Z chęcią Wam pomacham jak będę gdzieś widział po drodze. Mam nadzieję że w przyszłym roku będę reprezentował Lublin na otwarciu i zamknięciu sezonu bo w tym roku nie dane mi będzie skorzystać z tak pięknej okazji Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego zlotu.
Woj Tek pisze:Bądźcie tak mili i nie piszcie jak było.
Dziękuję w imieniu nieobecnych.
Ktoś kiedyś mi podpowiedział: "jak nie możesz czegoś mieć to musisz sobie to obrzydzić" Tak więc powiedzmy, że:
- domków nie było i spaliśmy na przystanku PKS
- jedzenie to były kefiry i bułki
- nikogo nie było na zlocie więc każdy siedział osobno (w innej wiacie PKS) więc nie było z kim gadać (zatem integracja padła)
- motocykli też nie było, więc trasy i zwiedzania również
Były: Transalp 600, Super Tenere XTZ 750, Suzuki DR 650 SE. Jest: PamEla Anderson St1300 PanEuropean
***
Enduro się kulom nie kłania.
wojtekk, a wiesz że ja dopiero teraz skojarzyłem że Ty to Ty . Gadaliśmy ale za cholerę nie skojarzyłem Cię z nickiem . Jakoś zawsze sobie wyobrażałem Ciebie tak jak to określiła w stosunku do mnie zdaje się Iśka - stary, gruby i w ogóle inny niż się okazało w rzeczywistości .
Woj Tek pisze:Bądźcie tak mili i nie piszcie jak było.
Dziękuję w imieniu nieobecnych.
Ktoś kiedyś mi podpowiedział: "jak nie możesz czegoś mieć to musisz sobie to obrzydzić" Tak więc powiedzmy, że:
- domków nie było i spaliśmy na przystanku PKS
- jedzenie to były kefiry i bułki
- nikogo nie było na zlocie więc każdy siedział osobno (w innej wiacie PKS) więc nie było z kim gadać (zatem integracja padła)
- motocykli też nie było, więc trasy i zwiedzania również
W dodatku słońca nie widzieliśmy ani razu a o wspólnym ognisku z konkursami mogliśmy tylko sobie pomarzyć ,tam na tych wiatkach.
Uwaga moi milusińscy, teraz to mnie wk..wiliscie, żarty się skończyły, w weekend włażę Wam na łeb, dość tego ciotowactwa i udzielania się w pracy, nauki szwabskiej kulturówki, a tym bardziej świrowania przykładnego ciała pedagogicznego w gimnazjum dla bandy degeneratów, KATEGORYCZNIE ŻĄDAM dziurgnięcia w piochy w weekend.
Przynajmniej się kurzyć nie będzie . My na pewno pośmigamy trochę w niedzielę . Weekend mam ogólnie zawalony ale te 4-5 godzinek zawsze uskrobię i wykorzystam w miłym towarzystwie .
Deficyt czasu nie pozwoli mi gonić gdzieś dalej więc będziemy się dziurgać w okolicy Kraśnika.
Szprehensidojcz? Pamiętam jeszcze często powtarzane przez nauczycielkę zdanie : bitte um rue! czy jakoś tak .
No i jeszcze: ferwaile doch du bist so szyn! i : sznela! i : Achtung minen! i : Gut maszin- cwai cylinder!(to odnośnie trampka) Czy wymagam korepetycji, czy nawet nie próbować?
Mam lewą łapę w szynie ale na niedzielę zdejmę, te parę godzinek to wytrzymam .
Ostry muszę Cię chyba przeprosić, bo nie dałem zarobić ziomalowi po sąsiedzku. Kupiłem gmole u Roberta Bartkowiaka w Motostel, bo nie poczytałem wcześniej na forum że wszyscy tak zachwalają Twoje dzierganie. Niestety już przyszły i za cholerę nie wiem jak je zamontować. Żadnej instrukcji i weź ty się domyśl człeniu o co kamon. Coś już znalazłem na necie ale nie wiem czy sam dam radę. Postanawiam wszem i wobec, że stelaże na kuferki to już zamówię u Ciebie (ale oczywiście jeszcze nie dzisiaj )
Diabełek: No to masz przechlapane u Ostergo Ostry: coś Ty robił lewą ręką czyżby po zlocie (oby to nie było tradycją, bo wiosennego już z Dorotką nie odpuścimy)
Diabelek pisze:Ostry muszę Cię chyba przeprosić, bo nie dałem zarobić ziomalowi po sąsiedzku. Kupiłem gmole u Roberta Bartkowiaka w Motostel, bo nie poczytałem wcześniej na forum że wszyscy tak zachwalają Twoje dzierganie. Niestety już przyszły i za cholerę nie wiem jak je zamontować. Żadnej instrukcji i weź ty się domyśl człeniu o co kamon. Coś już znalazłem na necie ale nie wiem czy sam dam radę. Postanawiam wszem i wobec, że stelaże na kuferki to już zamówię u Ciebie (ale oczywiście jeszcze nie dzisiaj )
Łiii tam, nic się nie dzieje oprócz tego że się musisz teraz mordować z montażem ale stelaży to u mnie nie kupisz , bo ja to tylko zwykły gmolorób jestem, a stelaży nie popełniam. Są inni magicy od tego, też na forum .
Krzychu, nic poważnego i nic związanego z moto na szczęście. Zrobiłem chwilę buntu w chałupie i krzyknąłem: Kto tu q.. żądzi?! No i Magda mi pokazała .
Myślę że spokojnie w niedzielę już mógłbym polatać ale jako że znajomy poprosił mnie o pomoc przy oględzinach moto, to jazdę będę miał z głowy.
Tak to z kobietami jest. Pełnej sprawności życzę przy następnych próbach buntu .
W niedziele to chętnie bym się dołączył do jakiegoś piaskowania albo czegoś w tym stylu. Ssandra, z racji że to Ty sprowokowałaś zaustal jakieś konkrety.