Handel na "Niemca"
-
- Czytacz
- Posty: 3
- Rejestracja: 16.01.2011, 18:26
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Łódź
Handel na "Niemca"
Chciałem kupić motocykl od forumowego importera dostałem jednak list ostrzegający. Proszę o poradę. Oto list:
Hej, nie wiem, czy to wyszło w trakcie Twojej rozmowy z XXXXX, więc pisze.
Ja też szykowałem się na ten motocykl, niestety okazało się, że XXXXX sprzedaje motocykle "na Niemca", czyli umowę podpisujesz nie z nim, tylko z jakimś Niemcem. Konkretnie - otrzymujesz umowę in blanco, wczesniej podpisaną przez sprzedającego.
Problemów jest kilka:
- nie wiadomo, czy ten sprzedający w ogóle istnieje (XXXXX ma dobrą reputację, więc zapewne tak, jeśli to Twój dobry znajomy - nie ma problemu, możesz dalej nie czytać)
- to jest nielegalne, próba zarejestrowania takiego motocykla na Ciebie i utrzymywanie, ze to Ty go kupiłeś jest nawet karalna ( jest to wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego)
- cło, VAT'y i inne opłaty nalezy uiścić w konkretnym terminie od zakupu i sprowadzenia. Inaczej grożą kary. Sprawdź, czy jesteś w stanie tych terminów dotrzymać. Inaczej od razu wystawiasz się na strzał urzędu celnego, US i urzędu miasta (wydziału komunikacji)
- oczywiście nie masz żadnych gwarancji, a XXXXX za nic nie odpowiada. Co wiecej, gdybyś przyznał się w US (np. przy okazji pytania dlaczego nie dotrzymałeś terminu opłat), to XXXXX MUSI się wszystkiego wyprzeć (tzn, ze w ogóle cokolwiek Ci sprzedawał), inaczej grożą mu bardzo wysokie grzywny za niezarejestrowaną działalność gospodarczą oraz unikanie opodatkowania. Ty w tym momencie jesteś w ciemnej d..., bo albo się przyznasz do nie zapłacenia opłat (mandat), albo do udziału w przestepstwie.
Generalnie przez ostatnie lata ta metoda przechodziła w Wydziałach Komunikacji. Niestety ostatnio Wydziały (urzędnicy) zrobiły się ostrożniejsze, ponieważ tą metodą rejestruje się klony, pojazdy skradzione oraz wyrejestrowane bez prawa powtórnej rejestracji w UE.
Problem w tym, że urzędnik bez trudu orientuje się, że "coś nie tu gra" - w papierach celnych oraz na umowie kupna sprzedaży występują różne osoby. To dla niego znak, że kupiłes moto od handlarza używającego metody "na Niemca". I spyta Cię o tego Niemca - gdzie mieszka, jak wygląda, kiedy to było. Następnie poprosi o pomoc prawną urzad w Niemczech (a idzie im to teraz dużo sprawniej niż kiedyś), Niemiec oczywiście powie jak było, bo w Niemczech nikt nie zadrze z urzedem i kłopot gotowy.
Oczywiście nie jest powiedziane, że urzędnik nie przymknie oka, że będzie mu się chciało itp ... ale jesteś na jego łasce i niełasce.
Spytaj XXXXX z forum - jego kolega ostatnio miał przeboje z rejestrowaniem takiego motocykla.
Poszukaj w Google "umowa na Niemca" i podobnych i poczytaj relacje ludzi ... czasem zgroza.
Tak jak pisałem - jeśli XXXXX to Twój znajomy, to nie ma sprawy. Jeśli nie - sprawa nie wygląda już tak atrakcyjnie. Ja z tego powodu zrezygnowałem z kupna, bo wolę dac o 500zł więcej niż pocić się w Urzędzie Skarbowym.
Na moją propozycję, zeby XXXXX zrobił wszystko legalnie, a ja mu zapłace więcej - odmówił (zresztą umiarkowanie grzecznie). I dałem sobie spokój.
Jeszcze raz napiszę - niewykluczone, że kupisz, zarejestrujesz bez problemów i będziesz się cieszył świetnym moto, czego Ci życzę
pozdrawiam
XXXXX
Hej, nie wiem, czy to wyszło w trakcie Twojej rozmowy z XXXXX, więc pisze.
Ja też szykowałem się na ten motocykl, niestety okazało się, że XXXXX sprzedaje motocykle "na Niemca", czyli umowę podpisujesz nie z nim, tylko z jakimś Niemcem. Konkretnie - otrzymujesz umowę in blanco, wczesniej podpisaną przez sprzedającego.
Problemów jest kilka:
- nie wiadomo, czy ten sprzedający w ogóle istnieje (XXXXX ma dobrą reputację, więc zapewne tak, jeśli to Twój dobry znajomy - nie ma problemu, możesz dalej nie czytać)
- to jest nielegalne, próba zarejestrowania takiego motocykla na Ciebie i utrzymywanie, ze to Ty go kupiłeś jest nawet karalna ( jest to wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego)
- cło, VAT'y i inne opłaty nalezy uiścić w konkretnym terminie od zakupu i sprowadzenia. Inaczej grożą kary. Sprawdź, czy jesteś w stanie tych terminów dotrzymać. Inaczej od razu wystawiasz się na strzał urzędu celnego, US i urzędu miasta (wydziału komunikacji)
- oczywiście nie masz żadnych gwarancji, a XXXXX za nic nie odpowiada. Co wiecej, gdybyś przyznał się w US (np. przy okazji pytania dlaczego nie dotrzymałeś terminu opłat), to XXXXX MUSI się wszystkiego wyprzeć (tzn, ze w ogóle cokolwiek Ci sprzedawał), inaczej grożą mu bardzo wysokie grzywny za niezarejestrowaną działalność gospodarczą oraz unikanie opodatkowania. Ty w tym momencie jesteś w ciemnej d..., bo albo się przyznasz do nie zapłacenia opłat (mandat), albo do udziału w przestepstwie.
Generalnie przez ostatnie lata ta metoda przechodziła w Wydziałach Komunikacji. Niestety ostatnio Wydziały (urzędnicy) zrobiły się ostrożniejsze, ponieważ tą metodą rejestruje się klony, pojazdy skradzione oraz wyrejestrowane bez prawa powtórnej rejestracji w UE.
Problem w tym, że urzędnik bez trudu orientuje się, że "coś nie tu gra" - w papierach celnych oraz na umowie kupna sprzedaży występują różne osoby. To dla niego znak, że kupiłes moto od handlarza używającego metody "na Niemca". I spyta Cię o tego Niemca - gdzie mieszka, jak wygląda, kiedy to było. Następnie poprosi o pomoc prawną urzad w Niemczech (a idzie im to teraz dużo sprawniej niż kiedyś), Niemiec oczywiście powie jak było, bo w Niemczech nikt nie zadrze z urzedem i kłopot gotowy.
Oczywiście nie jest powiedziane, że urzędnik nie przymknie oka, że będzie mu się chciało itp ... ale jesteś na jego łasce i niełasce.
Spytaj XXXXX z forum - jego kolega ostatnio miał przeboje z rejestrowaniem takiego motocykla.
Poszukaj w Google "umowa na Niemca" i podobnych i poczytaj relacje ludzi ... czasem zgroza.
Tak jak pisałem - jeśli XXXXX to Twój znajomy, to nie ma sprawy. Jeśli nie - sprawa nie wygląda już tak atrakcyjnie. Ja z tego powodu zrezygnowałem z kupna, bo wolę dac o 500zł więcej niż pocić się w Urzędzie Skarbowym.
Na moją propozycję, zeby XXXXX zrobił wszystko legalnie, a ja mu zapłace więcej - odmówił (zresztą umiarkowanie grzecznie). I dałem sobie spokój.
Jeszcze raz napiszę - niewykluczone, że kupisz, zarejestrujesz bez problemów i będziesz się cieszył świetnym moto, czego Ci życzę
pozdrawiam
XXXXX
Re: Handel na "niemca"
Ale gdzie tu prośba o poradę?kominiarz1981 pisze:Chciałem kupić motocykl od forumowego importera dostałem jednak list ostrzegający. Proszę o poradę. Oto list:
[...]
Jeżeli ktoś chce Ci rzeczywiście w ten sposób sprzedać motocykl to namawia Cię do popełnienia przestępstwa (poświadczenie nieprawdy) oraz w przypadku jakichkolwiek problemów ze sprzętem (np. motocykl jest kradziony) będziesz mieć Ty i tylko Ty spore problemy.
Jeżeli chodzi Ci o poradę czy kupić tak motocykl to osobiście uważam, że ktoś kto tak kupuje musi mieć nierówno pod sufitem.
Przy okazji - zgodnie z art. 304 § 1 k.p.k. masz obowiązek poinformowania organów Państwa o tym,
że ktoś popełnia przestępstwo
Dopiero teraz doczytałem, że chodzi o forumowego importera/handlarza. Napisz proszę o kogo żeby inni się na minę nie wpakowali.
- Vocatio
- miejski lanser
- Posty: 360
- Rejestracja: 11.03.2010, 10:51
- Mój motocykl: nie mam motocykla
- Lokalizacja: Kluczbork
Re: Handel na "niemca"
A po co nam to wiedzieć, wtedy wszyscy się będziemy musieli to zgłosić. Ciekawe który z forumowych sprzedaje inaczejtramp pisze: Przy okazji - zgodnie z art. 304 § 1 k.p.k. masz obowiązek poinformowania organów Państwa o tym,
że ktoś popełnia przestępstwo
Dopiero teraz doczytałem, że chodzi o forumowego importera/handlarza. Napisz proszę o kogo żeby inni się na minę nie wpakowali.
_____________
XL 600VN '92r (kiedyś)
XL 600VN '92r (kiedyś)
Re: Handel na "niemca"
No to zgłosimy - w czym problem?:)Vocatio pisze:A po co nam to wiedzieć, wtedy wszyscy się będziemy musieli to zgłosić. Ciekawe który z forumowych sprzedaje inaczejtramp pisze: Przy okazji - zgodnie z art. 304 § 1 k.p.k. masz obowiązek poinformowania organów Państwa o tym,
że ktoś popełnia przestępstwo
Dopiero teraz doczytałem, że chodzi o forumowego importera/handlarza. Napisz proszę o kogo żeby inni się na minę nie wpakowali.
Ja np. chcę to wiedzieć po to, że kumpel szuka motocykla i dzięki temu będę mógł powiedzieć kogo ma omijać.
Ja myślę, że żaden z forumowych tak nie sprzedaje. Przynajmniej tych renomowanych - w końcu mają wielu zadowolonych klientów, normalnie się ogłaszają itp. więc raczej by nie robili takich głupot. Może ktoś się powołał na forum i tyle.
- Jaro-Ino
- swobodny rider
- Posty: 2820
- Rejestracja: 22.01.2010, 00:41
- Mój motocykl: Africa Twin
- Lokalizacja: Inowrocław
Re: Handel na "niemca"
Osobiście wiem, że znani forumowi tak sprzedają. Nie wiem czy wszystkie motocykle czy wybrane. A co do tych spraw to możemy kiedyś na zlocie pogadać
Ostatnio zmieniony 21.02.2011, 20:00 przez Jaro-Ino, łącznie zmieniany 1 raz.
TA '92 -> AT- '91
Szuter Party II ==> http://forum.transalpclub.pl/viewtopic. ... 81&start=0
ST- sezon 2012 ==> http://www.youtube.com/watch?v=m4brfKIdryk
Szuter Party II ==> http://forum.transalpclub.pl/viewtopic. ... 81&start=0
ST- sezon 2012 ==> http://www.youtube.com/watch?v=m4brfKIdryk
-
- emzeciarz agroturysta
- Posty: 275
- Rejestracja: 09.01.2011, 11:02
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Szamocin
Re: Handel na "niemca"
Im mniej wiesz tym lepiej śpisz. Jak ktoś będzie chciał kupić moto to wystarczy zapytać sprzedawcy o formalności. Nie ma sensu roztrząsać nazwisk na forum. A konkurencja nie śpi
Z mojej strony dodam że problemy są baaaardzo rzadkie. Wiadomo że terminów trzeba dotrzymać, ale jak już kupujemy pojazd to bądźmy tego świadomi że trzeba załatwić biurokracje.
Co do "niezarejestrowanej działalności" to wystarczy że sprzedający założy firmę przewozową która przywiezie ten motocykl i już jest czysty. Bo Ty kupujesz od niemca a on to tylko przywozi.
Z mojej strony dodam że problemy są baaaardzo rzadkie. Wiadomo że terminów trzeba dotrzymać, ale jak już kupujemy pojazd to bądźmy tego świadomi że trzeba załatwić biurokracje.
Co do "niezarejestrowanej działalności" to wystarczy że sprzedający założy firmę przewozową która przywiezie ten motocykl i już jest czysty. Bo Ty kupujesz od niemca a on to tylko przywozi.
- Harnaś111
- wiejski tuningowiec
- Posty: 99
- Rejestracja: 19.03.2009, 16:28
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Handel na "niemca"
czysty jest tylko w przypadku jak ma oryginalną umowę podpisaną przez Niemca.
Napisze Wam co ja myślę o tym procederze.
Wolałbym kupić motocykl wszystkimi formalnościami załatwionymi czyli tzw. przygotowany do rejestracji itd. itp.
ale jak Wam doskonale wiadomo sprzedający czy jak wolicie handlarz musiałby zapłacić podatek dochodowy...
podpisując umowę z Niemcem omija w ten sposób skarbówkę.
Dla Niemców nie ma to najmniejszego znaczenia i z ich strony nic Wam nie grozi - dla nich "ten kto trzyma w ręce Brief jest właścicielem motocykla/auta". Np. przed zakupem samochodu możecie kupić tablice rejestracyjne i OC i wraz z nimi jechać po auto!!!!! tam bierzecie papiery od właśiciela i podpisujecie umowę..
ale wracając do sprawy..
taki handlarz gdyby chciał płacić podatek to cena motocykla wzrosła by DUUUŻO.
Ktoś mi popdowie, że można umowę na niższą kwotę z niemcem podpisać, no ale po pierwsze jest to nielegalne a po drugie jak chłopaki ściągają np. 50 motocykli rocznie to ile z tych umów na kwotę 100 Euro przejdzie przez skarbóiwkę???
kilka tak, potem zaczynają się kłopoty, kontrole itd.
No i do sedna:
podpisując umowę w Polsce
na misnus:
proceder jest nielegalny
nic nie udowodnicie handlarzowi np przy usterce motocykla
i nic więcej
na plus:
kupujecie DUUUŻO taniej
więc gdybym był na waszym miejscu i kupował motocykl od przywołanych w tym wątku forumowych "handlarzy" w miałbym czy popdisuję umowę z Hansem, Ralfem, Jonasem czy z Baską, Wojtkiem, Tomkiem czy też innym Frankiem...
ja wolałbym kupić moto, które jest pewne - bo takie od lat chłopaki sprzedają - nie ma kręconego licznika a Goście powiedzą mi wszystko co wiedzą na jego temat, bo bojąc się popsuć opinie na forum, spotkać na zlocie z niezadowolonym klientem sprzedają sprzety godne zaufania.. ale wybór należy do Was...
tylko o jedno proszę jak już pojedziecie do chłopaków i zdecydujecie się na motocykl polskimi papierami to nie beczcie ze cena za wysoka....
Pozdrawiam
NIE HANDLARZ
Napisze Wam co ja myślę o tym procederze.
Wolałbym kupić motocykl wszystkimi formalnościami załatwionymi czyli tzw. przygotowany do rejestracji itd. itp.
ale jak Wam doskonale wiadomo sprzedający czy jak wolicie handlarz musiałby zapłacić podatek dochodowy...
podpisując umowę z Niemcem omija w ten sposób skarbówkę.
Dla Niemców nie ma to najmniejszego znaczenia i z ich strony nic Wam nie grozi - dla nich "ten kto trzyma w ręce Brief jest właścicielem motocykla/auta". Np. przed zakupem samochodu możecie kupić tablice rejestracyjne i OC i wraz z nimi jechać po auto!!!!! tam bierzecie papiery od właśiciela i podpisujecie umowę..
ale wracając do sprawy..
taki handlarz gdyby chciał płacić podatek to cena motocykla wzrosła by DUUUŻO.
Ktoś mi popdowie, że można umowę na niższą kwotę z niemcem podpisać, no ale po pierwsze jest to nielegalne a po drugie jak chłopaki ściągają np. 50 motocykli rocznie to ile z tych umów na kwotę 100 Euro przejdzie przez skarbóiwkę???
kilka tak, potem zaczynają się kłopoty, kontrole itd.
No i do sedna:
podpisując umowę w Polsce
na misnus:
proceder jest nielegalny
nic nie udowodnicie handlarzowi np przy usterce motocykla
i nic więcej
na plus:
kupujecie DUUUŻO taniej
więc gdybym był na waszym miejscu i kupował motocykl od przywołanych w tym wątku forumowych "handlarzy" w miałbym czy popdisuję umowę z Hansem, Ralfem, Jonasem czy z Baską, Wojtkiem, Tomkiem czy też innym Frankiem...
ja wolałbym kupić moto, które jest pewne - bo takie od lat chłopaki sprzedają - nie ma kręconego licznika a Goście powiedzą mi wszystko co wiedzą na jego temat, bo bojąc się popsuć opinie na forum, spotkać na zlocie z niezadowolonym klientem sprzedają sprzety godne zaufania.. ale wybór należy do Was...
tylko o jedno proszę jak już pojedziecie do chłopaków i zdecydujecie się na motocykl polskimi papierami to nie beczcie ze cena za wysoka....
Pozdrawiam
NIE HANDLARZ
Zauważyliście jadąc autostradą , że wszyscy, którzy jadą wolniej od nas to cioty, a ci co jadą szybciej to skończone debile?
SUZUKI DRZ 400 S
SUZUKI DRZ 400 S
- MAKOBIBOK
- osiedlowy kaskader
- Posty: 147
- Rejestracja: 21.02.2010, 19:02
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Kielce
Re: Handel na "Niemca"
Osobiście wolałbym kupić trochę drożej (z tym dużo drożej to trochę przesada) ale mieć święty spokój. Każdy musi sam skalkulować ryzyko na jakie się godzi.
Ciężko jest lekko żyć...
Re: Handel na "Niemca"
Panowie czy wy oszaleliście? Czytam i oczom nie wierze!
Pomijając już fakt, że jest to najzwyklejsze przestępstwo i oszustwo (i to z paru paragrafów - poświadczenie nieprawdy, posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami, oraz jeszcze do tego dochodzi
karno skarbowy), to kupujący bierze na siebie CAŁE ryzyko. A to dla mnie już głupota.
Przecież nic nie stoi na przeszkodzie aby w ten sposób kupić kradziony motocykl. W razie jakichkolwiek kłopotów zostajecie sami na lodzie (moto kradzione, kontrola krzyżowa skarbówek, urząd celny itp) i wszystkie konsekwencje grożą tylko wam (za taki numer grozi do 3 lat bezwzględnego więzienia). Czy naprawdę nie ma innej metody kupna motocykla?
Najśmieszniejsze jest to, że kupując w ten sposób robicie dobrze tylko i wyłącznie handlarzowi - wy nic na tym nie zyskujecie.
Co zaś do wyższej ceny uczciwego zakupu to po pierwsze jak ktoś to zauważył - nie była by ona wcale aż tak bardzo wyższa (a raczej handlarz by miał trochę niższy zysk), po drugie jeżeli faktycznie forumowi handlarze parają się takim procederem (co dla mnie jest niepojęte) to ceny przez nich oferowane są wysokie. Dla mnie zawsze to było powiązane (w ich przypadku) z wysoką jakością i bezprzekrętowością (nowe słowo) ale jeżeli faktycznie ....
Trzy grosze na koniec:
chwalenie się na publicznym forum z tego, że bierze się udział w przestępczej działalności zbyt mądre nie jest. Dlatego wszystkim zwolennikom oszukańczych transakcji doradzał bym więcej rozsądku.
Dużo ludzi narzeka, że Polska to kraj oszustów i nic tu nie może się odbyć w uczciwy sposób. Mam nadzieje, ze teraz już wiecie dlaczego.
No i na koniec - naprawdę bardzo ale to bardzo zawiodłem się na forumowiczach (niektórych). Myślałem naiwnie, że gdzie jak gdzie ale na forum transalpa wszyscy są uczciwi, a oszustwo będzie tępione i potępiane. Jak widać się myliłem.
Jeżeli ktoś myśli, że przesadzam to mały przykład z życia wzięty:
parę ładnych lat temu kumpel stracił samochód w ten sposób, że ktoś sfałszował umowę kupna-sprzedaży jego fury, a kupujący zażądał jego wydania (bo oczywiście kupił bez podpisywania). Sprawa trafiła do sądu, a samochód na parking policyjny jako dowód. Po 4-5 latach kumpel sprawę wygrał i mógł znowu się cieszyć.... zardzewiałą toną złomu w jaki zmienił się ten samochód.
P.S. a ostatnio ktoś się bulwersował, że dla części ludzi słowo handlarz to synonim oszustwa. Już mnie to nie dziwi.
Pomijając już fakt, że jest to najzwyklejsze przestępstwo i oszustwo (i to z paru paragrafów - poświadczenie nieprawdy, posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami, oraz jeszcze do tego dochodzi
karno skarbowy), to kupujący bierze na siebie CAŁE ryzyko. A to dla mnie już głupota.
Przecież nic nie stoi na przeszkodzie aby w ten sposób kupić kradziony motocykl. W razie jakichkolwiek kłopotów zostajecie sami na lodzie (moto kradzione, kontrola krzyżowa skarbówek, urząd celny itp) i wszystkie konsekwencje grożą tylko wam (za taki numer grozi do 3 lat bezwzględnego więzienia). Czy naprawdę nie ma innej metody kupna motocykla?
Najśmieszniejsze jest to, że kupując w ten sposób robicie dobrze tylko i wyłącznie handlarzowi - wy nic na tym nie zyskujecie.
Co zaś do wyższej ceny uczciwego zakupu to po pierwsze jak ktoś to zauważył - nie była by ona wcale aż tak bardzo wyższa (a raczej handlarz by miał trochę niższy zysk), po drugie jeżeli faktycznie forumowi handlarze parają się takim procederem (co dla mnie jest niepojęte) to ceny przez nich oferowane są wysokie. Dla mnie zawsze to było powiązane (w ich przypadku) z wysoką jakością i bezprzekrętowością (nowe słowo) ale jeżeli faktycznie ....
Trzy grosze na koniec:
chwalenie się na publicznym forum z tego, że bierze się udział w przestępczej działalności zbyt mądre nie jest. Dlatego wszystkim zwolennikom oszukańczych transakcji doradzał bym więcej rozsądku.
Dużo ludzi narzeka, że Polska to kraj oszustów i nic tu nie może się odbyć w uczciwy sposób. Mam nadzieje, ze teraz już wiecie dlaczego.
No i na koniec - naprawdę bardzo ale to bardzo zawiodłem się na forumowiczach (niektórych). Myślałem naiwnie, że gdzie jak gdzie ale na forum transalpa wszyscy są uczciwi, a oszustwo będzie tępione i potępiane. Jak widać się myliłem.
Jeżeli ktoś myśli, że przesadzam to mały przykład z życia wzięty:
parę ładnych lat temu kumpel stracił samochód w ten sposób, że ktoś sfałszował umowę kupna-sprzedaży jego fury, a kupujący zażądał jego wydania (bo oczywiście kupił bez podpisywania). Sprawa trafiła do sądu, a samochód na parking policyjny jako dowód. Po 4-5 latach kumpel sprawę wygrał i mógł znowu się cieszyć.... zardzewiałą toną złomu w jaki zmienił się ten samochód.
P.S. a ostatnio ktoś się bulwersował, że dla części ludzi słowo handlarz to synonim oszustwa. Już mnie to nie dziwi.
- tomekpe
- młody podróżnik
- Posty: 2477
- Rejestracja: 30.07.2010, 11:40
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Milanówek
Re: Handel na "Niemca"
Popieram!!tramp pisze:Panowie czy wy oszaleliście? Czytam i oczom nie wierze!
...
P.S. a ostatnio ktoś się bulwersował, że dla części ludzi słowo handlarz to synonim oszustwa. Już mnie to nie dziwi.
Tak trudno kupić uczciwie na fakturę lub umowę K-S? Ile zaoszczędzicie przy maszynie za 10 k PLN, 500-1000 złotych - bo większośc pójdzie do kieszeni sprzedającego?
Zresztą, czy przestępstwo można nazywać "oszczędnością"? Nie lubię za dużo płacić fiskusowi, ale tu zamykacie sobie drogę do jakichkolwiek roszczeń - na horyzoncie same kłopoty. A krętacze mają radość - bo po nich nie ma śladu w papierach.
Transalp '02 od '10
2011 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=8361
2012 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=10940
2013 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=15543
2011 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=8361
2012 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=10940
2013 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=15543
-
- emzeciarz agroturysta
- Posty: 275
- Rejestracja: 09.01.2011, 11:02
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Szamocin
Re: Handel na "Niemca"
Nie rozumiem w jaki sposób posługujesz się w tym wypadku sfałszowanymi dokumentami?? Przecież masz normalną legalną umowę z niemcem.
Ja nigdy tak nie kupowałem bo jestem jeszcze młody i mało pojazdów kupowałem
Ja nigdy tak nie kupowałem bo jestem jeszcze młody i mało pojazdów kupowałem
- Driverd2
- szorujący kolanami
- Posty: 1673
- Rejestracja: 16.12.2009, 17:30
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Żyrardów
- Kontakt:
Re: Handel na "Niemca"
tramp taki mamy kraj jaki potrafimy zrobić ja osobiście wolał bym nabyć moto z normalnymi papierami a nie niby od niemca... co do urzędu skarbowego pomyśl sobie na jaką kasę oni nas dymają, a ZUS policz sobie ile byś miał jak by składka zamiast do Zusu szła na twoje konto, i na starość byś coś miał a tak dostaniesz marne grosze o ile wogóle dostaniesz bo przecież kombinują coś z tym zusem i jakimiś obligacjami itd taka prawda że to najwięcej dyma nas rząd a nie sami nieuczciwi handlarze.
125p Polski Fiat is the best and fuck the rest :)
http://www.youtube.com/user/Driver225D?feature=mhw5
http://moto-zyrardow.pl.tl/
http://www.youtube.com/user/Driver225D?feature=mhw5
http://moto-zyrardow.pl.tl/
Re: Handel na "Niemca"
Nie masz legalnej umowy. Żaden Niemiec (no może nie żaden ale mało który) wypisze Ci umowę in blanco. Zazwyczaj jest tak, że Niemiec podpisuje umowę z Handlarzem. Handlarz po przyjezdzie do Polski oryginalną umowę chowa do szuflady, a sam wypisuje nową (sfałszowaną) - między Niemcem a kupującym.maciej117 pisze:Nie rozumiem w jaki sposób posługujesz się w tym wypadku sfałszowanymi dokumentami?? Przecież masz normalną legalną umowę z niemcem.
Ja nigdy tak nie kupowałem bo jestem jeszcze młody i mało pojazdów kupowałem
Formalnie więc kupujący nie ma ŻADNYCH praw do kupionego sprzęta. Bo nabył go na podstawie sfałszowanej umowy kupna -sprzedaży.
P.S. jednak żaden nie wypisze umowy in blanco - bo nie wyrejestruje motocykla na podstawie takiej umowy.
Ostatnio zmieniony 21.02.2011, 10:42 przez tramp, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Handel na "Niemca"
Tak - mamy taki kraj jaki potrafimy zrobić. Dlatego ja staram się jak mogę być uczciwy i żyć tak by ten kraj był lepszy. Dlatego wkurwia (bez cenzury!) mnie to, że część moich rodaków działa dokładnie odwrotnie. Bo ja chcę żyć w uczciwym kraju.Driverd2 pisze:tramp taki mamy kraj jaki potrafimy zrobić ja osobiście wolał bym nabyć moto z normalnymi papierami a nie niby od niemca... co do urzędu skarbowego pomyśl sobie na jaką kasę oni nas dymają, a ZUS policz sobie ile byś miał jak by składka zamiast do Zusu szła na twoje konto, i na starość byś coś miał a tak dostaniesz marne grosze o ile wogóle dostaniesz bo przecież kombinują coś z tym zusem i jakimiś obligacjami itd taka prawda że to najwięcej dyma nas rząd a nie sami nieuczciwi handlarze.
Co do ZUS i US to masz w 100% rację tylko co z tego wynika? Że skoro ZUS i US mnie łupią z kasy to ja mogę Cię okraść?
Jeżeli wszyscy byśmy starali się żyć uczciwie i wybierać uczciwych polityków (którzy teraz dostają 1-2% poparcia) to może by się coś zmieniło.
Skoro jednak większość myśli tylko o tym jak wydymać rodaka, to nie zmieni się nic.
- szparag
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 479
- Rejestracja: 06.11.2010, 18:34
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Handel na "Niemca"
Osobiście bardzo nie lubię sprzedaży na Niemca i raczej tego nie preferuję.
Ale co do legalności importu.
Jeśli przywieziemy motocykl z Niemiec za kwotę powiedzmy 20 tys. ( zaznaczam, że dobre motocykle w Niemczech nie są tanie )
I jako importer chcemy zarobić na nim 1000 zł co uważam za kwotę ludzką.
Jak wam się wydaje ile musiał by on kosztować u nas chcąc zrobić wszystko legalnie ??
Ale co do legalności importu.
Jeśli przywieziemy motocykl z Niemiec za kwotę powiedzmy 20 tys. ( zaznaczam, że dobre motocykle w Niemczech nie są tanie )
I jako importer chcemy zarobić na nim 1000 zł co uważam za kwotę ludzką.
Jak wam się wydaje ile musiał by on kosztować u nas chcąc zrobić wszystko legalnie ??
- Driverd2
- szorujący kolanami
- Posty: 1673
- Rejestracja: 16.12.2009, 17:30
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Żyrardów
- Kontakt:
Re: Handel na "Niemca"
To fakt. Sąsiad robił za granicą legalnie, rozliczył się w tamtym kraju jak należy a po powrocie do kraju dowalili mu karę ze skarbowego i to około 20tyś zł, z jakiej niby racji a z takiej że nie rozliczył się z tego u nas, ale przecież rozliczył się legalnie w tamtym kraju czyli US go wydymał, kilka lat temu była opisana w necie taka sama sytuacja dziewczyny co też robiła za granicą i płaciła legalne podatki w tamtym kraju a u nas dostała karę, inny przypadek kobita dostała spadek: posiadłość i jakieś działki za granicą a u nas dowalili jej karę taką że musiał większą część tego sprzedać żeby u nas zapłacić podatek a przecież to w kraju w którym dostała spadek płaci się podatek, przykład z terrarystyki którą się zajmuję od prawie 4 lat, weszła ustawa że pewne gatunki zwierząt terrarystycznych musisz ODDAĆ ZA DARMO do zoo lub placówek badawczych itp bo są na liście gatunków niebezpiecznych i to nic że ty za to stworzenie dałeś 2 tyś zł i zapewniasz mu właściwe warunki itd masz pół roku na oddanie zwierzaka z jednej listy i rok na inne gatunki zawarte w innej części listy a przecież w Polsce nie można wywłaszczyć bez odpowiedniego odszkodowania itd, budowa dróg masz działkę bądź dom w miejscu gdzie ma iść droga, przyjdą i dadzą ci marne odszkodowanie nie zgodzisz się bo za mało to ci zabiorą wywłaszczą cię bo jest sytuacja sporna a przy tym mogą zabrać to też było gdzieś opisane ostatnio i w TV też mówili, takich sytuacji jest cała masa... i jeszcze podatek od czynności cywilno prawnych 2%, kupiłem auto za 2100zł czyli podatek powinien być około 20zł a kobita wpisała mi prawie 100zł ale wywalczyłem swoje bo ona stwierdziła że najtańsze auto na oto moto znalazła za 4600zł gdzie ja pojechałem do domu i znalazłem za 900zł takie samo sprawne itd wydrukowałem kilka ogłoszeń i wróciłem ale już musiałem z panią kierownik bo tamta mnie nie chciała słuchać, inny przykład skoro obowiązuje cena rynkowa i kupisz tanio drogie auto to wezmą ci od wyższej ceny a jak zapłacisz za tańsze auto więcej to wezmą ci od większej a czemu nie od rynkowej wartości. Jest źle a jak wprowadza ojro będzie jeszcze gorzej.
125p Polski Fiat is the best and fuck the rest :)
http://www.youtube.com/user/Driver225D?feature=mhw5
http://moto-zyrardow.pl.tl/
http://www.youtube.com/user/Driver225D?feature=mhw5
http://moto-zyrardow.pl.tl/
Re: Handel na "Niemca"
Może przejdziecie się na spacer bez... czapki? Ochłoniecie...rozumiem,że brak latania i ochłody głowy na moto powoduje traumę, sam też tak miewam. Dobrzy Koledzy wtedy mnie sprowadzają na ziemię . .
Temat jakby nie do ugryzienia. Sytuacje bywają różne a Sprzedający ( Handlowiec), a przede wszystkim KUPUJĄCY ma swój mózg i nikt nie zabrania go używać.
Pisanie o tym, że Koledzy Handlarze z forum robią takie a nie inne rzeczy, bez podania konkretnych sytuacji i Nazwisk to zwyczajne gówniarstwo. Jeśli masz (macie) dowody, to już powinniście być w Prokuraturze, bo posiadając taką wiedzę o popełnieniu przestępstwa stajecie się wspólnikami- przestępcami. A jeśli nie macie zamiaru to milczcie bo w ten sposób ochronicie własną dupę.
PISanie na forum w takiej formie - wiem ale nie powiem- do złudzenia przypomina działania jednej z partii.
Łatwo komuś popsuć opinię, szczególnie w necie, gdzie jest pozorna anonimowość.
Waszmościowie - albo konkrety i działanie określone obowiązkiem prawnym albo to co piszecie to brzydkie insynuacje, psujące atmosferę forum, Klubu.
Więcej rozwagi w tak poważnych tematach.
PS. co ma na celu założenie takiego tematu i pisanie w takiej formie? ostrzeżenie- bzdura, walka z przestępczością- bzdura.
Zwykłe wylewanie pomyj niestety, poprzez uogólnienia.(typu- wszyscy moto to debile).
Temat jakby nie do ugryzienia. Sytuacje bywają różne a Sprzedający ( Handlowiec), a przede wszystkim KUPUJĄCY ma swój mózg i nikt nie zabrania go używać.
Pisanie o tym, że Koledzy Handlarze z forum robią takie a nie inne rzeczy, bez podania konkretnych sytuacji i Nazwisk to zwyczajne gówniarstwo. Jeśli masz (macie) dowody, to już powinniście być w Prokuraturze, bo posiadając taką wiedzę o popełnieniu przestępstwa stajecie się wspólnikami- przestępcami. A jeśli nie macie zamiaru to milczcie bo w ten sposób ochronicie własną dupę.
PISanie na forum w takiej formie - wiem ale nie powiem- do złudzenia przypomina działania jednej z partii.
Łatwo komuś popsuć opinię, szczególnie w necie, gdzie jest pozorna anonimowość.
Waszmościowie - albo konkrety i działanie określone obowiązkiem prawnym albo to co piszecie to brzydkie insynuacje, psujące atmosferę forum, Klubu.
Więcej rozwagi w tak poważnych tematach.
PS. co ma na celu założenie takiego tematu i pisanie w takiej formie? ostrzeżenie- bzdura, walka z przestępczością- bzdura.
Zwykłe wylewanie pomyj niestety, poprzez uogólnienia.(typu- wszyscy moto to debile).
- tomekpe
- młody podróżnik
- Posty: 2477
- Rejestracja: 30.07.2010, 11:40
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Milanówek
Re: Handel na "Niemca"
Sugerujesz, że wszystkie sprzęty u nas są nielegalne ? Osobiście nabyłem trampka za bardzo przyzwoitą cenę, w przyzwoitym stanie, z małym przebiegiem itp - wszystko było porównywalne do ofert na Forum, a mimo to dostałem fakturę do ręki, przetłumaczone papiery, zrobiony przegląd, itp. - i mi zostało tylko jeździć, bez strachu o pochodzenie sprzęta. Sądzę, że poziom cen jest normalny, tylko przy umowie "na niemca" więcej zarabia handlarz.szparag pisze:Osobiście bardzo nie lubię sprzedaży na Niemca i raczej tego nie preferuję.
Ale co do legalności importu.
Jeśli przywieziemy motocykl z Niemiec za kwotę powiedzmy 20 tys. ( zaznaczam, że dobre motocykle w Niemczech nie są tanie )
I jako importer chcemy zarobić na nim 1000 zł co uważam za kwotę ludzką.
Jak wam się wydaje ile musiał by on kosztować u nas chcąc zrobić wszystko legalnie ??
I co - można? Ano można. Ale części z nas ciągle wydaje się, że kombinowane = lepsze...
Transalp '02 od '10
2011 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=8361
2012 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=10940
2013 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=15543
2011 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=8361
2012 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=10940
2013 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=15543
Re: Handel na "Niemca"
Dokładnie. Szczególnie, że raczej nie mieliby tak dobrej opinii gdyby robili przekręty.WOLF pisze: [...]
Pisanie o tym, że Koledzy Handlarze z forum robią takie a nie inne rzeczy, bez podania konkretnych sytuacji i Nazwisk to zwyczajne gówniarstwo. Jeśli masz (macie) dowody, to już powinniście być w Prokuraturze, bo posiadając taką wiedzę o popełnieniu przestępstwa stajecie się wspólnikami- przestępcami. A jeśli nie macie zamiaru to milczcie bo w ten sposób ochronicie własną dupę.
[...]
- szparag
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 479
- Rejestracja: 06.11.2010, 18:34
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Handel na "Niemca"
Niczego nie sugeruję, nie napisałem, że się nie da. Zadałem pytanie czy wiecie jakie są realne koszty takowego importu.tomekpe pisze:Sugerujesz, że wszystkie sprzęty u nas są nielegalne ? Osobiście nabyłem trampka za bardzo przyzwoitą cenę, w przyzwoitym stanie, z małym przebiegiem itp - wszystko było porównywalne do ofert na Forum, a mimo to dostałem fakturę do ręki, przetłumaczone papiery, zrobiony przegląd, itp. - i mi zostało tylko jeździć, bez strachu o pochodzenie sprzęta. Sądzę, że poziom cen jest normalny, tylko przy umowie "na niemca" więcej zarabia handlarz.szparag pisze:Osobiście bardzo nie lubię sprzedaży na Niemca i raczej tego nie preferuję.
Ale co do legalności importu.
Jeśli przywieziemy motocykl z Niemiec za kwotę powiedzmy 20 tys. ( zaznaczam, że dobre motocykle w Niemczech nie są tanie )
I jako importer chcemy zarobić na nim 1000 zł co uważam za kwotę ludzką.
Jak wam się wydaje ile musiał by on kosztować u nas chcąc zrobić wszystko legalnie ??
I co - można? Ano można. Ale części z nas ciągle wydaje się, że kombinowane = lepsze...
Twoja odpowiedż totalnie nie dotyczy mojej wypowiedzi. A nawet sugeruje, że jestem kombinatorem.
Osobiście nie sprowadzam już motocykli, między innymi z tego powodu. Prowadzę jednak działalność w branży motocyklowej i wiem doskonale jak to wygląda. Przyznam, że sprawa jest przerażająca i to nie tylko ze względu na jej nielegalność, ale również rozmiar i przyzwolenie społeczne.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość