Strona 6 z 7

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 01.08.2010, 09:55
autor: domisia
Nie znałam Iziego osobiście i już nie zdążę poznać :sad: ..czytałam relacje z wypraw i zdjęcia zapierały dech i wzruszały..między innymi dzięki nim zrodził się pomysł na wyprawę..współczuje Wam wszystkim dla których był naprawdę bliski...

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 01.08.2010, 10:31
autor: Grek
za chwilę wsiadam na motor ... choć nie znałem Izi'ego ...jest mi żal,jest mi przykro.... nie będę szalał.....pojadę...przemyślę...wyrazy współczucia dla tych którzy go znali.

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 01.08.2010, 19:12
autor: Marcin-BB
Z forum afrykańskiego:

Od rodziny......
Dziś przed 21 powitaliśmy Roberta w Oławie.

Robert pochowany zostanie na cmentarzu parafilanym w rodzinnej Czernicy.
Uroczystość pogrzebowa odbędzie się 04 sierpnia 2010 roku (czyli w najbliższą środę) o godzinie 12.00 w kaplicy cmentarnej w Wojnowicach. Trumna wystawiona będzie pół godziny przed rozpoczęciem.
Po mszy św. konduktem żałobnym odprowadzimy Roberta na cmentarz w Czernicy.
Izi napewno chciałby tą ostatnią podróż przebyć w Waszej motocyklowej asyście.

Po ceremonii w imieniu mamy oraz całej rodziny wszystkich serdecznie zaraszamy na popołudnie wspominkowe do rodzinnego domu Iziego.
Prosimy o zabranie ze sobą wszelkich wspomnień, także tych udokumentowanych na zdjęciach, filmach itp.

Niech zostanie w naszej pamięci jak żył i kim był...............

Korzystając z okazji chcielibyśmy gorąco podziękować wszystkim za szczere wyrazy współczucia i kondolencje.
Teraz wiemy, że byliście dla Roberta jak druga rodzina ........

Mama, siostra i brat z żoną


Myślę, że nie ma tu rozgraniczenia AT czy TA- wszyscy chcący go pożegnać mają szansę to zrobić

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 01.08.2010, 21:25
autor: vasyli
[*][*][*] ...Pokój twojej duszy...

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 02.08.2010, 09:39
autor: jacenty
[*][*][*] :swieczki:

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 02.08.2010, 10:48
autor: konbit
Wczoraj wróciłem z wyprawy a tu taka informacja.....!!!
Kondolencje dla rodziny... (brak słów)...
[']['][']

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 02.08.2010, 14:47
autor: DOMI
nie znałem gościa ,ale zawsze jest żal jak ktoś z otoczenia odchodzi
najszczersze wyrazy współczucia dla bliskich :sad:

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 02.08.2010, 15:49
autor: Marek
Wielkie wyrazy współczucia dla rodziny i przyjaciół. To co się stało nie dociera do mnie.

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 02.08.2010, 15:54
autor: danek
Często pierwsi odchodzą najlepsi... wiele się naczytałem i naoglądałem zdjęć z Waszych podróży... Większość z nas nie zobaczy tego przez całe swoje życie... Kondolencje dla rodziny i przyjaciół.

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 02.08.2010, 20:25
autor: RafalusPL
siedze nad kawiaturą i brak słow... zbierałem sie kilka dni aby coś napisać znałem Iziego chyba tak jak wiekszośc z nas z Jego relacj z tych niesamowitych podróży osobiście nie mniałem okazji
to właśnie tacy ludzie jak on zarażają ADV
jedynie co przychodzi na myśl to to ze Izi zaraże tylu ludzi twoją pasja ilu tylko mi sie uda...
trzymaj sie tam gdziekolwiek jesteś ...

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 02.08.2010, 23:17
autor: Jabłuszenko
Info z forum AT:
"Witam.
Jesteśmy po spotkaniu z rodziną Roberta, przekaże parę ustaleń.

Trumna z ciałem zostanie wystawiona w kaplicy cmentarnej w Wojnowicach o godz. 11-ej i to będzie czas na pożegnanie Roberta tylko dla Rodziny.

Od godz. 11:30 jest czas na pożegnanie dla każdego.
O godz. 12-ej rozpocznie się msza, po której Robert zostanie przewieziony do Czernicy i pochowany na cmentarzu przy tamtejszym kościele.

Matka Roberta chciałaby, by cała ceremonia odbyła się z należnym szacunkiem dla zmarłego.
W związku z tym, w jej imieniu prosimy i nalegamy, by w czasie ceremoni nie używać klaksonów, nie kręcić silników do odcięcia, nie strzelać z tłumików, itp.
Także w czasie przejazdu z kaplicy na cmentarz, prosimy o zachowanie szyku i porządku, nie wyprzedzać, nie jeździć po całej drodze, itp.
Przejazd z Wojnowic do Czernicy jest krótki i prowadzi praktycznie prostą drogą, myślę że nie powinno z nim być żadnych problemów.

Miejsca przy kaplicy na parkowanie jest mało, tak samo na cmentarzu. Postaramy się tak pokierować Wami, by uniknąć zbędnego zamieszania i żeby wszystko poszło gładko.

Także postaramy się ustawić nasze afryki tak, żeby na skrzyżowaniach były widoczne i jednocześnie wskazywały kierunek jazdy.

Po ceremoni Rodzina Roberta zaprasza do domu na spotkanie wspominkowe.
Jeżeli ktoś zdecyduje się na pozostanie do następnego dnia, można zanocować u Roberta, można rozstawić się namiotem na podwórku.

Jeżeli będą jakieś pytnia, proszę o telefon do mnie ( 787 430 905 787 430 905), lub Roberta (Movistara).
Tak samo, jeżeli ktoś ruszy we wtorek i potrzebuje noclegu, proszę o kontakt.

Maciek."

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 03.08.2010, 12:56
autor: RobiFire
Miałem tą niebywałą przyjemność poznać Iziego na kilku zlotach.
Żal - ogromny żal żegnać tak cennych ludzi... za szybko odchodzą...
Miej na nas oko z góry. Do Następnego...

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 03.08.2010, 16:41
autor: vertus72
Szczere wyrazy współczucia wobec straty tak wspaniałego człowieka dla rodziny i przyjaciół. osobiście nie znam, a po przeczytaniu wszystkich postów czuję wielki żal, że niezdołam już poznać. Dzięki relacjom takich ludzi rodzi się pasja w drugim człowieku.

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 03.08.2010, 19:45
autor: marko77
Nie zdążyłem poznać osobiście IZIego, ale wszystkie jego opowieści czytałem z zapartym tchem.
Choć zdążę go jutro pożegnać ... [`]

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 03.08.2010, 21:43
autor: maniek72
[*]

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 05.08.2010, 09:08
autor: maciejw
[*]

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 05.08.2010, 11:08
autor: Joozwa
[*]

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 05.08.2010, 16:56
autor: Salus
[*]
Szkoda, bardzo szkoda.

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 06.08.2010, 21:54
autor: Kiku
Tak bardzo boli kiedy kolejny motocyklista odchodzi... [*] Spoczywaj w pokoju.

Re: nasz kolega IZI nie żyje....

: 08.08.2010, 20:58
autor: Jabłuszenko
Z forum AT, pewnie nie wszyscy czytają:
"Elutka" ...Podobnie, jak dla większości z Was, również dla mnie, pogrzeb Iziego był wyjątkowym przeżyciem;
Niewielka, biała kapliczka położona wśród kwitnących pól, rozświetlona promieniami słońca, miejsce naszego ostatniego ziemskiego spotkania, wglądała aż nazbyt pięknie i abstrakcyjnie jak na przygnębiającą rzeczywistość,
rzeczywistość, której w dalszym ciągu nie rozumiem...;
Gdyby nie zdjęcie, powleczone kirem, z którego po swojemu "szelmowsko" się do nas uśmiechał, trudno by było uwierzyć, że to jego pogrzeb...
Wszystkie okoliczności, towarzyszące tej smutnej uroczystości, były tak niezwykłe jak Ty Izi - gdzieś w głębi duszy myślę sobie, że "maczałeś w tym palce":
- niezwykły - po poprzednim, burzliwym i pochmurnym - piękny letni dzień;
- maleńki wojnowicki cmentarzyk, kapliczka i przylegająca do niej łąka (z pewnością to jedyna w moim życiu msza żałobna, w której uczestniczłam, siedząc na trawie, wśród polnych kwiatów, wypatrując gdzieś w błękicie nieba znaku, że jest Ci tam Ok );
- ksiądz mówiący: ".. tam u Pana Boga jest tak pięknie, że ludzie dostają to, co tu na Ziemi ukochali najbardziej i robili najlepiej ..." a więc tak jak Armstrong trąbkę, Ty pewnie masz już niebiańską Afri;
- w tle ciągłe, nieustające, ciche mruczenie motocyklowych silników - mimo rozpoczętej liturgii, motocykliści wciąż nadjeżdżali i nadjeżdżali a że pole na którym musieli parkowaćm z braku miejsca na parkinum było tuż za żywopłotem nie sposób było ich nie słyszeć - na pewno Ci się to podobało;
- przejazd na cmentarz w Czernicy - to niezwykle trudna próba jaką zgotowałeś swoim kumplom - zupełnie jak sprawnościówka na najwolniejszy przejazd - w kondukcie blisko 200 maszyn max 5km/h, to naprawdę było niełatwe zadanie - pewnie patrzyłeś z góry i zaśmiewałęś się z naszej nieudolności - no cóż, przyznaję i ja przez chwilę uśmiechnęłam się wyobrażając sobie twoją minę...
- tylko rozpacz najbliższych nie pasowała do tego piękna: Mama, rodzeństwo i synek Rafał ściskający zdjęcie tak kurczowo jak kurczowo nie chciał się z Tobą rozstać i Krysia z przepiekną wiązanką czerwonych róż cała w czerni - Oj, nie taki był plan - ktoś pomylił kolejność!
- wielu mówiło: nie spodziewaliśmy się takiej ilości motocyklistów - a ja wiem, że nie mogli być wszyscy którzy chcieli...
- potem spotkanie w domu Mamy, w ogrodzie tak jak kiedyś, gdzie poczuliśmy się jak najbliższa rodzina, otoczeni opieką, nakarmieni i napojeni mogliśmy wymienić się wspomnieniami, pooglądać zdjęcia uściskać bliskich, ze ściśniętym gardłem wydukać choć parę nieporadnych słów pocieszenia;
Nie przygotowaliśmy przemówienia - oficjalność nie leży w motocylkowej konwencji a przede wszystkim nie leżała w naturze Roberta. Izi docierał do ludzi przez serce i w naszych sercach na zawsze ma swoje miejsce.
Nigdy nie widziałam tylu płaczących facetów, to kolejny raz kiedy przeżywając wspólne emocje poczułam się z Wami tak jak siostra a słowa powiedziane przez Mamę Roberta "teraz wiem, że miał w Was drugą rodzinę" nabrały szczególnego znaczenia.
I czułam, że wyjeżdżam od rodziny, kiedy najbliżsi wyszli do bramy i machali na pożegnanie ostatniej grupie odjeżdżających afrykanerów.
Niezależnie od wszystkich Twoich wspaniałych relacji z wypraw i wszystkich wspólnych radości, które było dane nam razem przeżyć Izi, będziemy pamiętać - brata się nie zapomina!

Kochani,
o tym, że Izi był motocyklistą "z krwi i kości" i najrdzenniejszym "afrykańskim czarnuchem" świadczy nie tylko jego czarna tablica na Hondzie AT (może nie każdy wie - to min 15 lat przejechanych na tym samym motocyklu !),
świadczył o tym, przede wszystkim, jego sposób życia: przedkładanie ducha nad wszelką materialność, ciekawość Świata, preferencja niskobudżetowych projektów, bezinteresowne dzielenie się zdobytym doświadczeniem i wiedzą a przede wszystkim brak zadęcia ale.... co za tym idzie - brak myślenia "na wszelki wypadek" - w masie planów na przyszłość - nie było planu na nagłą śmierć.Co to oznacza - łatwo się domyślić...
Ilu z nas, ubezpiecza się "na zapas"? - Zawsze są ważniejsze potrzeby...
No i żeby jeździć - najlepiej nie być związanym stałą robotą - bo urlop to zaledwie 27 dni a żyć ze swojej pasji dopiero miał zacząć...
Tak, życie Podróżnika nie idzie w parze z szeroko zakrojonym socjalem...
Niezmiennie, jestem pod ogromnym wrażeniem, więzi jednoczącej Afrykanerów ale też w ogóle motocyklistów. Więzi szczególnej, kiedy w wypadku ginie "jeden z nas". Nie wiem czy dzieje się tak dlatego, że przychodzi nam do głowy "to mogłem być ja" czy naprawdę łączy nas wyjątkowy rodzaj braterstwa. Jedno wiem na pewno - Izi był wyjątkowy - należał do ginącego gatunku. Mam nadzieję, że kiedyś zrozumie to jego dziś 11-letni syn Rafał i będzie dumny z takiego Taty.

Proszę zasilmy konto "fundusz wypadku Iziego" najhojniej jak możemy. Liczy sie każda złotówka. Jestem przekonana, że wspierając tych, których kochał to najlepsze, co fizycznie możemy jeszcze dla niego zrobić. Ta śmierć to ciężar, który przygniótł ich ponad siły, choć oni sami o tym w ogóle nie myślą.
W imieniu przyjaciół AT serdecznie dziekuję wszystkim, którzy dokonali już wpłat i nie pozostali obojętni.
Jesteśmy w kontakcie z najbliższymi Iziego i staramy się na bieżąco rozeznać ich potrzeby. Czekamy na finalne załatwienie formalności przez ubezpieczyciela - to jeszcze troche potrwa. Dlatego konto pozostaje ciągle aktywne. Oczywiście o ostatecznie zebranej kwocie i jej zadysponowaniu oficjalnie poinformujemy na forum.

Nie wiem czy jest to dobre miejsce i czas ale składam pokłon Oli i Samborowi za walkę, jaką stoczyli o to, żeby ciało Iziego tak szybko mogło spocząć w rodzinnej Czernicy. "Przenieśliście góry" i dokonaliście rzeczy niemożliwych. Podobno tylko miłość może niemożliwe w możliwe zmienić - więc cóż tu dodać? Za miłość się nie dziękuje. Sambor serce ma wielkie ale pod skorupą żółwia więc jakoś dał radę, pozostali uczestnicy wyprawy szczerze przyznam nie znam ale myslę, że daliście z siebie wszystko, ale Ola ...? Dziewczyno jesteś najdzielniejszą Lejdiską jaką znam! Szacun Przyjaciele!


p.s
Temat stosownego wątku, na Forum, poświęconego postaci Iziego, z pewnością moderatorzy jaks ogarną - potrzeba "chwilkę czasu" - liczę, że każdy z Was włoży tu swoją cegiełkę. Myśli, wspomnienia i zdjęcia ze wspólnie spędzonych chwil są bezcenne a tak jak piszecie, miejsce pochówku bedzie wyjątkowym punktem na naszej Afrimapie. Z pewnością jakieś spotkanie wspominkowe się urodzi. Potrzeba przedłużania pozytywnego myślenia o Izim - myślę, że jest w każdym z nas.........