilometrow jakimis polnymi drogami. Jak sprawdzalem jego slad, to te drogi, czy nawet sciezki sa prawie niewidoczne na zdjeciach satelitarnych.
Pod wieczor dojechal ponownie do rzeki Senegal. Rozbil biwak gdzies w poblizu wodospadow Gouina, nazywanymi "Niagara Mali"
Wodospady maja 500 metrow szerokosci i 16 m wysokosci.
Przed poludniem dojechal do Manatali.
To miejsce, gdzie jest postawiona tama na rzece Bafing, tworzac najwieszy w tej czesci afryki zbiornik wody.
80 km dalej, , w miejscowosci Bafoulabé lacza sie rzeki Bafing i Semefé(Rakoy) zaczyna sie rzeka SENEGAL.
Na rzece senegal jest wiele widowiskowych wodospadow, to byl kolejny cel naszego podroznika
Neno byl w miescinie poludnie. Dalej droga, ktora jechal robila sie coraz gorsza. Coraz wiecej piachu, kamienie, gorki. Po dwoch godzinach mozolnej jazdy, nie spotkawszy na drodze nikogo zdecydowal sie na odwrot.
I to byl chyba jego pierwszy odwrot ze wzgledu na stan drogi na tej wyprawie.....
Wrocil sie do miesciny Bafoulabé . Zeby dalej nontynuowac podroz musial przeprawic sie lodzia na druga strone rzeki senegal. Motocykl na lodzi i taka przeprawa to bylo jego marzenie, ktore sie spelnilo. A raczej kolejne marzenie, ktore Neno spelnil na tej wyprawie.
Pozniej kolejne dziesiatki kilometrow jakimis polnymi drogami. Jak sprawdzalem jego slad, to te drogi, czy nawet sciezki sa prawie niewidoczne na zdjeciach satelitarnych.
Pod wieczor dojechal ponownie do rzeki Senegal. Rozbil biwak gdzies w poblizu wodospadow Gouina, nazywanymi "Niagara Mali"
Wodospady maja 500 metrow szerokosci i 16 m wysokosci.
- skarp
- pyrkający w orzeszku
- Posty: 220
- Rejestracja: 18.07.2012, 06:54
- Mój motocykl: BMW GS
- Lokalizacja: Parczew
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
To niby tylko dwie foty a wyobraźnia swoje i weź tu człowieku zaśnij jak w głowie kołowrotek wyprawowy, może Arfyka, nie Norge, ejtam Daleki Wschód ....
Suzuki DR 650 SE 1997r. -> Honda XL 650 V 2000r. -> Suzuki DL 650 K7 - > BMW R 1200 GS K25 2005r. Desert Yellow.
- Remi
- wypruwacz wydechów
- Posty: 1073
- Rejestracja: 19.09.2008, 17:46
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Bartoszyce
- Kontakt:
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
masz jakieś dokładniejsze informacje na ten temat?Mirmil pisze:Ze wzgledu na bezpieczenistwo( porwanie Hiszpanskiego podroznika w Diema, 5 dni temu), zrezygnowal z powrotu droga Diema -Nioro- Ayoun.
wracałem tą drogą sam, zaledwie kilka dni wcześniej...
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
Wiem, widzialem, na szczescie wtedy tam bylo spokojnie, ale teraz wladze mowia,ze w calym mali jest niebezpiecznieRemi pisze: masz jakieś dokładniejsze informacje na ten temat?
wracałem tą drogą sam, zaledwie kilka dni wcześniej...
I mimo,ze wojska mnostwo w Bamako, to na prowincji ( w Diema)wtedy porwali turyste.
Takiego samego, jak chlopaki Ty, czy jak Neno.
Jechal z Mauretani do Mali najbezpieczniejsza zdawalo by sie i najbardziej uczeszczana droga, a goscia zgarneli, jak jadl cos w przydroznym barze.
LIPA.....
http://www.aljazeera.com/news/africa/20 ... 04694.html
http://www.google.com/hostednews/afp/ar ... 12e89f.1b1
http://www.france24.com/en/20121121-fre ... auritania-
http://www.eurasiareview.com/06012012-m ... rips-town/
- Remi
- wypruwacz wydechów
- Posty: 1073
- Rejestracja: 19.09.2008, 17:46
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Bartoszyce
- Kontakt:
Re: WAGADUGU i na pewno coś więcej ...
Tam już nie bylo spokojnie od dłuższego czasu, po prostu miałem szczęscie i mam nadzieje że Ernest będzie miał tyle samo szczęscia.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości