PROJEKT PAMIR'23
- serwer5
- pyrkający w orzeszku
- Posty: 222
- Rejestracja: 24.09.2014, 18:01
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Radomsko/Łódź
- Kontakt:
PROJEKT PAMIR'23
Hej!
Jeśli jesteś w tym miejscu i czytasz opis to wiedz, że decyzja została podjęta.
1 lipca 2023 roku wyruszam do Pamiru!
Bez względu na to czy uda mi się uzbierać kwotę czy nie, to wezmę udział w tej własnej, wymarzonej wyprawie. Wszystkie prywatne środki jakie mam i jakie zdobędę, będę odkładał do słoika z napisem Pamir’23.
Podczas II Zlotu „Stary Tramp” odbyłem wiele rozmów, obejrzałem cudowne prezentacje i stwierdziłem, że nie ma czasu na to, aby czekać.
Klamka zapadła.
Z końcem czerwca 2023 roku mam zamiar zakończyć swoją pracę zawodową i wprowadzić trochę zmian w swoim 31-letnim życiu. Wstępnie wyprawa do Pamiru ma trwać 1,5 miesiąca.
Na czym pojadę?
Honda Transalp XL600V. Czyli mój „Stary Tramp”. Jest to motocykl, który znam już prawie na pamięć, potrafię go serwisować, a gaźniki jestem w stanie wyjmować i wkładać, bijąc przy tym rekordy czasowe. Niestety silnik jak i sam motocykl jest mocno wyeksploatowany, a przebieg zbliża się już do 200 000 kilometrów.
Wyjeżdżając na tak daleką wyprawę, muszę mieć pewność, że zrobiłem wszystko, aby przygotować motocykl tak jak należy i dlatego całą zimę 2022/2023 przeznaczę na serwis „Trampka”.
Jestem po wstępnych rozmowach z właścicielem silnika do Transalpa, który ma przebieg 18 000 kilometrów i ten właśnie silnik będę chciał zamontować w swojej Hondzie. Oczywiście jeśli uda nam się dojść do porozumienia, na co bardzo liczę.
Od września 2022 roku mam zamiar przygotować się do wyprawy również od strony fizycznej. Odpowiednie treningi, jak i zwiększanie swoich umiejętności jazdy w terenie poprzez odbycie szkolenia jazdy w terenie, to jedne z punktów jakie sobie założyłem.
Co mogę dać od siebie?
Od 3 lat prowadzę stronę na facebooku „Stary Tramp”, gdzie publikuję wpisy na temat motocyklowego życia. Dzięki wyprawie do Pamiru będę mógł prowadzić 1,5 miesięczną relację, ozdobioną zdjęciami i filmami. Gdy skończę ten wyjazd, będę chciał stworzyć kilkudziesięciominutowy film z podróży.
Wszystkie środki jakie zostaną zgromadzone na zrzutce, będą mogły mi pomóc w realizacji celu, a przede wszystkim zapewnią komfort psychiczny, że w razie jakiś problemów, będę mógł zakopać Trampka w piaskach Tadżykistanu, kupić bilet na samolot i wrócić do Polski.
Ważne!
Jest wiele osób na świecie, które potrzebują pieniędzy bardziej niż ja. Dlatego jeśli masz taką możliwość to wspieraj je i im pomagaj. Ja do Pamiru i tak pojadę, bo będę miał ponad rok, aby się do tego przygotować i odłożyć trochę pieniążków.
Jeśli jednak odmówisz sobie tego przysłowiowego „piwka” i postanowisz wesprzeć moją zrzutkę myśląc przy tym - „FAJNIE, NIECH JEDZIE DO TEGO PAMIRU!” to jestem Ci za to bardzo wdzięczny i mogę już teraz powiedzieć – dziękuję!
Tworząc ten opis wiem, że do wyjazdu zostały 404 dni…
Pozdrawiam serdecznie!
~ Stary Tramp/Seweryn
LINK DO WSPARCIA PROJEKTU
https://zrzutka.pl/z/projektpamir
Jeśli jesteś w tym miejscu i czytasz opis to wiedz, że decyzja została podjęta.
1 lipca 2023 roku wyruszam do Pamiru!
Bez względu na to czy uda mi się uzbierać kwotę czy nie, to wezmę udział w tej własnej, wymarzonej wyprawie. Wszystkie prywatne środki jakie mam i jakie zdobędę, będę odkładał do słoika z napisem Pamir’23.
Podczas II Zlotu „Stary Tramp” odbyłem wiele rozmów, obejrzałem cudowne prezentacje i stwierdziłem, że nie ma czasu na to, aby czekać.
Klamka zapadła.
Z końcem czerwca 2023 roku mam zamiar zakończyć swoją pracę zawodową i wprowadzić trochę zmian w swoim 31-letnim życiu. Wstępnie wyprawa do Pamiru ma trwać 1,5 miesiąca.
Na czym pojadę?
Honda Transalp XL600V. Czyli mój „Stary Tramp”. Jest to motocykl, który znam już prawie na pamięć, potrafię go serwisować, a gaźniki jestem w stanie wyjmować i wkładać, bijąc przy tym rekordy czasowe. Niestety silnik jak i sam motocykl jest mocno wyeksploatowany, a przebieg zbliża się już do 200 000 kilometrów.
Wyjeżdżając na tak daleką wyprawę, muszę mieć pewność, że zrobiłem wszystko, aby przygotować motocykl tak jak należy i dlatego całą zimę 2022/2023 przeznaczę na serwis „Trampka”.
Jestem po wstępnych rozmowach z właścicielem silnika do Transalpa, który ma przebieg 18 000 kilometrów i ten właśnie silnik będę chciał zamontować w swojej Hondzie. Oczywiście jeśli uda nam się dojść do porozumienia, na co bardzo liczę.
Od września 2022 roku mam zamiar przygotować się do wyprawy również od strony fizycznej. Odpowiednie treningi, jak i zwiększanie swoich umiejętności jazdy w terenie poprzez odbycie szkolenia jazdy w terenie, to jedne z punktów jakie sobie założyłem.
Co mogę dać od siebie?
Od 3 lat prowadzę stronę na facebooku „Stary Tramp”, gdzie publikuję wpisy na temat motocyklowego życia. Dzięki wyprawie do Pamiru będę mógł prowadzić 1,5 miesięczną relację, ozdobioną zdjęciami i filmami. Gdy skończę ten wyjazd, będę chciał stworzyć kilkudziesięciominutowy film z podróży.
Wszystkie środki jakie zostaną zgromadzone na zrzutce, będą mogły mi pomóc w realizacji celu, a przede wszystkim zapewnią komfort psychiczny, że w razie jakiś problemów, będę mógł zakopać Trampka w piaskach Tadżykistanu, kupić bilet na samolot i wrócić do Polski.
Ważne!
Jest wiele osób na świecie, które potrzebują pieniędzy bardziej niż ja. Dlatego jeśli masz taką możliwość to wspieraj je i im pomagaj. Ja do Pamiru i tak pojadę, bo będę miał ponad rok, aby się do tego przygotować i odłożyć trochę pieniążków.
Jeśli jednak odmówisz sobie tego przysłowiowego „piwka” i postanowisz wesprzeć moją zrzutkę myśląc przy tym - „FAJNIE, NIECH JEDZIE DO TEGO PAMIRU!” to jestem Ci za to bardzo wdzięczny i mogę już teraz powiedzieć – dziękuję!
Tworząc ten opis wiem, że do wyjazdu zostały 404 dni…
Pozdrawiam serdecznie!
~ Stary Tramp/Seweryn
LINK DO WSPARCIA PROJEKTU
https://zrzutka.pl/z/projektpamir
Romet Ogar 200 --> MZ ETZ 250 --> Simson S51 --> MZ ETZ 250 --> Simson S51 --> Honda Transalp XL600V -->Honda Transalp XL600V
www.starytramp.pl
www.starytramp.pl
Re: PROJEKT PAMIR'23
Mógłbyś niejako „na żywo” opisywać swoje przygotowania do wyjazdu? To też może być ciekawe dla szerszego grona. Kto wie czy nie bardziej inspirujące niż relacja po powrocie czy film. Zmaganie się z przyziemnymi sprawami stanowiącymi nierozerwalne ale niewidzialne zwykle tło dowolnego wyjazdu to - moim zdaniem - cała wyprawowa śmietanka która potrafi odbić się solidną czkawką już na samej wyprawie, jeśli coś się pominie czy zapomni na etapie przygotowań.
Pewnie będzie tak, że będzie zarówno krytyka jak i propozycje modyfikacji czy to trasy, sprzętu, partnerów/partnerek wyjazdowych ale tu też może być ciekawie. A i spojrzenie z zewnątrz ma szansę wyłapać jakieś niedociągnięcia czy błędy.
Zacznę od porady: polecam InReach Garmina. Moja szwagierka płynęła od grudnia z Gdyni na stację Arctowskiego, sprawdziło się to całkiem sensownie i kosztowo wyszło akceptowalne.
Pewnie będzie tak, że będzie zarówno krytyka jak i propozycje modyfikacji czy to trasy, sprzętu, partnerów/partnerek wyjazdowych ale tu też może być ciekawie. A i spojrzenie z zewnątrz ma szansę wyłapać jakieś niedociągnięcia czy błędy.
Zacznę od porady: polecam InReach Garmina. Moja szwagierka płynęła od grudnia z Gdyni na stację Arctowskiego, sprawdziło się to całkiem sensownie i kosztowo wyszło akceptowalne.
od 2012:Junak 123 w ciągłym, bezawaryjnym użyciu, od 2019:Honda XL600V też na razie bez awarii :)
- Qter
- swobodny rider
- Posty: 3404
- Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Reguły
- Kontakt:
Re: PROJEKT PAMIR'23
Kibicuje!
Pzdr
Qter
Światu pokój - ludziom motocykle
Pzdr
Qter
Światu pokój - ludziom motocykle
Geniusz tkwi w prostocie...
we don't cry very hard
we don't cry very hard
-
- naciągacz linek
- Posty: 70
- Rejestracja: 02.09.2016, 23:12
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: PROJEKT PAMIR'23
Gratuluję pomysłu i odwagi - powodzenia w realizacji
- gerard
- łamacz szprych
- Posty: 695
- Rejestracja: 08.03.2009, 01:40
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Skierniewice
Re: PROJEKT PAMIR'23
Zazdro normalnie ... Właściwa decyzja. Po 30ce lata coraz szybciej zapierdzielają. Nie ma co odkładać życiowych wypraw bo po chwili 40 i zara 50.......i okazuje się że plany pozostały tylko planami a wokol stado dzieciaków w roznym dziwnym wieku.
Super ! Kibicuje!
Super ! Kibicuje!
- Lukasz /adhd/
- przycierający rafki
- Posty: 1171
- Rejestracja: 02.09.2016, 02:51
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: PROJEKT PAMIR'23
Hej od adhd
Trzymam kciuki!!!
Rozumiem, że na kołach z Polski, tak?
Czy lokalnie?
Pzdr L.K.
Trzymam kciuki!!!
Rozumiem, że na kołach z Polski, tak?
Czy lokalnie?
Pzdr L.K.
Motorynka (Pony 50-M-3 ) --> SR-50 --> ETZ-251 X2 --> KLR-600 --> TDM-850 --> XL-1000V --> F-800GS--> KTM 990 R + 890 R
NIE ŁAM SIĘ
- Wajdek...
NIE ŁAM SIĘ
- Wajdek...
- coreball
- miejski lanser
- Posty: 374
- Rejestracja: 04.03.2012, 10:59
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Koziegłowy
Re: PROJEKT PAMIR'23
Nie żebym odrazu chłodził twoje zamiary, Ale jak w obecnej sytuacji chcesz dojechać do Tjk na kołach?
Wysłane z mojego SM-A528B przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-A528B przy użyciu Tapatalka
- serwer5
- pyrkający w orzeszku
- Posty: 222
- Rejestracja: 24.09.2014, 18:01
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Radomsko/Łódź
- Kontakt:
Re: PROJEKT PAMIR'23
Tak, jest taki plan, aby to wszystko w jakiś sposób dokumentować i opisywać.Mógłbyś niejako „na żywo” opisywać swoje przygotowania do wyjazdu? To też może być ciekawe dla szerszego grona. Kto wie czy nie bardziej inspirujące niż relacja po powrocie czy film.
Na kołach z Polski. Na kołach planuję też wrócić.Rozumiem, że na kołach z Polski, tak?
Czy lokalnie?
Minęły dwa dni od podjęcia decyzji. Tworząc to wszystko patrzyłem sobie tylko na mapę. Przejazd przez Rosję odpada z wiadomych względów. Więc pomyślałem, że pojadę sobie przez Iran, Turkmenistan i Uzbekistan. Dziś też już wiem, że może to być w zasadzie niemożliwe ze względu na sytuację w krajach wymienionych. Więc pomyślałem, że może jest jakiś prom na trasie Azerbejdżan - Kazachstan. Tego jeszcze nie wiem. W każdym razie po wakacjach będę zajmował się całą logistyką trasy. Sprawdzał jak to wygląda, szukał osób które tam były i coś podpowiedzą. Ciężko mi na razie coś więcej powiedzieć jak to, że na razie tylko znam datę. I nazwę projektu. Zawsze lepiej brzmi Pamir'23 niż Może Pamir'23. Ale oczywiście może się tak zdarzyć, że dojazd do Pamiru w lipcu 2023 będzie niemożliwy i będę musiał zmienić swoje plany. Może tylko pozostanie mi do objechania Iran, może uda się dotrzeć do Pakistanu? Tego wszystkiego dowiem się po wakacjach. Plusem tego wyjazdu jest to, że wstępnie ustaliłem sobie 1,5 miesiąca. Ale jak będę 2 miesiące czy 3 miesiące w podróży to też się nic wielkiego nie stanie. Jedynym deadlinem jest budżet.Nie żebym odrazu chłodził twoje zamiary, Ale jak w obecnej sytuacji chcesz dojechać do Tjk na kołach?
Romet Ogar 200 --> MZ ETZ 250 --> Simson S51 --> MZ ETZ 250 --> Simson S51 --> Honda Transalp XL600V -->Honda Transalp XL600V
www.starytramp.pl
www.starytramp.pl
-
- pałujący w lesie
- Posty: 1525
- Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Lisków
Re: PROJEKT PAMIR'23
Jedź Waść, ale i patrz na mapę .
W lipcu trochę gorąco, a zwłaszcza na południu. Przez Turkmenistan jechał w 2015r. Maurosso. Sporo zachodu i czasu wymagało zdobycie wizy do tego kraju i to krótkiej, tranzytowej bodajże.
Promy po Kaspijskim czasem pływają, ale to loteria.
Ale Indie i Pakistan na kołach w całości, brzmią kusząco.
Iran to karnet CDP.
W lipcu trochę gorąco, a zwłaszcza na południu. Przez Turkmenistan jechał w 2015r. Maurosso. Sporo zachodu i czasu wymagało zdobycie wizy do tego kraju i to krótkiej, tranzytowej bodajże.
Promy po Kaspijskim czasem pływają, ale to loteria.
Ale Indie i Pakistan na kołach w całości, brzmią kusząco.
Iran to karnet CDP.
Re: PROJEKT PAMIR'23
Misson Impossible.
Ale trzymam kciuki, przygotowywałem się na ten rok i nie widzę opcji dotarcia do celu na kołach.
Ale trzymam kciuki, przygotowywałem się na ten rok i nie widzę opcji dotarcia do celu na kołach.
- MotoRyba
- zgłębiacz wskaźników
- Posty: 37
- Rejestracja: 16.02.2022, 18:35
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: PROJEKT PAMIR'23
Jestem pełen podziwu, a jeszcze bardziej ciekawią minie przygotowania Twojego motocykla do tej wyprawy. Ja też w związku z tym podjąłem życiową decyzję. Jeśli objedziesz tą trasę na kołach, to mój trampek zostaje ze mną do końca świata i jeden dzień dłużej
Rrrooaaaarrrr!!!
-
- pałujący w lesie
- Posty: 1525
- Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Lisków
Re: PROJEKT PAMIR'23
A co tu przygotowywać?
Napęd zmienić, jeśli lichy, takoż opony i łożyska kół. Jakieś klucze, mocna taśma, trytki, butapren, prezerwatywy.
Olej w silniku lekko ponad stan, trochę w bańkę, kanister z benzyną na zapas i w drogę .
- serwer5
- pyrkający w orzeszku
- Posty: 222
- Rejestracja: 24.09.2014, 18:01
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Radomsko/Łódź
- Kontakt:
Re: PROJEKT PAMIR'23
Jak to mawia klasyk - "Zobaczymy". Ale już coraz więcej osób to powtarza. Być może będzie zmienić plany w takim razie.Misson Impossible.
Ale trzymam kciuki, przygotowywałem się na ten rok i nie widzę opcji dotarcia do celu na kołach.
I jeszcze tylko włożyć nowy silnik od Piotra M. Taki mam chociaż plan. Zobaczymy co wyjdzie. Ale z większością się zgadzam. Dużo większym problemem niż przygotowanie motocykla będą te wszystkie wizy i inne. Ale to też część przygody.A co tu przygotowywać?
Napęd zmienić, jeśli lichy, takoż opony i łożyska kół. Jakieś klucze, mocna taśma, trytki, butapren, prezerwatywy.
Olej w silniku lekko ponad stan, trochę w bańkę, kanister z benzyną na zapas i w drogę
Zostało 399 dni do wyjazdu. To, że pojadę to jest pewne. Wszystko rozegra się po wakacjach. Podczas lipca i sierpnia będę chciał porozmawiać i odwiedzić osoby, które gdzieś tam w swoim życiu były i może wspólnie uda się coś wymyślić. Plusem mojego wyjazdu jest to, że nie będzie ograniczał mnie czas. Nie muszę wracać w ciągu 1,5 miesiąca. Jeśli Pamir okaże się nie do zdobycia, to myślę nad pojeżdżeniem po Iranie, może Pakistan, albo dotarcie do Indii. W ciągu tych 5 dni pomyślałem, że może też rozważyć podróż do Afryki. Na pewno gdzieś się wyjedzie.
Pozdrawiam
Romet Ogar 200 --> MZ ETZ 250 --> Simson S51 --> MZ ETZ 250 --> Simson S51 --> Honda Transalp XL600V -->Honda Transalp XL600V
www.starytramp.pl
www.starytramp.pl
Re: PROJEKT PAMIR'23
Gdyby każdy rezygnował za każdym razem gdy słyszeli „nie da rady”, to by finalnie progu garażu nie przekroczyli.
Ile razy Sylwek słyszałeś, że SHLką nie dojedziesz do granicy Polski? Pewnie więcej razy niż ja, że chiński Junak to śmieć z nazwy, pochodzenia i jakości.
Psy szczekają, karawana jedzie dalej ponieważ z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Byle się nie poddawać zaraz przy pierwszym podejściu pod problem. Jak w górach - dalej jest tylko ciekawiej.
Też popytam, poszukam informacji. Brak wyraźnego limitu czasowego to kolosalny plus. Coś się na ten czas za kilkaset dni wymyśli.
Ile razy Sylwek słyszałeś, że SHLką nie dojedziesz do granicy Polski? Pewnie więcej razy niż ja, że chiński Junak to śmieć z nazwy, pochodzenia i jakości.
Psy szczekają, karawana jedzie dalej ponieważ z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Byle się nie poddawać zaraz przy pierwszym podejściu pod problem. Jak w górach - dalej jest tylko ciekawiej.
Też popytam, poszukam informacji. Brak wyraźnego limitu czasowego to kolosalny plus. Coś się na ten czas za kilkaset dni wymyśli.
od 2012:Junak 123 w ciągłym, bezawaryjnym użyciu, od 2019:Honda XL600V też na razie bez awarii :)
Re: PROJEKT PAMIR'23
Myślisz że po zmianie silnika skończy się pobór oliwy? 600-setka genetycznie jest obciążona poborem oliwyserwer5 pisze: ↑28.05.2022, 09:37Jak to mawia klasyk - "Zobaczymy". Ale już coraz więcej osób to powtarza. Być może będzie zmienić plany w takim razie.Misson Impossible.
Ale trzymam kciuki, przygotowywałem się na ten rok i nie widzę opcji dotarcia do celu na kołach.
I jeszcze tylko włożyć nowy silnik od Piotra M. Taki mam chociaż plan. Zobaczymy co wyjdzie. Ale z większością się zgadzam. Dużo większym problemem niż przygotowanie motocykla będą te wszystkie wizy i inne. Ale to też część przygody.A co tu przygotowywać?
Napęd zmienić, jeśli lichy, takoż opony i łożyska kół. Jakieś klucze, mocna taśma, trytki, butapren, prezerwatywy.
Olej w silniku lekko ponad stan, trochę w bańkę, kanister z benzyną na zapas i w drogę
Zostało 399 dni do wyjazdu. To, że pojadę to jest pewne. Wszystko rozegra się po wakacjach. Podczas lipca i sierpnia będę chciał porozmawiać i odwiedzić osoby, które gdzieś tam w swoim życiu były i może wspólnie uda się coś wymyślić. Plusem mojego wyjazdu jest to, że nie będzie ograniczał mnie czas. Nie muszę wracać w ciągu 1,5 miesiąca. Jeśli Pamir okaże się nie do zdobycia, to myślę nad pojeżdżeniem po Iranie, może Pakistan, albo dotarcie do Indii. W ciągu tych 5 dni pomyślałem, że może też rozważyć podróż do Afryki. Na pewno gdzieś się wyjedzie.
Pozdrawiam
Było YAMAHA sr 125,AT750 RD04,WFM M06 58 r.TRIUMPH TIGER 955i 04r.YAMAHA TDM 900 5PS
JEST K750(Kaśka) 62 r.,TAXL600V PD06 88r.,SHL M17 GAZELA 175(WIATR) 68r. R1150GS.
JEST K750(Kaśka) 62 r.,TAXL600V PD06 88r.,SHL M17 GAZELA 175(WIATR) 68r. R1150GS.
- MotoRyba
- zgłębiacz wskaźników
- Posty: 37
- Rejestracja: 16.02.2022, 18:35
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: PROJEKT PAMIR'23
Z tym olejem to już mnie nerw szarpie. Mój brał olej, to zrobiłem głowicę z zaworami i uszczelniaczami, na tłoki poszły nowe pierścionki. I co, dalej chla nałogowiec i tyle. Ceramizerki też nic nie pomogły. Ale ja mu dam rady, byle do zimyMyślisz że po zmianie silnika skończy się pobór oliwy? 600-setka genetycznie jest obciążona poborem oliwy
Rrrooaaaarrrr!!!
- kewis
- miejski lanser
- Posty: 364
- Rejestracja: 09.10.2010, 23:26
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Topolin
Re: PROJEKT PAMIR'23
Obserwuję, kibicuję, trzymam kciuki!!!
I przede wszystkim nie odkładać marzeń na później bo "później" możemy nie doczekać...
I przede wszystkim nie odkładać marzeń na później bo "później" możemy nie doczekać...
Każdą podróż pokonuje się głową a nie mięśniami
- serwer5
- pyrkający w orzeszku
- Posty: 222
- Rejestracja: 24.09.2014, 18:01
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Radomsko/Łódź
- Kontakt:
Re: PROJEKT PAMIR'23
Przygotowania do PROJEKT PAMIR'23
Wczoraj dzięki uprzejmości i pomocy Bartka, odbyłem swoje pierwsze szkolenie związane z motocyklem i jego obsługą.
Nauczyłem się operować łyżkami do opon. Ściągać oponę, wkładać dętkę, zakładać oponę. Niby proste czynności, które każdy użytkownik motocykla enduro powinien mieć w jednym palcu, ale nie raz czytałem w relacjach z podróży, że niektórzy mieli z tym wielki problem, bo swój “pierwszy raz” wykonywali w 40 stopniowym upale, z dala od cywilizacji.
Ja w swojej 8 letniej karierze użytkownika Transalpa, nigdy nie złapałem kapcia. Owszem, złapaliśmy gumę będąc w grupie, ale zawsze znalazł się ktoś, kto wykonywał prace naprawcze, a ja albo trzymałem piwo, albo robiłem zdjęcia.
Dlatego też Bartek zaprosił mnie do swojego garażu, gdzie miał do wymiany przednią oponę w Afryce, a ja przywiozłem swoje stare koło z założonym Heidenau K60 Scout.
3 łyżki z Juli o długości 30cm wystarczą w zupełności do wykonania tej czynności. Aczkolwiek za namową Bartka, kupię chyba łyżko-klucz, który będzie służył do odkręcania tylnego koła.
Bartek powoli i cierpliwe zmieniał przednią oponę w Afryce, a ja krok po kroku powtarzałem te czynności na swoim kole od Trampka. Cała operacja zakończyła się sukcesem, a ja mogłem odjeżdżać z garażu z nowymi umiejętnościami, które mogą się przydać podczas podróży.
Powiedzenie, “Kto smaruje ten jedzie” idealnie sprawdza się przy wymianie/ściąganiu opony, bowiem odpowiednio posmarowane ranty ułatwiają pracę.
Dziękuję Bartkowi za to mini szkolenie. Na pewno przydadzą się te umiejętności. Obym nigdy nie musiał z nich korzystać w trasie.
Pozdrawiam!
Wczoraj dzięki uprzejmości i pomocy Bartka, odbyłem swoje pierwsze szkolenie związane z motocyklem i jego obsługą.
Nauczyłem się operować łyżkami do opon. Ściągać oponę, wkładać dętkę, zakładać oponę. Niby proste czynności, które każdy użytkownik motocykla enduro powinien mieć w jednym palcu, ale nie raz czytałem w relacjach z podróży, że niektórzy mieli z tym wielki problem, bo swój “pierwszy raz” wykonywali w 40 stopniowym upale, z dala od cywilizacji.
Ja w swojej 8 letniej karierze użytkownika Transalpa, nigdy nie złapałem kapcia. Owszem, złapaliśmy gumę będąc w grupie, ale zawsze znalazł się ktoś, kto wykonywał prace naprawcze, a ja albo trzymałem piwo, albo robiłem zdjęcia.
Dlatego też Bartek zaprosił mnie do swojego garażu, gdzie miał do wymiany przednią oponę w Afryce, a ja przywiozłem swoje stare koło z założonym Heidenau K60 Scout.
3 łyżki z Juli o długości 30cm wystarczą w zupełności do wykonania tej czynności. Aczkolwiek za namową Bartka, kupię chyba łyżko-klucz, który będzie służył do odkręcania tylnego koła.
Bartek powoli i cierpliwe zmieniał przednią oponę w Afryce, a ja krok po kroku powtarzałem te czynności na swoim kole od Trampka. Cała operacja zakończyła się sukcesem, a ja mogłem odjeżdżać z garażu z nowymi umiejętnościami, które mogą się przydać podczas podróży.
Powiedzenie, “Kto smaruje ten jedzie” idealnie sprawdza się przy wymianie/ściąganiu opony, bowiem odpowiednio posmarowane ranty ułatwiają pracę.
Dziękuję Bartkowi za to mini szkolenie. Na pewno przydadzą się te umiejętności. Obym nigdy nie musiał z nich korzystać w trasie.
Pozdrawiam!
Romet Ogar 200 --> MZ ETZ 250 --> Simson S51 --> MZ ETZ 250 --> Simson S51 --> Honda Transalp XL600V -->Honda Transalp XL600V
www.starytramp.pl
www.starytramp.pl
- grad74
- swobodny rider
- Posty: 2687
- Rejestracja: 23.06.2012, 07:09
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Siechnice
Re: PROJEKT PAMIR'23
Jako osoba , która notorycznie łapie gumy w trampku ( ale i w innych pojazdach też) co mnie zniechęca do dętkowych kół muszę Ci Seweryn powiedzieć że łyżki , które pokazałeś na zdjęciaach, to najgorszy rodzaj łyżek, gorszy może być chyba tylko płaski śrubokret . Owszem miałem takie 3x25cm i używałem ich długo, ale te łyżki to najprostszy sposób na przyszczypanie sobie dęti zwłaszcza przez początkującego zmieniacza . Ja z racji doświadczenia wiem już że bardzo fajnie sprawują się takie :
https://allegro.pl/oferta/lyzka-motocyk ... 2142338810
Akurat ta na przykładowym linku ma 200 mm i wiadoko że jest ona za krótka - ja mam 2 x 300 mm marki UNIOR i sprawdzaja się super.
Są świetnie wyprofilowane, smukłe tak że łątwo wchodzą pomiędzy felgę na nawet starą i sztywną oponę i są dość szerokie , tak że nie niszczą rantu felgi. Te polecam najbardziej.
Kolejne , których używam , to takie : https://allegro.pl/oferta/lyzka-montazo ... 0201d4c6f9
Ich zaletą jest bardzo dobre wyprofilowanie i ten "garb" na jednym z końców tzw: myszka, który robi tą robotę , że nie pozwala łyżce wślizgnąć się do wewnątrz koła i pociąć dętki. No wada ich jest taka że są waskie jak te które Ty prezentowałeś i różna jest ich jakośc wykonania . ja moje musiałem ładnie pocienić i wyoblić oraz pozbawić kantów i zadziorów tarczą listkową na gumówkę (nic trudnego dla faceta). Generalnie łyżki fajne , twarde i dadzą radę nawet mega starej i skamieniałej gumie.
Łyżka jak ta : https://allegro.pl/oferta/lyzka-montazo ... 9652666141 była by super , gdyby nie to że w tytule oferty jest chyba pomyłka , bo jak szukałem takiej w rozsądnych pieniądzach ( nie po 170 zł za sztukę) to nie było z Trampkowym rozmiarem klucza czyli 24 mm, nawet ta na zdjęciu ma 22mm. Ja już nawet myślałem żeby sobie samemu coś wystrugać takiego.
O łyżkach tego typu : https://allegro.pl/oferta/lyzka-do-mont ... m=desc-yes
ciężko jest mi coś powiedzieć, ale przy zakłądaniu opon, zwłaszcza tych upartych , albo jak trzeba oponę całkiem zrzucić z felgi to pracuje się obiema stronami łyżki , a tu ta rękojeśc , to jest "potrzebna" jak nie wiedomo co i do czego.
Kolejną kwestią jest faktycznie smarowidło do zakłądania opon. No cóż , nic się tak nie sprawdza jak dobre jakościowo mydło w płynie . poza tym pozwala nam ono umyć łapy jak już " pozszywamy pacjenta" . Ja używam Carex bo się nie rozwarstwia i nie robi wodniste nawet przez wiele miesięcy zamieszkiwania w kufrze. poza tym fajnie odmywa słady po gumie, wystarcza czesto wytrzeć łapska w trawę lub szmatę jakąś i w miarę możemy nie usyfić rękawic moto.
Kolejna kwestia , to tzw "grube dętki" . Wg mnie jest to trochę bzdura , bo zapewniam że przebijają się tak samo jak te " cienkie - normalne" . Natomiast przy demontażu / montażu takich musimy sobie 3 x mocniej "łamać palce" u rąk , żeby to cholerstwo wytargać ze srodką bądź tam upakować. Z racji grubości / sztywności kleją się też znacznie gorzej łatkami i są grubsze, więc zajmują więcej miejsca w kufrach.
Do zmiany detek/opon najlepiej jak są 3 łyżki. Niby da się dwiema, ale to mordęga, a czasem jednak się nie da, zwłaszcza przy zdejmowaniu jakiejś skamieliny.
No i po ostatnie, to nigdy nie zrozumiem, jak można jeździć na dętkowym moto w dzikie kraje nie przećwiczywszy uprzednio w domu kilku krotnie operacji zdejmowania opon i łatania ich ? A wiem , że wiele osób tak robi i zdaje się wyłącznie na assistance. Jak dla mnie dla każdego ujeżdżacza dętek to jest ABSOLUTNA PODSTAWA, bo to nam czasem może uratować skórę. Bo mając w perspektywie zmiane bądź załatanie i założenie dętki w no niech nawet 2 godziny , a porzucenie moto i długi spacer albo brak możliwośc dojazdu do "cywilizacji" no to wnioski nasuwają się same. Ale to tylko moje skromne zdanie. Dobra, koniec mądrzenia się, spocznij
https://allegro.pl/oferta/lyzka-motocyk ... 2142338810
Akurat ta na przykładowym linku ma 200 mm i wiadoko że jest ona za krótka - ja mam 2 x 300 mm marki UNIOR i sprawdzaja się super.
Są świetnie wyprofilowane, smukłe tak że łątwo wchodzą pomiędzy felgę na nawet starą i sztywną oponę i są dość szerokie , tak że nie niszczą rantu felgi. Te polecam najbardziej.
Kolejne , których używam , to takie : https://allegro.pl/oferta/lyzka-montazo ... 0201d4c6f9
Ich zaletą jest bardzo dobre wyprofilowanie i ten "garb" na jednym z końców tzw: myszka, który robi tą robotę , że nie pozwala łyżce wślizgnąć się do wewnątrz koła i pociąć dętki. No wada ich jest taka że są waskie jak te które Ty prezentowałeś i różna jest ich jakośc wykonania . ja moje musiałem ładnie pocienić i wyoblić oraz pozbawić kantów i zadziorów tarczą listkową na gumówkę (nic trudnego dla faceta). Generalnie łyżki fajne , twarde i dadzą radę nawet mega starej i skamieniałej gumie.
Łyżka jak ta : https://allegro.pl/oferta/lyzka-montazo ... 9652666141 była by super , gdyby nie to że w tytule oferty jest chyba pomyłka , bo jak szukałem takiej w rozsądnych pieniądzach ( nie po 170 zł za sztukę) to nie było z Trampkowym rozmiarem klucza czyli 24 mm, nawet ta na zdjęciu ma 22mm. Ja już nawet myślałem żeby sobie samemu coś wystrugać takiego.
O łyżkach tego typu : https://allegro.pl/oferta/lyzka-do-mont ... m=desc-yes
ciężko jest mi coś powiedzieć, ale przy zakłądaniu opon, zwłaszcza tych upartych , albo jak trzeba oponę całkiem zrzucić z felgi to pracuje się obiema stronami łyżki , a tu ta rękojeśc , to jest "potrzebna" jak nie wiedomo co i do czego.
Kolejną kwestią jest faktycznie smarowidło do zakłądania opon. No cóż , nic się tak nie sprawdza jak dobre jakościowo mydło w płynie . poza tym pozwala nam ono umyć łapy jak już " pozszywamy pacjenta" . Ja używam Carex bo się nie rozwarstwia i nie robi wodniste nawet przez wiele miesięcy zamieszkiwania w kufrze. poza tym fajnie odmywa słady po gumie, wystarcza czesto wytrzeć łapska w trawę lub szmatę jakąś i w miarę możemy nie usyfić rękawic moto.
Kolejna kwestia , to tzw "grube dętki" . Wg mnie jest to trochę bzdura , bo zapewniam że przebijają się tak samo jak te " cienkie - normalne" . Natomiast przy demontażu / montażu takich musimy sobie 3 x mocniej "łamać palce" u rąk , żeby to cholerstwo wytargać ze srodką bądź tam upakować. Z racji grubości / sztywności kleją się też znacznie gorzej łatkami i są grubsze, więc zajmują więcej miejsca w kufrach.
Do zmiany detek/opon najlepiej jak są 3 łyżki. Niby da się dwiema, ale to mordęga, a czasem jednak się nie da, zwłaszcza przy zdejmowaniu jakiejś skamieliny.
No i po ostatnie, to nigdy nie zrozumiem, jak można jeździć na dętkowym moto w dzikie kraje nie przećwiczywszy uprzednio w domu kilku krotnie operacji zdejmowania opon i łatania ich ? A wiem , że wiele osób tak robi i zdaje się wyłącznie na assistance. Jak dla mnie dla każdego ujeżdżacza dętek to jest ABSOLUTNA PODSTAWA, bo to nam czasem może uratować skórę. Bo mając w perspektywie zmiane bądź załatanie i założenie dętki w no niech nawet 2 godziny , a porzucenie moto i długi spacer albo brak możliwośc dojazdu do "cywilizacji" no to wnioski nasuwają się same. Ale to tylko moje skromne zdanie. Dobra, koniec mądrzenia się, spocznij
Honda TransalpPD10-99r, Honda Revere RC33-96r, Honda Nx125-99r, SHL M11-62r, WSK Garbuska-68r,Skuterek Motobi 50 z Hondowskim silniczkiem ;).
Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
-
- osiedlowy kaskader
- Posty: 134
- Rejestracja: 12.11.2017, 16:41
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Kraków
Re: PROJEKT PAMIR'23
Grad fajny post. W Trampku raz mnie kapeć spotkał... po tym się wyposażyłem w łyżki dętki.... ale łyżki widzę mam do wymiany:)
Wysłane z mojego SM-A528B przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-A528B przy użyciu Tapatalka
Romet Ogar 205-> Simson Awo 425Sport -> Suzuki GSX600F-> Suzuki VL800 ->Honda XL700
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość