Przesiadka z Trampka na BMW r1200 GS
: 09.05.2017, 13:31
Po pierwszych kilku tysiącach mogę kilka słów napisać.
Celem wprowadzenia, wcześniej latałem na 2 Trampkach, 600 z 1994r i 650 z 2005r.
Pomiędzy nimi trafiła się jeszcze na dwa sezony TDM 900.
Po przesiadce z Transalpa na GS-a musiałem na nowo uczyć się jeździć. Serio,
Jak to przyspiesza? Jak to hamuje?
W standardzie ma większość akcesoriów o które doposażałem poprzednie motocykle.
Po iluś tam kilometrach wjeździłem się w tej motocykl i powiem tak, "duże cycki" to jest to
Motocykl bardzo komfortowy, przeloty po 500km ciurkiem nie powodują zmęczenia.
Prowadzi się jak po sznurku. Trakcja jest genialna, nie ma problemu żeby po krótkim zapoznaniu cieszyć się z "szorowania gmolami" w zakrętach.
Kultura pracy jest specyficzna, pierwsze wrażenia jak na traktorze ale później można to polubić. Przyjemne wibracje. Silnik jest bardzo elastyczny także ciągnie w całym zakresie obrotów, nie trzeba za dużo pracować dźwignią. Na każdym biegu odkręcasz i jedzie. Przyspiesza nawet jeśli odkręcanie zaczynasz przy 160 km/h
Ochrona przed wiatrem bardzo przyzwoita, spokojnie można utrzymywać prędkości autostradowe bez urwanej głowy.
Hamowanie to zupełnie inna liga. Pomijając ABS który jest fajną sprawą, to skuteczność hamowania i dozowanie jego siły jest bardzo pewne.
ABS można guzikiem odłączyć w terenie. Bardzo przyjemne jest też hydrauliczne sprzęgło.
Manewrowanie na postoju wymaga wprawy. Siedzenie jest dosyć wysoko, ja przy ok 182cm nie dostaję do ziemi pełnymi topami. Jak już się ruszy to nie ma problemu, można się turlać nawet z minimalną prędkością. Nisko położony środek ciężkości ułatwia jazdę zarówno bardzo powolnej jak i szybie manewry typu omijanie dziury w asfalcie. Reakcja motocykla jest natychmiastowa.
Miłym zaskoczeniem jest również masa, która wcale nie jest powalająca. Poprzednik r1150gs faktycznie był słoniowaty, ale mój waży ok 200kg a zatankowany do pełna ok 225kg więc wcale nie a dramatu. Oczywiście wersja ADV waży więcej ale to nie kwestia samego moto tylko dodatków, osłon, potężnego zbiornika itd. Stawianie GSa na podstawkę centralną jest tak łatwe jakby to był Simsonek. Jest tak wyważony że po prostu stajesz na podstawce swoim ciężarem a motocykl sam wskakuje na centralkę.
Żeby nie było tak różowo, motocykl jest niestety znacznie bardziej wymagający serwisowo niż TA czy AT. Przez to koszt eksploatacji będzie na pewno wyższy.
jest sporo elektroniki, dosyć wymagający jest też ABS (trzeba po prostu dbać zgodnie z zaleceniami).
W terenie jest znacznie mniej poręczny. Motocykl jest szeroki ale dosyć fajnie prowadzi się w pozycji stojącej. Może przez to że mam Metzelery EXP które nie są wybitnie uniwersalne ale na tą chwilę jakoś go nie czuję tak jak Trampka którym nie bałem się wjechać w dowolny teren.
To chyba tyle z pierwszego zapoznania, może po całym sezonie coś dopiszę.
Celem wprowadzenia, wcześniej latałem na 2 Trampkach, 600 z 1994r i 650 z 2005r.
Pomiędzy nimi trafiła się jeszcze na dwa sezony TDM 900.
Po przesiadce z Transalpa na GS-a musiałem na nowo uczyć się jeździć. Serio,
Jak to przyspiesza? Jak to hamuje?
W standardzie ma większość akcesoriów o które doposażałem poprzednie motocykle.
Po iluś tam kilometrach wjeździłem się w tej motocykl i powiem tak, "duże cycki" to jest to
Motocykl bardzo komfortowy, przeloty po 500km ciurkiem nie powodują zmęczenia.
Prowadzi się jak po sznurku. Trakcja jest genialna, nie ma problemu żeby po krótkim zapoznaniu cieszyć się z "szorowania gmolami" w zakrętach.
Kultura pracy jest specyficzna, pierwsze wrażenia jak na traktorze ale później można to polubić. Przyjemne wibracje. Silnik jest bardzo elastyczny także ciągnie w całym zakresie obrotów, nie trzeba za dużo pracować dźwignią. Na każdym biegu odkręcasz i jedzie. Przyspiesza nawet jeśli odkręcanie zaczynasz przy 160 km/h
Ochrona przed wiatrem bardzo przyzwoita, spokojnie można utrzymywać prędkości autostradowe bez urwanej głowy.
Hamowanie to zupełnie inna liga. Pomijając ABS który jest fajną sprawą, to skuteczność hamowania i dozowanie jego siły jest bardzo pewne.
ABS można guzikiem odłączyć w terenie. Bardzo przyjemne jest też hydrauliczne sprzęgło.
Manewrowanie na postoju wymaga wprawy. Siedzenie jest dosyć wysoko, ja przy ok 182cm nie dostaję do ziemi pełnymi topami. Jak już się ruszy to nie ma problemu, można się turlać nawet z minimalną prędkością. Nisko położony środek ciężkości ułatwia jazdę zarówno bardzo powolnej jak i szybie manewry typu omijanie dziury w asfalcie. Reakcja motocykla jest natychmiastowa.
Miłym zaskoczeniem jest również masa, która wcale nie jest powalająca. Poprzednik r1150gs faktycznie był słoniowaty, ale mój waży ok 200kg a zatankowany do pełna ok 225kg więc wcale nie a dramatu. Oczywiście wersja ADV waży więcej ale to nie kwestia samego moto tylko dodatków, osłon, potężnego zbiornika itd. Stawianie GSa na podstawkę centralną jest tak łatwe jakby to był Simsonek. Jest tak wyważony że po prostu stajesz na podstawce swoim ciężarem a motocykl sam wskakuje na centralkę.
Żeby nie było tak różowo, motocykl jest niestety znacznie bardziej wymagający serwisowo niż TA czy AT. Przez to koszt eksploatacji będzie na pewno wyższy.
jest sporo elektroniki, dosyć wymagający jest też ABS (trzeba po prostu dbać zgodnie z zaleceniami).
W terenie jest znacznie mniej poręczny. Motocykl jest szeroki ale dosyć fajnie prowadzi się w pozycji stojącej. Może przez to że mam Metzelery EXP które nie są wybitnie uniwersalne ale na tą chwilę jakoś go nie czuję tak jak Trampka którym nie bałem się wjechać w dowolny teren.
To chyba tyle z pierwszego zapoznania, może po całym sezonie coś dopiszę.