nostrik pisze: ↑08.01.2021, 22:38
Sylwek na co czekasz, chyba że, na gorszą pogodę
Prosiemy o foto nowego kunia. Macie z szwagrem doskonałą wymówkę do oblotu okolicy pod pretekstem sesji foto.
Pogoda może być gorsza, nawierzchnia też, niemniej chronologicznie.
Oto nowy kuń czy też klacz, bo to Yamaha:
Kolorystyka maskująca, elegancko ginie w krzakach:
Tłumik trochę mniej, coś wykombinuję, by sarenek nie płoszyć zanadto.
Jechałem sam, szwagier niestety musiał pozostać z dzieciakami w domu. Trochę to skomplikowało mój wyjazd, ale o tym za chwilę.
W tzw. międzyczasie, postanowiłem zakąsić. Kochanie, wrócę później, zjem na mieście
Uprzejmie donoszę, kanapa Yamahy jest beznadziejna, wszystko się z niej zjeżdża
.
Miny przejeżdżającej ludności, w zaparowanych autach... Odczepcie się, stolików brak.
Miałem jeszcze małą godzinę w zapasie, więc spokojnie wskoczyłem do kumpla. Gdy ten podziwiał matowe wdzięki XTZ-y, telefon: u drzwi twoich stoję, panie. Już
, jest 15.45 ? Umówiłem się z Krzyśkiem na 16. z małym hakiem- mieliśmy obejrzeć Harleya dla niego. Już jadę, za dziesięć minut jestem
.
Wsadziłem ogień na tłok i to nie był dobry pomysł.
Kawałek dalej miałem wątpliwą przyjemność:
sprawdzić opowieści meteorologów o możliwym oblodzeniu
. Chciałem tę kałużę przejechać w stylu alpejskim, ale skończyło się na założeniu pierwszej bazy
. Przód się trochę zdefasonował, dźwignia biegów jest prostopadła do osi motocykla. Zasięgu brak, jakoś podniosłem bydlątko, zapiąłem ręką dwójkę i awaryjnie dotarłem.
I teraz: zawiecha się znajdzie, inne gadgety tyż. Ale, czy ktoś nie ma dobrze wyposażonej półki z ludzkimi kolanami? Konkretnie, lewe mam na myśli
. Tak pomyślałem, że na noc przydałaby się też jakaś oziębła księżniczka,a najlepiej lodowata od kolan w dół
Kciuka sam sobie nastawiłem.
Ale Harleya Shovelheada obejrzeliśmy. Tylko z auta wysiąść trochę trudno
.