naszło mnie takie pytanie filozoficzno - leksykalno - lingwistyczne I to na trzeźwo.
Remi napisał:
Pytanie do Remiego, ale i wszystkich: czym się różni wyprawa od niewyprawy? (absolutnie nie jest to żaden przytyk, wyrzut czy negatywny komentarz). Ciekaw jestem Waszych subiektywnych definicji. Podstekstu nie ma ma! Po rpostu jestem ciekaw co jest wyprawą a co nie. Ci co jeżdżą czasem piszą o wyjeździe "wyprawa", a inni nigdy. Być może nie uważają za wyprawę tego co robią. Czy to lepiej czy gorzej?Remi pisze: Doszedłem do wniosku że muszę to poprawić.
Już po powrocie zacząłem się interesować wycieczkami organizowanymi w ten sposób że motocykle jadą sobie a kierownicy lecą sobie i całe towarzystwo spotyka się na miejscu. Chociaż nie umiem tego nazwać wyprawą to mimo wszystko jest w tym sposobie spory zapas przygody a przede wszystkim oszczędność czasu.
Ot tak sobie dumam… I może chce się ktoś dołączyć tą zimową porą