Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

motocyklowo
Awatar użytkownika
wojtekk
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5552
Rejestracja: 22.08.2009, 13:17
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Warszawa / Saska Kępa

Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: wojtekk »

Hej,

naszło mnie takie pytanie filozoficzno - leksykalno - lingwistyczne ;) I to na trzeźwo.

Remi napisał:
Remi pisze: Doszedłem do wniosku że muszę to poprawić.
Już po powrocie zacząłem się interesować wycieczkami organizowanymi w ten sposób że motocykle jadą sobie a kierownicy lecą sobie i całe towarzystwo spotyka się na miejscu. Chociaż nie umiem tego nazwać wyprawą to mimo wszystko jest w tym sposobie spory zapas przygody a przede wszystkim oszczędność czasu.
Pytanie do Remiego, ale i wszystkich: czym się różni wyprawa od niewyprawy? (absolutnie nie jest to żaden przytyk, wyrzut czy negatywny komentarz). Ciekaw jestem Waszych subiektywnych definicji. Podstekstu nie ma ma! Po rpostu jestem ciekaw co jest wyprawą a co nie. Ci co jeżdżą czasem piszą o wyjeździe "wyprawa", a inni nigdy. Być może nie uważają za wyprawę tego co robią. Czy to lepiej czy gorzej?

Ot tak sobie dumam… ;) I może chce się ktoś dołączyć tą zimową porą :D
Były: Transalp 600, Super Tenere XTZ 750, Suzuki DR 650 SE. Jest: PamEla Anderson St1300 PanEuropean
***
Enduro się kulom nie kłania.
Awatar użytkownika
uosiu
miejski lanser
miejski lanser
Posty: 349
Rejestracja: 16.06.2014, 17:03
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Wrocław

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: uosiu »

Dla mnie wyprawa to wyjazd, podczas którego człowiek musi się zmierzyć z jakimś wyzwaniem albo problemem.
Latanie wkoło komina, gdzie nie było żadnych utrudnień i można popijać drinki z palemką to wycieczka.
Awatar użytkownika
Remi
wypruwacz wydechów
wypruwacz wydechów
Posty: 1073
Rejestracja: 19.09.2008, 17:46
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Bartoszyce
Kontakt:

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: Remi »

To co dla jednego jest spacerem po parku dla drugiego może być wyprawą w nieznane. Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi bo wszystko zależy od punktu widzenia.

Nie chciałem udawać kozaka pisząc że taki wyjazd to dla mnie nie wyprawa ale wg mnie to nie jest dobre słowo. To wyjazd na luzie gdzie sporą część obowiązków i decyzji bierze na siebie główny organizator. Jak dla mnie wyprawa to wyjazd motocyklem z domu i powrót na kołach. Planowanie i podejmowanie wszystkich decyzji samemu i na własne ryzyko. Bez względu na to jakie miejsca się odwiedzi i jak daleko pojedzie. Dla mnie wyprawą może być dwudniowy wyjazd na nieznany offroad 20km od miejsca zamieszkania.
Sami decydujemy, który wyjazd jest dla nas wyprawą a który wyjazdem. W każdej chwili zwykły wyjazd może zmienić się w wyprawę życia i odwrotnie.
Awatar użytkownika
zimny
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2901
Rejestracja: 28.08.2010, 08:30
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Garwolin

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: zimny »

Też kiedyś się nad tym zastanawiałem. I nie znalazłem odpowiedzi bo dla jednego wyjazd 300km a dla innego dopiero Mongolia będzie "wyprawą".

Dla mnie to każdy moment kiedy pakuję kufry i jadę, choć nigdy nie zastanawiałem się czy jadę na wyjazd czy na wyprawę :smile:

Ileś lat temu wyzwaniem było dla mnie pojechać chopperem w góry świętokrzyskie, później za granicę. Ale staram się nie myśleć o podróżowaniu jak o przesuwaniu granic, kolejnych celach itp. Dlatego jadąc do czarnogóry zostałem w chorwacji bo mi się tak spodobało :smile: Teraz zdaję sobie sprawę że poczucie wyprawy i przygody to wypadkowa podejścia i zdobytego już doświadczenia.

Pozdrawiam
zimny
Trampkarz emeryt.
DL1000 AL8
Awatar użytkownika
zimny
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2901
Rejestracja: 28.08.2010, 08:30
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Garwolin

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: zimny »

Remi pisze:Sami decydujemy, który wyjazd jest dla nas wyprawą a który wyjazdem. W każdej chwili zwykły wyjazd może zmienić się w wyprawę życia i odwrotnie.
Oooo...pięknie podsumowane!
Trampkarz emeryt.
DL1000 AL8
Sylwek
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1525
Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Lisków

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: Sylwek »

Wątek potencjalnie na kilka stron,a tu Remi i zimny tak go ładnie podsumowali.I to w godzinę :grin: .

Kilka lat wstecz przewracałem się na łóżku szpitalnym w czasie,w którym zupa zdążyła wystygnąć.Później wyprawą był dojazd z balkonem kilka metrów do WC.
Następnie,z podobnym "zawodnikiem" (noga,ręce w gipsie,usztywniacz szyi,etc.) ze wspólnym -moim-balkonem, wyjazd z 50 metrów do windy,zjazd na parter do sklepu i powrót na oddział.Ca' jakaś godzinka :lol: .Stanowiliśmy dość ciekawy duet podróżniczy :grin: .

Dziś jadę do Norwegii,Szkocji czy też Albanii i nie nazywam tego wyprawą.Nie wypada.
Awatar użytkownika
MADRAFi
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1382
Rejestracja: 27.07.2011, 19:06
Mój motocykl: BMW GS
Lokalizacja: Warszawa (Ursus)

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: MADRAFi »

Słownik języka polskiego
wyprawa
1. «udanie się dokądś w celu naukowym, turystycznym lub wojennym, zwykle po starannym przygotowaniu się»
2. «grupa osób z odpowiednim ekwipunkiem odbywająca taką podróż»
3. «wycieczka»
4. zob. tynk w zn. 1.
5. «procesy technologiczne, w których surową skórę przetwarza się w materiał nadający się do wyrobu artykułów skórzanych»
6. daw. «bielizna, pościel, sprzęty itp., które dostaje od rodziców dziewczyna wychodząca za mąż»

http://sjp.pwn.pl/sjp/wyprawa;2540281.html
Awatar użytkownika
falco
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5544
Rejestracja: 06.04.2010, 16:06
Mój motocykl: nie mam motocykla
Lokalizacja: K-J

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: falco »

Gdy idę po bro przed spożyciem, to jest wycieczka.
Gdy "idę" po bro po spożyciu, to jest wyprawa.
Pozdr! falco
...nie ma boga i Motóra...


Czas Diabła... oto Łezka...
Artur
emzeciarz agroturysta
emzeciarz agroturysta
Posty: 292
Rejestracja: 17.01.2012, 08:06
Mój motocykl: XL600V

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: Artur »

Dla mnie wyprawa jest wówczas (zgodnie z SJP:)
«udanie się dokądś w celu naukowym, turystycznym lub wojennym, zwykle po starannym przygotowaniu się

Czyli spełnione muszą być trzy warunki
- jest założony cel wyjazdu
- wymaga przygotowania się, fizycznego lub sprzętowego. (jeśli nie potrzebujemy sprzętu na "zaś" to jest to wycieczka)
- w przypadku kłopotów trzeba głównie liczyć na siebie. Nie dlatego że tak się chce, tylko nie ma jak przerzucić kłopotów na kogoś innego.

Wyprawa oznacza skalę trudności wyjazdu. Coś takiego jak dać z siebie 100% mocy. Dlatego też, w miarę zdobywania doświadczenia wyprawa zamienia się w lajtową wycieczkę.
tdm900
dwusuwowy rider
dwusuwowy rider
Posty: 194
Rejestracja: 12.02.2011, 21:43
Mój motocykl: inne endurowate moto

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: tdm900 »

dla mnie wyprawa to wyjazd liczony w tysiącach, a nie dziesiątkach km. Przy takim dystansie z reguły trzeba się jakoś przygotować, coś ze sobą zabrać, no i trwa to odpowiednio więcej niż zwykła wycieczka.
Awatar użytkownika
grad74
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2687
Rejestracja: 23.06.2012, 07:09
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Siechnice

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: grad74 »

falco pisze:Gdy idę po bro przed spożyciem, to jest wycieczka.
Gdy "idę" po bro po spożyciu, to jest wyprawa.
:omg: :haha: :haha: :haha: , Falco - Gigantes Niepospolitus. Zaplułem ze śmiechu moinitor :ok:
Honda TransalpPD10-99r, Honda Revere RC33-96r, Honda Nx125-99r, SHL M11-62r, WSK Garbuska-68r,Skuterek Motobi 50 z Hondowskim silniczkiem ;).

Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
Awatar użytkownika
Neno
młody podróżnik
młody podróżnik
Posty: 2484
Rejestracja: 15.03.2010, 18:37
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Zambrów

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: Neno »

wojtekk pisze:Hej,

naszło mnie takie pytanie filozoficzno - leksykalno - lingwistyczne ;) I to na trzeźwo.

Remi napisał:
Remi pisze: Doszedłem do wniosku że muszę to poprawić.
Już po powrocie zacząłem się interesować wycieczkami organizowanymi w ten sposób że motocykle jadą sobie a kierownicy lecą sobie i całe towarzystwo spotyka się na miejscu. Chociaż nie umiem tego nazwać wyprawą to mimo wszystko jest w tym sposobie spory zapas przygody a przede wszystkim oszczędność czasu.
Pytanie do Remiego, ale i wszystkich: czym się różni wyprawa od niewyprawy?
Spokojnie, wróci to zmieni zdanie ;) Zrobimy sobie taką wycieczkę, że... :D

Moje zdanie jest zbliżone do Markowego, choć jak znajdę dłuższą chwilę to się bardziej szczegółowo wypowiem.
Awatar użytkownika
mikah
osiedlowy kaskader
osiedlowy kaskader
Posty: 116
Rejestracja: 29.03.2014, 19:50
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Nysa

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: mikah »

uosiu pisze:Dla mnie wyprawa to wyjazd, podczas którego człowiek musi się zmierzyć z jakimś wyzwaniem albo problemem.
Cili,
Jak wsiadam na moto i jade nagrzany do wiejskiego sklepu po pifo, (no bo zabrakło) to jest juz WYPRAWA. No bo trza sie zmierzyć z zygzakującą drogą, pare razy z leżącym na ziemi sprzętem no i kolesiom trza pod sklepem nie za dużo postawić....
:yaho:
pozdr.
MirekH
------------------------------------------------------------------------------------------
TA600V, NX250, FJ1200ABS -ten ostatni oddam w dobre ręce
Herflik
miejski lanser
miejski lanser
Posty: 407
Rejestracja: 20.06.2008, 19:35
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Wrocław

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: Herflik »

falco pisze:Gdy idę po bro przed spożyciem, to jest wycieczka.
Gdy "idę" po bro po spożyciu, to jest wyprawa.
Falco MISZCZ !!!
... na drzewie to każdy bażant potrafi.....
Simon193
zgłębiacz wskaźników
zgłębiacz wskaźników
Posty: 47
Rejestracja: 14.05.2015, 16:27
Mój motocykl: nie mam motocykla
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: Simon193 »

Może to będzie odkop, ale moja definicja wyprawy jest taka: "Wyprawa" = podróż (w zasadzie tylko zagraniczna, jeśli mówimy o obywatelu Polski), bez bardzo szczegółowego planu, min. 1 000 km (bo jednak wyprawy się liczy co najmniej w setkach, jak nie w tysiącach kilometrów, tu zgadzam się z tdm900), min. 7 dni (pełnowymiarowa wyprawa to moim zdaniem minimum 12 - 14 dni, górnej granicy brak), trzeba liczyć głównie na siebie, wymaga jakiegoś przygotowania (chociaż minimalnego), powinna być niskobudżetowa - bo to nie sztuka jechać gdzieś z pełnym portfelem, sztuka jechać gdzieś i nie wydać na to fortuny. A, no i oczywiście wyprawa nie może mieć organizatora, tylko najwyżej sponsora - ostatnio wyczytałem coś takiego: "Wyprawa z Beatą Pawlikowską" - po przejrzeniu cen (ok. 15 000 PLN/17 dni) i programu uważam coś takiego za zwykłą wycieczkę turystyczną, niezależnie od tego, że to jest w Peru i bierze w tym udział travelbrytka - "wyprawa zorganizowana", jak dla mnie oksymoron ;)
Awatar użytkownika
ArturS
przycierający rafki
przycierający rafki
Posty: 1267
Rejestracja: 03.08.2010, 22:08
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Zabrze
Kontakt:

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: ArturS »

Ale fajny odkop :grin:

A ja wam powiem, że im dłużej i więcej jeżdżę, tym dalej przesuwa mi się w świadomości granica takiej definicji. Siedziałby człowiek na forum armatury, to każdy wyskok w Bieszczady byłby wyprawą. Na początku wyskok 3-dniowy w... na akurat tez w Bieszczady ;) spędzał mi sen z powiek już z 2 tyg. wcześniej, bo przecież "jadę w nieznane na około przez Czachy i Słowację" :smile: A tak to się naczyta człek na trampkowym, afrykowym, czy innym adwenczerowym o Magadanach, czy innych "dookoła" i dochodzi do wniosku, że na razie jeździł tylko na wycieczki :niewiem: Jedynym co zostało mi w świadomości jako "wyprawa", to pierwszy wyjazd do Rumunii, zwykłe 6 dni, bez hardcoru - byłem nieoczytany, miałem niemal zerowe pojęcie o tym kraju, umiejętności jeździeckie też wołały o pomstę do nieba i efekt był taki, że co zakręt coś odkrywałem, a do domu wróciłem z bananem na twarzy. A teraz co? Do Rumunii, czy Albanii wozi się człowiek busidłem, na miejscu zamiast zwiedzać, to zapier...la jak głupi (zawias to poco zmieniłem? Żeby nadążyć za KTMem...), a największa adrenalina pojawia się w momencie kolizyjnej z osłem (dosłownie lub w przenośni) w zakręcie pokonywanym lekkim driftem :ysz: Dlatego od zeszłego roku robię wycieczki (no bo przecież nie wyprawy!) z zupełnymi świeżakami, wtedy banan na gębie i mi się udziela ;) Tylko co teraz zrobić żeby znowu jechać faktycznie na "wyprawę", a nie na wycieczkę? :niewiem: Za 1.5tyg. wycieczka do Rumunii, za 1.5 mies. wycieczka do Gruzji... kufa :thumbsdown: Chyba na 2016 trzeba zaplanować sporą dziurę budżetową, zarezerwować z miesiąc czasu i jechać w pissdu na kołach gdzieś w Pamir, czy do Iranu :egh:
Części trampkowe www.transalp.riderparts.pl
Yamaha XT600Z Ténéré / Husqvarna TE610ie
Awatar użytkownika
bogdan79
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 436
Rejestracja: 30.03.2011, 17:24
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Warszawa

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: bogdan79 »

a co znaczą słowa: wyprawa i motocykl?
ktoś rozumie inaczej?
Silnik, dwa koła i mina wesoła…
Awatar użytkownika
bathory
łamacz szprych
łamacz szprych
Posty: 635
Rejestracja: 20.12.2011, 15:48
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: bathory »

Wyprawa motocyklowa - pakujesz się, wsiadasz, jedziesz i wszystko masz w dupie (kolejność przypadkowa :P) :crossy:
Awatar użytkownika
Megi
wiejski tuningowiec
wiejski tuningowiec
Posty: 94
Rejestracja: 14.02.2014, 19:19
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Łódź

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: Megi »

Ciekawie i zabawnie jest śledzić na własnym przykładzie, jak na przestrzeni czasu ewoluują definicje wielu słów, choćby "wyprawa", "daleko", "ryzyko", "przygoda" etc. Widać jak się rozwijamy, coś co było kiedyś wyprawą, dziś jest wycieczką, coś co było daleko, dziś się nagle przybliżyło jak las Birnam. :witch: Oby zawsze były przed nami nowe pożądane cele, które są godne nazwy "wyprawa".
Wersji dema dawno nie ma, to prawdziwa ja...
Awatar użytkownika
sajmonwww
pogłębiacz bieżnika
pogłębiacz bieżnika
Posty: 836
Rejestracja: 19.06.2010, 10:24
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Mysłowice

Re: Co znaczy "wyprawa motocyklowa"?

Post autor: sajmonwww »

ArturS pisze:Ale fajny odkop :grin:

A ja wam powiem, że im dłużej i więcej jeżdżę, tym dalej przesuwa mi się w świadomości granica takiej definicji. Siedziałby człowiek na forum armatury, to każdy wyskok w Bieszczady byłby wyprawą. Na początku wyskok 3-dniowy w... na akurat tez w Bieszczady ;) spędzał mi sen z powiek już z 2 tyg. wcześniej, bo przecież "jadę w nieznane na około przez Czachy i Słowację" :smile: A tak to się naczyta człek na trampkowym, afrykowym, czy innym adwenczerowym o Magadanach, czy innych "dookoła" i dochodzi do wniosku, że na razie jeździł tylko na wycieczki :niewiem: Jedynym co zostało mi w świadomości jako "wyprawa", to pierwszy wyjazd do Rumunii, zwykłe 6 dni, bez hardcoru - byłem nieoczytany, miałem niemal zerowe pojęcie o tym kraju, umiejętności jeździeckie też wołały o pomstę do nieba i efekt był taki, że co zakręt coś odkrywałem, a do domu wróciłem z bananem na twarzy. A teraz co? Do Rumunii, czy Albanii wozi się człowiek busidłem, na miejscu zamiast zwiedzać, to zapier...la jak głupi (zawias to poco zmieniłem? Żeby nadążyć za KTMem...), a największa adrenalina pojawia się w momencie kolizyjnej z osłem (dosłownie lub w przenośni) w zakręcie pokonywanym lekkim driftem :ysz: Dlatego od zeszłego roku robię wycieczki (no bo przecież nie wyprawy!) z zupełnymi świeżakami, wtedy banan na gębie i mi się udziela ;) Tylko co teraz zrobić żeby znowu jechać faktycznie na "wyprawę", a nie na wycieczkę? :niewiem: Za 1.5tyg. wycieczka do Rumunii, za 1.5 mies. wycieczka do Gruzji... kufa :thumbsdown: Chyba na 2016 trzeba zaplanować sporą dziurę budżetową, zarezerwować z miesiąc czasu i jechać w pissdu na kołach gdzieś w Pamir, czy do Iranu :egh:
Dokładnie tak... Osobiście to ja w Krużewnikach nie był to i nie pcham się nigdzie dalej... ale podczas czytania tego wątku przypomniała mi się akcja jak kupowałem silnik do ogara200, a że był w ramie i z osprzętem wymyśliłem że przejadę te 50 km do domu ;] co chwilę zalana świeca, ulatniające się z kół powietrze, scentrowane koła, tablica z mojego, ale było to super przeżycie... - dla mnie to była wyprawa :haha:
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości