Wypadki, zdarzenia drogowe.

motocyklowo
LukaTrampek
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 214
Rejestracja: 24.07.2009, 10:31
Mój motocykl: XL700V
Lokalizacja: Warszawa

Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: LukaTrampek »

http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/507 ... skiej.html

jak to możliwe, że ona go nie zauważyła???????? malowała usta, czy szukała pudru w schowku na rękawiczki???? Czy ktoś wie, coś więcej na ten temat?
wojs
łamacz szprych
łamacz szprych
Posty: 657
Rejestracja: 15.06.2008, 19:45
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Warszawa/Gdansk

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: wojs »

Niestety kursant nie zyje :
http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/284 ... olece.html

Jak mozna nie zauwazyc ???
Mozna i podam Ci inny przyklad .... w podobny sposob zginal Mariusz (Mario), ktoremu kobieta zablokowala droge zawracajac z wysepki autobusowej tuz za wysepka rozdzielajaca pasy jezdni ... stajac w poprzek kompletnie blokujac droge. Wypadek Maria mial miejsce gdyz juz robilo sie ciemno .. wiec swiatla sa wyraznie widoczne.

Przedwczoraj mialem podobny przypadek wracajac do domu... kierowca samochodu stojacego na chodniku postanowil zawrocic w momencie gdy bylem za nim ze 2-3 metry. Gdybym jechal TA, z pewnoscia wladowalbym sie w niego ...
--
pozdrawiam
Wojtek

BYL : TA XL600V
JEST : Triumph Tiger 955i
Awatar użytkownika
pat13
przycierający rafki
przycierający rafki
Posty: 1211
Rejestracja: 15.04.2009, 17:09
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: pat13 »

Panowie, to nie kwestia zauważenia. Jak jedziemy w korku (ale jedziemy - nie stoimy) wystarczy na chwilę oderwać wzrok od poprzednika i nieszczęście gotowe. Przy tym jak się jedzie w mieście nie ma miejsca na nieprzewidziane ruchy. Pytanie raczej - gdzie był instruktor, który powinien ubezpieczać dupę adepta. A swoją drogą ta próba ominięcia to chyba jakś parodia skoro wpadła na ofiarę wszystkimi kołami.
Awatar użytkownika
leslaw
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 543
Rejestracja: 04.04.2010, 21:22
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: WROCLAW (okolice)

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: leslaw »

Co robiła to wie tylko ona. Na pewno jednak nie patrzyła na drogę. Z tego co widziałem na zdjęciu, motocykl był prawidłowo oznakowany tablicą " L ". I już tylko przez to, powinna zachować zwiększoną czujność i trochę większy odstęp. Ta próba ominięcia, powstała pewnie w jej głowie podczas składania wyjaśnień aby złagodzić swoją winę. Nie raz widziałem, co potrafią robić kobiety podczas prowadzenia pojazdu. Tragiczne jest tylko, że KTOŚ musiał za to zapłacić życiem.
grzegorzh
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 221
Rejestracja: 03.11.2008, 14:45

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: grzegorzh »

Kobieta, nie kobieta, jestem przekonany, że 90% ludzi jadących za mną przejedzie mnie, jeśli się wyglebię.
Ale dopóki ktoś się nie przejedzie motocyklem i nie przekona, że można się czasami wyglebić "niespodziewanie", to nie zachowa większego odstępu od motocyklisty niż od samochodu.
Z drugiej jednak strony większość z nas, jeżdżąc w mieście, wykorzystuje 3 metry odstępu między samochodami, żeby przepchnąć się w korku...
LukaTrampek
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 214
Rejestracja: 24.07.2009, 10:31
Mój motocykl: XL700V
Lokalizacja: Warszawa

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: LukaTrampek »

mi nadal się to w głowie nie mieści powiem szczerze, jak można się zagapić jadąc za motocyklistą oznakowanym "L-ką" i w dodatku na pewno był w kamizelce, jadącym przed samochodem instruktora, przewracającym motocykl przy prędkości max 40-50 km/h jadąc osiedlową ścieżką (bo przecież pewnie ćwiczył trasę egzaminacyjną, która głównie się ciągnie po białołęce/targówku)??? przejechać człowieka w takiej sytuacji??? 4-rema kołami???
Awatar użytkownika
Jules
naciągacz linek
naciągacz linek
Posty: 72
Rejestracja: 25.04.2009, 21:39
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: Jules »

wojs pisze:
Przedwczoraj mialem podobny przypadek wracajac do domu... kierowca samochodu stojacego na chodniku postanowil zawrocic w momencie gdy bylem za nim ze 2-3 metry. Gdybym jechal TA, z pewnoscia wladowalbym sie w niego ...
Coś strasznego,ja właśnie wyszedłem ze szpitala,wypadek można by rzec klasyczny-podczas wyprzedzania puszkarz sobie skręcił w lewo bez kierunku,bez spojrzenia w lusterka.....jak zbiorę siły opiszę...Miałem szczęście koledzy...
Versys 650 mk3- 2016.
Awatar użytkownika
kko
łamacz szprych
łamacz szprych
Posty: 640
Rejestracja: 03.05.2010, 10:46
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Kłodzko

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: kko »

U mnie instruktor nie siedzi w puszce, tylko jeździ na drugim moto obok ucznia. Gdyby taki wypadek się zdarzył tutaj to by obaj zginęli.



Jules trzymaj się !
"Nie trzeba być cynikiem, wystarczy, że rozumie się ludzi" - T.P.

XL 1000V SD02
Awatar użytkownika
leslaw
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 543
Rejestracja: 04.04.2010, 21:22
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: WROCLAW (okolice)

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: leslaw »

Jules pisze:podczas wyprzedzania puszkarz sobie skręcił w lewo bez kierunku,bez spojrzenia w lusterka.
Też to miałem dawno temu. Skończyło się na złamaniu nadgarstka. Znacznie gorzej był poturbowany mój kochany Trophy.
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Awatar użytkownika
Driverd2
szorujący kolanami
szorujący kolanami
Posty: 1673
Rejestracja: 16.12.2009, 17:30
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Żyrardów
Kontakt:

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: Driverd2 »

A teraz pytanie czemu za motocyklistą nie było samochodu L-ki ? U nas jak uczą jeździć to za motocyklistą jedzie samochód nauki jazdy z dużą naklejką z tyłu "Motocykl z przodu" czy coś w tym rodzaju, i nic między te dwa pojazdy nie wjeżdża.
Awatar użytkownika
leslaw
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 543
Rejestracja: 04.04.2010, 21:22
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: WROCLAW (okolice)

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: leslaw »

Teraz tak się porobiło że praktycznie niemożliwa jest jazda z zachowaniem trochę większego, bezpiecznego odstępu między pojazdami bo natychmiast w tą lukę pakuje się jakiś idiota, któremu się bardzo spieszy.
Awatar użytkownika
gerard
łamacz szprych
łamacz szprych
Posty: 695
Rejestracja: 08.03.2009, 01:40
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Skierniewice

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: gerard »

czyli znów przykład, że zabija nie pędzący dres w czarnym starym BMW tylko "zwykły" nieporadny kierowca nieświadomy swojego otoczenia . . .i tych najbardziej się boję

Mój przyjaciel jest instruktorem i uczy także przyszłych motocyklistów - sytuacji gdzie jest bliski zawału jest kilka w ciągu dnia - mimo wszelkich środków ostrożności. Ciągle zalewa mnie informacjami co i jak - ogólnie - kierowcy są z marsa, dziś myślał, że będzie się tłukł z gościem bo ten miał pretensją że eLka zatrzymała się przy znaku STOP (?!), na szczęście kursant był z tych "dwa na dwa" . . .
Awatar użytkownika
Piszczałka
emzeciarz agroturysta
emzeciarz agroturysta
Posty: 328
Rejestracja: 04.08.2008, 23:09
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Ryszki /koło Grójca

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: Piszczałka »

Maja wszyscy po trochu racie, winny jest i kierowca auta, jak i nauka jazdy. Pierwszy nie zachował szczególnej ostrożności, a drugi zbagatelizował zagrożenia wynikające istniejące na drodze nawet lokalnej. Takie tragedie to głównie nieuwaga, brak myślenia za kierownicą, ich jest najwięcej a najczęściej słyszymy o wypadkach drastycznych a ile jest wypadków o podobnych przyczynach ale z mniejszymi konsekwencjami?
Z racji że jesteśmy też motocyklistami to mamy czasem podobne sytuacje: gleby na drogach, spychanie nas z pasa zajeżdżanie nam drogi, porostu wielu ludzi nie myśli, a czy my zawsze myślimy? ja sam na moto spowodowałem jedno w tym sezonie zagrożenie ale i kierowca auta był bystry i nie ruszył gwałtownie to zahamował.
Ostatnio zmieniony 26.08.2010, 21:53 przez Piszczałka, łącznie zmieniany 1 raz.
WFM M06 S34 - 1964r
WFM M06 S01 - 1959r
Jawa 350 634
Transalp 87r
Awatar użytkownika
prosperus
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 226
Rejestracja: 18.08.2010, 22:33
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Łódź

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: prosperus »

Złe drogi, duży ruch, pogoda itp. to przyczyny wypadków raczej wtórne. Podstawowy problem to bezmyślność kierowcy (bez znaczenia puszki czy moto) w trakcie jazdy. Przez bezmyślność rozumiem głównie brak przewidywania tego co może wyniknąć z naszych zachowań.

Najgorsze jest to, że za taką bezmyślność płacą najczęściej nie Ci którzy wyłączyli głowę z użytkowania, tylko przypadkowi ludzie.

Ja na swój użytek zmieniłem zasadę ograniczonego zaufania na zasadę kompletnego braku zaufania. Parę razy uratowało mi to skórę (lub jak kto woli d...). W szczególności jestem wyczulony na:
- puszki z przedstawicielami handlowymi (z całym szacunkiem dla kolegów z forum którzy pracyją w tym fachu),
- dziadek + okulary typu denka od butelek, ew. dziadek + kapelusik (możliwy jest też wariant łączony),
- kobitki typu "laska z samochodem nadzianego tatusia/męża/kochanka".
- facetów w typie "mam krótkiego, to kupię sobie dużą brykę".

Tak czy inaczej z jady moto nie zrezygnuję. Trzeba tylko uważać, uważać i jeszcze raz uważać.
Szybko i tanio nie będzie dobrze.
Dobrze i szybko nie będzie tanio.
Dobrze i tanio nie będzie szybko.

--------------------
Lepiej siedzieć cicho i sprawiać wrażenie idioty niż sie odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
lord
romeciarz
romeciarz
Posty: 30
Rejestracja: 23.03.2010, 21:21
Lokalizacja: Grabina Radziwiłłowska - wieś

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: lord »

Te typy, które wymieniłes to 80 % użytkowników dróg. W efekcie cały czas jesteś na celowniku - przejechanie Warszawy z Pragi do Janek to ciężka robota a nie przyjemność.
czasem by uzyskać efekt wiatru we włosach należy rozpiąć rozporek.
Awatar użytkownika
wycior
zgłębiacz wskaźników
zgłębiacz wskaźników
Posty: 37
Rejestracja: 06.01.2010, 13:51
Lokalizacja: Łódź

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: wycior »

Spotkałem się już z takim przypadkiem gdzie za kursantem na motocyklu jechał samochód szkoły jazdy ale kierowcą był drugi kursant kat B. Myślę że w takim przypadku szanse nieszczęścia rosą co najmniej 300 %. Ale nie mnie oceniać.
prosperus pisze:Ja na swój użytek zmieniłem zasadę ograniczonego zaufania na zasadę kompletnego braku zaufania. Parę razy uratowało mi to skórę (lub jak kto woli d...). W szczególności jestem wyczulony na:- puszki z przedstawicielami handlowymi (z całym szacunkiem dla kolegów z forum którzy pracyją w tym fachu),- dziadek + okulary typu denka od butelek, ew. dziadek + kapelusik (możliwy jest też wariant łączony),- kobitki typu "laska z samochodem nadzianego tatusia/męża/kochanka".- facetów w typie "mam krótkiego, to kupię sobie dużą brykę".
Zgadzam się w pełni, ja jednak nie dzieliłbym na tych na których uważać szczególnie a na tych na których uważać mniej szczególnie. Oczy dookoła dupy i wzmożona wyobraźnia.

A tak poza tym osobiście twierdzę że ludzie nie rozumieją co oznacza pojęcie "wypadek". Wg mnie wypadek to zdarzenie w jakiś sposób niezależne ani od kierujacego A ani kierującego B, nieszczęśliwy zbieg okoliczności, znalezianie się w złym miejscu w złym czasie...itd... Duża część reszty zdarzeń wynika z glupoty kierowcy A, kierowcy B lub obojga. Głupio brzmi stwierdzenie że pani która nie wie że istnieją lusterka i że używanie kierunkowskazów to niejako obowiązek zmieniając nagle pas ruchu lub wykonując nagły manewr skrętu "spowodowała wypadek".
Wyprułem bebechy z tłumika mojej CZ, + 10 do szczęścia.
Awatar użytkownika
prosperus
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 226
Rejestracja: 18.08.2010, 22:33
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Łódź

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: prosperus »

W sumie macie rację, nie ma co dzielić użytkowników dróg na lepszych i gorszych. Trzeba uważać.

Poprzedniego posta pisałem trochę wkurzony bo codziennie w drodze do roboty mam taką samą sytuację:

Jadę wąską drogą, ruch w jedną i drugą stronę jak to w godzinach szczytu. Wyprzedzić nie ma jak, a już z pewnością nie puszką (nie ma nawet pobocza, żeby ustąpić). Jednym słowem sznurek pojazdów który zresztą się rozładowuje po około 10 min. (po ostatnich światłach). I zawsze, powtarzam zawsze, znajdzie się jakiś debil który za cel swojego zasmarkanego życia stawia sobie wyprzedzenie w takich warunkach co najmniej 20 samochodów. :mad: Jak to się kończy? Z drugiej strony oczywiście coś jedzie i koleś musi uciekać. Jak i gdzie? No oczywiście usiłując zepchnąć motocyklistę na pobocze (bo puszki to nie zepchnie, wiadomo). No i można mieć oczy dookoła dupy, a na debila i tak się trafi. :banghead:
Szybko i tanio nie będzie dobrze.
Dobrze i szybko nie będzie tanio.
Dobrze i tanio nie będzie szybko.

--------------------
Lepiej siedzieć cicho i sprawiać wrażenie idioty niż sie odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
Awatar użytkownika
sqmir
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 250
Rejestracja: 20.04.2009, 10:38
Lokalizacja: piastów pruszków centrum wawy

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: sqmir »

koniecznie musz uzupełnić listę, koniecznie:
- puszki z przedstawicielami handlowymi (z całym szacunkiem dla kolegów z forum którzy pracyją w tym fachu),
- dziadek + okulary typu denka od butelek, ew. dziadek + kapelusik (możliwy jest też wariant łączony),
- kobitki typu "laska z samochodem nadzianego tatusia/męża/kochanka".
- facetów w typie "mam krótkiego, to kupię sobie dużą brykę".
-nastolatek lub młody człowiek w DAEWOO Lanos, często też Nubira.

Nie wiem dlaczego ale często lubią się scigać i pokazywać, że to jednak oni są sprite.
Nie piszę, że wszystcy ale i z doświadczeniach jakie mam z puszki jak i na motongu ta podgrupa mocno się wyróznia.
XL 1000- |'02| kiedy nie wystarcza siła argumentów - konieczny jest argument siły.
Awatar użytkownika
leslaw
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 543
Rejestracja: 04.04.2010, 21:22
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: WROCLAW (okolice)

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: leslaw »

Witam.
Z moich obserwacji wynika że im młodszy i im lepszym samochodem jedzie, tym większy ma zapał do wyprzedzania a następnie wpychania się w każdą minimalną nawet lukę między pojazdami. Ratując się przed udziałem w kolizji inni robią mu miejsce. A jak nie zrobią - jaki problem? Tatuś kupi nową puszkę. Tak jest na trasie, którą ja dojeżdżam do miasta.
Pozdr.
Awatar użytkownika
Andrzej77
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 487
Rejestracja: 29.03.2009, 23:00
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Kobylanka

Re: Makabryczny wypadek przy Marywilskiej...

Post autor: Andrzej77 »

Pytacie: "Gdzie był instruktor?". I racja. Zdrowy rozsądek powinien podpowiedzieć mu, żeby w każdej sytuacji asekurować kursanta bedąc za nim, nawet za cenę kolizji - gdyby przyszło zajechać drogę kierowcy z sąsiedniego pasa. Bo ten kursant, który niestety zginął, mógł przy tym szlifie wylądować na sąsiednim pasie. Druga strona medalu, to brak przepisów w sprawie szkolenia kursantów kategorii A. Czytałem o przypadku, gdy kursant spowodował niegroźną w skutkach kolizję (otarcie innego pojazdu). Poszkodowany wezwał policję i sprawa zakończyła się mandatem dla instruktora za niedopełnienie, niezachowanie itp. (pakowny art. o stworzeniu zagrożenia w ruchu drogowym). Kursant natomiast dostał mandat za jazdę bez wymaganych uprawnień. Paranoja? Paranoja! Ale nie policjantów z drogówki, tylko smętnych panów z Wiejskiej. Otóż przepisy określają jedynie sposób egzaminowania kandydatów na kierowców, natomiast nie ma słowa o sposobie szkolenia (w przypadku innych kategorii przepisy istnieją). Czyli wszystko kręci się na zasadzie "jest dobrze, dopóki się nie zesra". Nikt nie chce wziąć na garba odpowiedzialności za kursanta, który być może pierwszy raz w życiu porusza się jednośladem w ruchu drogowym. Zgodnie z prawem pozostaje szkolenie na zamkniętych placach. Tylko która ze szkół dysponuje konkretnym motodromem? Gdzie symulować warunki panujące realnie na drodze? Kwadratura koła. Wiele w naszym kraju takich przepisów (albo luk w przepisach), ale mało które mogą prowadzić do nadinterpretacji zagrażających życiu tych, którzy stawiaja pierwsze kroki na zupełnie obcym im terenie. Smutne...
Ufaj Allahowi, ale wielbłąda zawsze przywiązuj do płotu
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości