Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
- Piku
- wiejski tuningowiec
- Posty: 104
- Rejestracja: 16.06.2009, 23:52
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Warszawa
Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
Witam!!!
Dziś wracając do domu miałem nieprzyjemne spotkanie z puszką.Wyprzedzałem kolumnę samochodów które stały w korku na drodze jednojezdniowej o dwóch pasach ruchu.Niestety z tej kolumny jakiś kierowca pozwolił włączyć się do ruchu HYUNDAI-owi który wyjeżdżał z pobliskiego parkingu i jego kierunek jazdy miał być w stronę przeciwną do "stojącego korka".Niestety Pan w koreańczyku wysunął się na tyle swoim przodem na środek jezdni, że było już za późno .Jedynie zdążyłem odbić w lewo aby nie przefrunąć przez maskę.Efekt tego rozprułem HYUNDAI-OWI cały przód a sobie porysowałem prawy stelaż od Hiszpana trochę plastiki i osłonę tłumika oraz gmole. Na szczęście się nie wywaliłem ale śmierć miałem w oczach gdy koło zaczęło mi myszkować po drodze-jakoś się wybroniłem przed upadkiem. Prędkość nie duża ok 30km/h.
PYTANIE moi Drodzy czy jestem winny tego zdarzenia. Bo przyznałem się do winy bo tak mi się wydaje że to moja wina.Ale zakazu wyprzedzania nie było wiec sam już nie wiem.
Dziś wracając do domu miałem nieprzyjemne spotkanie z puszką.Wyprzedzałem kolumnę samochodów które stały w korku na drodze jednojezdniowej o dwóch pasach ruchu.Niestety z tej kolumny jakiś kierowca pozwolił włączyć się do ruchu HYUNDAI-owi który wyjeżdżał z pobliskiego parkingu i jego kierunek jazdy miał być w stronę przeciwną do "stojącego korka".Niestety Pan w koreańczyku wysunął się na tyle swoim przodem na środek jezdni, że było już za późno .Jedynie zdążyłem odbić w lewo aby nie przefrunąć przez maskę.Efekt tego rozprułem HYUNDAI-OWI cały przód a sobie porysowałem prawy stelaż od Hiszpana trochę plastiki i osłonę tłumika oraz gmole. Na szczęście się nie wywaliłem ale śmierć miałem w oczach gdy koło zaczęło mi myszkować po drodze-jakoś się wybroniłem przed upadkiem. Prędkość nie duża ok 30km/h.
PYTANIE moi Drodzy czy jestem winny tego zdarzenia. Bo przyznałem się do winy bo tak mi się wydaje że to moja wina.Ale zakazu wyprzedzania nie było wiec sam już nie wiem.
Transalp XL 700V ABS '08
- Andrzej77
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 487
- Rejestracja: 29.03.2009, 23:00
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Kobylanka
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
Niestety Stary, ale wyprzedzałeś przed niby-skrzyzowaniem... Kierowca hyundaia nie miał obowiązku patrzeć w lewo bo to droga dwukierunkowa. Mógł się tam spodziewać najwyżej pojazdu uprzywilejowanego, ale one mają sygnały. Natomiast obaj nie zachowaliście szczególnej ostrożności: on-przy włączaniu się do ruchu, Ty - przy wyprzedzaniu. Szczególna ostrożność to baaardzo pojemne określenie
Ufaj Allahowi, ale wielbłąda zawsze przywiązuj do płotu
- prosperus
- pyrkający w orzeszku
- Posty: 226
- Rejestracja: 18.08.2010, 22:33
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Łódź
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
Po pierwsze współczuję. Mam nadzieję, że skończyło się tylko na szkodach materialnych.
Sprawa moim zdaniem nie jest jednoznaczna, ale wygląda na to, że obie strony nie zachowały należytej ostrożności. Z rysunku nie wszystko wynika, ale do kierującego Hyundayem powinno sie stosować art 17 pord:
Art. 17.
1. Włączanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy po postoju lub zatrzymaniu się niewynikającym z warunków lub przepisów ruchu drogowego oraz przy wjeżdżaniu:
1. na drogę z nieruchomości, z obiektu przydrożnego lub dojazdu do takiego obiektu, z drogi niebędącej drogą publiczną oraz ze strefy zamieszkania;
2. na drogę z pola lub na drogę twardą z drogi gruntowej;
3. na jezdnię z pobocza, z chodnika lub z pasa ruchu dla pojazdów powolnych;
3. a) na jezdnię lub pobocze z drogi dla rowerów, z wyjątkiem wjazdu na przejazd dla rowerzystów;
4. pojazdem szynowym - na drogę z zajezdni lub na jezdnię z pętli.
2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.
Twoje zachowanie należy oceniać pod kątem art 24 porg.
Moim zdaniem wina leży po obu stronach (aczkolwiek tak naprawdę to kierowca Hyundaya powinien upewnić się czy może bezpiecznie wykonać planowany manewr).
Była Policja? Podpisałeś jakieś oświadczenie?
Pozdr
Sprawa moim zdaniem nie jest jednoznaczna, ale wygląda na to, że obie strony nie zachowały należytej ostrożności. Z rysunku nie wszystko wynika, ale do kierującego Hyundayem powinno sie stosować art 17 pord:
Art. 17.
1. Włączanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy po postoju lub zatrzymaniu się niewynikającym z warunków lub przepisów ruchu drogowego oraz przy wjeżdżaniu:
1. na drogę z nieruchomości, z obiektu przydrożnego lub dojazdu do takiego obiektu, z drogi niebędącej drogą publiczną oraz ze strefy zamieszkania;
2. na drogę z pola lub na drogę twardą z drogi gruntowej;
3. na jezdnię z pobocza, z chodnika lub z pasa ruchu dla pojazdów powolnych;
3. a) na jezdnię lub pobocze z drogi dla rowerów, z wyjątkiem wjazdu na przejazd dla rowerzystów;
4. pojazdem szynowym - na drogę z zajezdni lub na jezdnię z pętli.
2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.
Twoje zachowanie należy oceniać pod kątem art 24 porg.
Moim zdaniem wina leży po obu stronach (aczkolwiek tak naprawdę to kierowca Hyundaya powinien upewnić się czy może bezpiecznie wykonać planowany manewr).
Była Policja? Podpisałeś jakieś oświadczenie?
Pozdr
Szybko i tanio nie będzie dobrze.
Dobrze i szybko nie będzie tanio.
Dobrze i tanio nie będzie szybko.
--------------------
Lepiej siedzieć cicho i sprawiać wrażenie idioty niż sie odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
Dobrze i szybko nie będzie tanio.
Dobrze i tanio nie będzie szybko.
--------------------
Lepiej siedzieć cicho i sprawiać wrażenie idioty niż sie odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
- prosperus
- pyrkający w orzeszku
- Posty: 226
- Rejestracja: 18.08.2010, 22:33
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Łódź
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
Myślałem o tym, ale z rysunku nie wynika jednoznacznie czy to faktycznie było skrzyżowanie czy wyjazd z parkingu.Andrzej77 pisze:Niestety Stary, ale wyprzedzałeś przed niby-skrzyzowaniem...
Piku może więcej szczegółów?
Pozdr
Szybko i tanio nie będzie dobrze.
Dobrze i szybko nie będzie tanio.
Dobrze i tanio nie będzie szybko.
--------------------
Lepiej siedzieć cicho i sprawiać wrażenie idioty niż sie odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
Dobrze i szybko nie będzie tanio.
Dobrze i tanio nie będzie szybko.
--------------------
Lepiej siedzieć cicho i sprawiać wrażenie idioty niż sie odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
-
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 472
- Rejestracja: 01.07.2010, 13:51
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Dzikie
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
Moim zadaniem nie od razu powinieneś brać wszystko na klatę bo wszystko zalezy od sytuacji. Jeśli dojeżdzając do feralnego miejsca nie było żadnego znaku wskazującego, że zbliżasz się do skrzyżowania (np. o zbliżaniu sie do drogi podporządkowanej, pierwszeństwa przejazdu) ani zakazu wyprzedzania to znaczy, że gościu włączał się do ruchu i powinien zachować szczególną uwagę i to jest jego wina. Natomiast jeśli miałeś taki znak to dupa blada bo znaczy, że wyprzedzałeś na skrzyżowaniu, a na skrzyżowaniu można wyprzedzać jedynie dod warunkiem że jest wielopasmowe i z sygnalizacją świetlną.
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
Też się nad taką sytuacją zastanawiałem, więc teraz zajrzałem do kodeksu. No i nic konkretnego nie znalazłem ale tak jak wyżej napisał prosperus: H się włączał do ruchu i był zobowiązany do 'ustąpienia pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu'. Nie jest napisane, czy ten uczestnik akurat wyprzedza. Skoro nie było zakazu wyprzedzania, to wyprzedzałeś legalnie, jeśli tylko 'miałeś odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu'. A nawet jeśli nie miałeś, to kodeks nie mówi, że można nie ustępować pierwszeństwa pojazdowi którego kierowca jedzie nieprzepisowo. Suma summarum ja bym się tak łatwo nie przyznał, na mój chłopski rozum to albo jesteście współwinni, albo to wina H.
- Piku
- wiejski tuningowiec
- Posty: 104
- Rejestracja: 16.06.2009, 23:52
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
nie to nie było skrzyżowanie.nawet nie wyjazd z osiedla.To był wyjazd jedynie z parkingu przez chodnik i ścieżke rowerową.mnie się nic nie stało troche mnie prawa noga boli.spisaliśmy oświadczenie gdzie przyznałem się do winy.Ale mam nadal obiekcje.
Transalp XL 700V ABS '08
- Andrzej77
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 487
- Rejestracja: 29.03.2009, 23:00
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Kobylanka
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
Trzebaby jeszcze wiedzieć, czy Ty omijałeś (stojące pojazdy) czy wyprzedzałeś (jadące).
Ufaj Allahowi, ale wielbłąda zawsze przywiązuj do płotu
- prosperus
- pyrkający w orzeszku
- Posty: 226
- Rejestracja: 18.08.2010, 22:33
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Łódź
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
No to walcz chłopie bo Twoja wina nie jest jednoznaczna (jeżeli w ogóle jest).Piku pisze:nie to nie było skrzyżowanie.nawet nie wyjazd z osiedla.To był wyjazd jedynie z parkingu przez chodnik i ścieżke rowerową.mnie się nic nie stało troche mnie prawa noga boli.spisaliśmy oświadczenie gdzie przyznałem się do winy.Ale mam nadal obiekcje.
Szybko i tanio nie będzie dobrze.
Dobrze i szybko nie będzie tanio.
Dobrze i tanio nie będzie szybko.
--------------------
Lepiej siedzieć cicho i sprawiać wrażenie idioty niż sie odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
Dobrze i szybko nie będzie tanio.
Dobrze i tanio nie będzie szybko.
--------------------
Lepiej siedzieć cicho i sprawiać wrażenie idioty niż sie odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
- Knuyec
- romeciarz
- Posty: 27
- Rejestracja: 23.08.2010, 17:06
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Warszawa / Stasi Las
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
Zakładając,że nie było linii ciągłej na wysokości wyjazdu z drogi bocznej...Nie doczytałem informacji o oznaczeniu poziomym a imho powinno takowe istnieć o ile nie było znaku informacyjnego o drodze podporządkowanej...prosperus pisze:No to walcz chłopie bo Twoja wina nie jest jednoznaczna (jeżeli w ogóle jest).Piku pisze:nie to nie było skrzyżowanie.nawet nie wyjazd z osiedla.To był wyjazd jedynie z parkingu przez chodnik i ścieżke rowerową.mnie się nic nie stało troche mnie prawa noga boli.spisaliśmy oświadczenie gdzie przyznałem się do winy.Ale mam nadal obiekcje.
"Czasami lepiej milczeć sprawiając wrażenie idioty niż się odezwać rozwiewając wszelkie wątpliwości"
- prosperus
- pyrkający w orzeszku
- Posty: 226
- Rejestracja: 18.08.2010, 22:33
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Łódź
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
Z rysunku wynika, że nie ale niech Piku potwierdzi.Knuyec pisze:...Zakładając,że nie było linii ciągłej na wysokości wyjazdu z drogi bocznej......
Szybko i tanio nie będzie dobrze.
Dobrze i szybko nie będzie tanio.
Dobrze i tanio nie będzie szybko.
--------------------
Lepiej siedzieć cicho i sprawiać wrażenie idioty niż sie odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
Dobrze i szybko nie będzie tanio.
Dobrze i tanio nie będzie szybko.
--------------------
Lepiej siedzieć cicho i sprawiać wrażenie idioty niż sie odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
- Andrzej77
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 487
- Rejestracja: 29.03.2009, 23:00
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Kobylanka
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
Tyle, że linie też nie wszędzie są jednakowe: linia p1 (przerwy dłuższe od linii) wyznacza normalne pasy ruchu, natomiast p6 (linie dłuższe od przerw) ostrzega m.in. o zbliżaniu do miejsca niebezpiecznegoprosperus pisze:Z rysunku wynika, że nie ale niech Piku potwierdzi.Knuyec pisze:...Zakładając,że nie było linii ciągłej na wysokości wyjazdu z drogi bocznej......
Ufaj Allahowi, ale wielbłąda zawsze przywiązuj do płotu
- prosperus
- pyrkający w orzeszku
- Posty: 226
- Rejestracja: 18.08.2010, 22:33
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Łódź
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
1. To nie jest skrzyżowanie.
2. Moim zdaniem można mówić bardziej o winie kierowcy hundaya niz Twojej. Z całą pewnością to nie jest jednoznacznie Twoja wina.
Pozdr
2. Moim zdaniem można mówić bardziej o winie kierowcy hundaya niz Twojej. Z całą pewnością to nie jest jednoznacznie Twoja wina.
Pozdr
Szybko i tanio nie będzie dobrze.
Dobrze i szybko nie będzie tanio.
Dobrze i tanio nie będzie szybko.
--------------------
Lepiej siedzieć cicho i sprawiać wrażenie idioty niż sie odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
Dobrze i szybko nie będzie tanio.
Dobrze i tanio nie będzie szybko.
--------------------
Lepiej siedzieć cicho i sprawiać wrażenie idioty niż sie odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
- Knuyec
- romeciarz
- Posty: 27
- Rejestracja: 23.08.2010, 17:06
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Warszawa / Stasi Las
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
Z tego co widać nie ma oznaczeń poziomych w postaci linii ciągłych, zatem jeżeli nie było również znaków informujących o zbliżaniu się do drogi podporządkowanej (a co za tym idzie o konieczności zachowania szczególnej uwagi), można powalczyć o z cedowanie winy na gminę:) Wszak nie dopełniła obowiązku prawidłowego oznakowania ciągu komunikacyjnego, choć głowy nie dam, czy to akurat obowiązek gminy jest...
Generalnie uczestniczyłeś w ruchu po drodze z pierwszeństwem nie poinformowany o obecności dróg podporządkowanych, nie popełniłeś wykroczenia wyprzedzając auta, imho odpowiedzialność za zdarzenie ponosi włączający się do ruchu z drogi podporządkowanej, ciekaw jestem tylko jakie oznaczenia miał ze swojego punktu widzenia.
Generalnie uczestniczyłeś w ruchu po drodze z pierwszeństwem nie poinformowany o obecności dróg podporządkowanych, nie popełniłeś wykroczenia wyprzedzając auta, imho odpowiedzialność za zdarzenie ponosi włączający się do ruchu z drogi podporządkowanej, ciekaw jestem tylko jakie oznaczenia miał ze swojego punktu widzenia.
Ostatnio zmieniony 10.09.2010, 21:19 przez Knuyec, łącznie zmieniany 1 raz.
"Czasami lepiej milczeć sprawiając wrażenie idioty niż się odezwać rozwiewając wszelkie wątpliwości"
- Andrzej77
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 487
- Rejestracja: 29.03.2009, 23:00
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Kobylanka
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
Powiem tak: na miejscu kierowcy osobówki w życiu nie wziąłbym winy na siebie. Szczególna ostrożność to jedno, ale wyobraźcie sobie taką sytuację: wyjeżdżacie w prawo z bramy swojej posesji w analogicznej sytuacji (ktoś wam to umożliwia), ale jest to droga jednokierunkowa o dwóch pasach. Chcecie wyjechać na ten drugi, bo zaraz bedziecie skręcać w lewo. Upewniacie się, czy z lewej, tym drugim pasem nikt nie tnie i jeśli nie - wyjeżdżacie. W tym czasie dostajecie strzała z prawej strony. Jak to? Przecież to jednokierunkowa! No tak, ale inny kierowca właśnie cofał... Kto winny? Kto nieostrożnością przyczynił się do kolizji?
PS. Wyprzedzałeś, czy omijałeś?
PS. Wyprzedzałeś, czy omijałeś?
Ufaj Allahowi, ale wielbłąda zawsze przywiązuj do płotu
- prosperus
- pyrkający w orzeszku
- Posty: 226
- Rejestracja: 18.08.2010, 22:33
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Łódź
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
Nie jestem pewien, ale tu nie ma drogi podporządkowanej, to tylko wyjazd z parkingu.Knuyec pisze:...nie było również znaków informujących o zbliżaniu się do drogi podporządkowanej ...
A Twoim zdaniem kierujący Hundayem ponosi winę czy nie?
Szybko i tanio nie będzie dobrze.
Dobrze i szybko nie będzie tanio.
Dobrze i tanio nie będzie szybko.
--------------------
Lepiej siedzieć cicho i sprawiać wrażenie idioty niż sie odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
Dobrze i szybko nie będzie tanio.
Dobrze i tanio nie będzie szybko.
--------------------
Lepiej siedzieć cicho i sprawiać wrażenie idioty niż sie odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
- Knuyec
- romeciarz
- Posty: 27
- Rejestracja: 23.08.2010, 17:06
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Warszawa / Stasi Las
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
Cofający zawsze winny:]Andrzej77 pisze:Powiem tak: na miejscu kierowcy osobówki w życiu nie wziąłbym winy na siebie. Szczególna ostrożność to jedno, ale wyobraźcie sobie taką sytuację: wyjeżdżacie w prawo z bramy swojej posesji w analogicznej sytuacji (ktoś wam to umożliwia), ale jest to droga jednokierunkowa o dwóch pasach. Chcecie wyjechać na ten drugi, bo zaraz bedziecie skręcać w lewo. Upewniacie się, czy z lewej, tym drugim pasem nikt nie tnie i jeśli nie - wyjeżdżacie. W tym czasie dostajecie strzała z prawej strony. Jak to? Przecież to jednokierunkowa! No tak, ale inny kierowca właśnie cofał... Kto winny? Kto nieostrożnością przyczynił się do kolizji?
PS. Wyprzedzałeś, czy omijałeś?
"Czasami lepiej milczeć sprawiając wrażenie idioty niż się odezwać rozwiewając wszelkie wątpliwości"
- Piku
- wiejski tuningowiec
- Posty: 104
- Rejestracja: 16.06.2009, 23:52
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kto winny-chyba ja,ale czy napewno??
Wyprzedzałem stojace samochody w korku
Transalp XL 700V ABS '08
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości