KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
- HarryLey4x4
- łamacz szprych
- Posty: 712
- Rejestracja: 29.01.2015, 22:45
- Mój motocykl: Africa Twin
- Lokalizacja: spod Poznania
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
henry nie śpij, dawaj, dawaj...
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
No nie ... tego się nie spodziewałem ... to już nawet wyspać się nie mogę
Właśnie piszę kolejny odcinek
Właśnie piszę kolejny odcinek
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
504894578
- HarryLey4x4
- łamacz szprych
- Posty: 712
- Rejestracja: 29.01.2015, 22:45
- Mój motocykl: Africa Twin
- Lokalizacja: spod Poznania
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
no to już teraz wiesz,że wyspać to nie mozna się po powrocie do domu, ale po napisaniu relacji na forum TCP
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
Dzień 27
30 sierpnia 2015
Dzisiaj zbieramy się wyjątkowo szybko, chyba to ciąg do domu ma na to zasadniczy wpływ i pędzimy w kierunku Wołgogradu, czyli słynnego, wojennego Stalingradu.
Pomnik Matuszki Rosji na lewym brzegu Wołgi widoczny jest z daleka, nietrudno więc do niego nie trafić
Chodzimy, oglądamy, fotografujemy. Chwila rozmowy z dwoma żołnierzami. Z tego co zapamiętałem, to to, że przyjechali z Krymu i że raz w roku „Nocne Wilki” przyjeżdżają do Sewastopola (dobrze, że u nas byli tylko raz) i że za wszystkie ziemskie plagi odpowiadają amerykanie. Proste i logiczne.
Bar przy drodze, na poboczu sporo ciężarówek, musi być dobre, więc zjeżdżamy na obiadek.
Gulasz, kasza, salat, kawa = 240 rubli.
Obok jedzą kierowcy z Dagestanu i wiozą … a cóżby innego, oczywiście arbuzy wiozą.
Pada pytanie zasadnicze, czy my, Polaki lubimy arbuzy ? A jakże, lubimy.
Po chwili przynoszą dwa, chyba największe jakie mieli. Są po prostu serdeczni i gościnni i dają to co mają najlepszego. My niestety nie mamy zbyt wielkich możliwości transportowych, dlatego bierzemy jedną, tą mniejszą i dziękujemy za prezent. Ponieważ Sylwek ma najwięcej luzu w swoich manelach, montuje jakoś arbuza pod pająkami i pędzimy dalej w kierunku Borisoglebska.
Jedziemy, tankujemy, tankujemy, jedziemy. Droga dobra, równa, ruch spory.
Gdzieś w połowie drogi do Borisoglebska, a dokładniej za Michajłowką, zjeżdżamy w lewo na nocleg. Nie wiem jak to się dzieje, ale na ogół, trafiają nam się bardzo fajne, klimatyczne miejsca. Tym razem jest podobnie. Piękna, romantyczna dolinka wśród bezkresnego pola słoneczników.
Jest cudownie, a na dodatek mamy ze sobą smacznego arbuza na deserową kolację.
Cóż więcej potrzeba, żeby być szczęśliwym ?
Dystans 601 km
Temp. 26 stopni
30 sierpnia 2015
Dzisiaj zbieramy się wyjątkowo szybko, chyba to ciąg do domu ma na to zasadniczy wpływ i pędzimy w kierunku Wołgogradu, czyli słynnego, wojennego Stalingradu.
Pomnik Matuszki Rosji na lewym brzegu Wołgi widoczny jest z daleka, nietrudno więc do niego nie trafić
Chodzimy, oglądamy, fotografujemy. Chwila rozmowy z dwoma żołnierzami. Z tego co zapamiętałem, to to, że przyjechali z Krymu i że raz w roku „Nocne Wilki” przyjeżdżają do Sewastopola (dobrze, że u nas byli tylko raz) i że za wszystkie ziemskie plagi odpowiadają amerykanie. Proste i logiczne.
Bar przy drodze, na poboczu sporo ciężarówek, musi być dobre, więc zjeżdżamy na obiadek.
Gulasz, kasza, salat, kawa = 240 rubli.
Obok jedzą kierowcy z Dagestanu i wiozą … a cóżby innego, oczywiście arbuzy wiozą.
Pada pytanie zasadnicze, czy my, Polaki lubimy arbuzy ? A jakże, lubimy.
Po chwili przynoszą dwa, chyba największe jakie mieli. Są po prostu serdeczni i gościnni i dają to co mają najlepszego. My niestety nie mamy zbyt wielkich możliwości transportowych, dlatego bierzemy jedną, tą mniejszą i dziękujemy za prezent. Ponieważ Sylwek ma najwięcej luzu w swoich manelach, montuje jakoś arbuza pod pająkami i pędzimy dalej w kierunku Borisoglebska.
Jedziemy, tankujemy, tankujemy, jedziemy. Droga dobra, równa, ruch spory.
Gdzieś w połowie drogi do Borisoglebska, a dokładniej za Michajłowką, zjeżdżamy w lewo na nocleg. Nie wiem jak to się dzieje, ale na ogół, trafiają nam się bardzo fajne, klimatyczne miejsca. Tym razem jest podobnie. Piękna, romantyczna dolinka wśród bezkresnego pola słoneczników.
Jest cudownie, a na dodatek mamy ze sobą smacznego arbuza na deserową kolację.
Cóż więcej potrzeba, żeby być szczęśliwym ?
Dystans 601 km
Temp. 26 stopni
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
504894578
-
- pałujący w lesie
- Posty: 1525
- Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Lisków
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
Taaak.
Niewątpliwie zbliżamy się do końca opowieści.To nasz ostatni wspólny nocleg.Miejscówka spokojna;jak to w Rosji wszędzie miejsca pod dostatkiem.
Podobnie zresztą jest na Ukrainie-wjeżdżając po miesiącu do Polski,miałem wrażenie ogromnej ciasnoty.Znaleźć klimatyczne zacisze na namiot,staje się powoli u nas problematyczne.
Co mnie ucieszyło nieco wcześniej,to przekroczenie Wołgi.Na początku nie skojarzyłem,ale coś mi nie odpowiadało.I,jest!
LAS
Tak,wjechaliśmy z terenów generalnie stepowych,w takie gęściej zadrzewione.A gdy w okolicach Borysoglebska pojawiły się iglaste krzakulce,
wiedziałem,że jestem u siebie.Niby jeszcze ze dwa tysiące km,ale to jak w domu.Zagrała dusza leśnika.
I nawet nie przeszkadzały te łotry arbuzy,które dzielnie próbowały wypchnąć mnie na bak,boksując w plecy na każdej dziurze.
Darowałem im wybryki,bo smaczne były,takie prawdziwe,nie rasowane.
Niewątpliwie zbliżamy się do końca opowieści.To nasz ostatni wspólny nocleg.Miejscówka spokojna;jak to w Rosji wszędzie miejsca pod dostatkiem.
Podobnie zresztą jest na Ukrainie-wjeżdżając po miesiącu do Polski,miałem wrażenie ogromnej ciasnoty.Znaleźć klimatyczne zacisze na namiot,staje się powoli u nas problematyczne.
Co mnie ucieszyło nieco wcześniej,to przekroczenie Wołgi.Na początku nie skojarzyłem,ale coś mi nie odpowiadało.I,jest!
LAS
Tak,wjechaliśmy z terenów generalnie stepowych,w takie gęściej zadrzewione.A gdy w okolicach Borysoglebska pojawiły się iglaste krzakulce,
wiedziałem,że jestem u siebie.Niby jeszcze ze dwa tysiące km,ale to jak w domu.Zagrała dusza leśnika.
I nawet nie przeszkadzały te łotry arbuzy,które dzielnie próbowały wypchnąć mnie na bak,boksując w plecy na każdej dziurze.
Darowałem im wybryki,bo smaczne były,takie prawdziwe,nie rasowane.
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
Dzień 28
31 sierpnia 2015 Poniedziałek
Zaczynają się chłodne nocki. Było tylko 6 stopni, co w moim letnim, cieniutkim śpiworku dało się odczuć. Ratuję się, zakładając skarpetki, na górę polar, dodatkowo nogi przykrywam kurtką motocyklową i całość jeszcze plandeką namiotową. Miałem taką plandekę na wypadek deszczu, żeby przykrywać motor i sprzęt. Teraz jest już na tyle cieplutko, że spokojnie zasypiam i pamiętam, że w nocy, ale było widno to znaczy, że był dzień, nurkując w Inowłodzu w Pilicy wydobywam złoto z jakimś japończykiem. Fajny sen, ale ja zawsze mam fajne sny.
Jemy śniadanko i opuszczamy naszą Słonecznikową Dolinkę.
Dalej, to już tylko droga, tankowanie i dalej droga.
Tankowanie na stacjach bez zmian, czyli systemam radzieckim, czyli klient to złodziej.
Wkładasz pistolet do baku, w kasie płacisz za określoną ilość paliwa i kasjer uruchamia pompę. Kiedy wracasz do motoru, paliwo już leci. Mówią, że inaczej nie można bo mają taki system. Nieprawda. Na niektórych stacjach, nawet tych samych sieci, mówimy że chcemy zatankować do pełna i obsługa na to, że nie ma problemu, trzeba tylko zostawić zaliczkę lub kartę. Już łatwiej i sprawnie, ale jednak … złodziej. W sumie jednak, to nie jest żaden problem, to jest urok WSCHODU, coś czego nie spotkasz u nas czy na zachodzie. Nawet tankowanie może być przygodą.
Od jakiegoś czasu, Sylwek zaczyna się niecierpliwić, jak koń w drodze do stajni. Coś mówi, że mu się spieszy, że robota czeka, że Gebels odleci i takie tam. Ja chcę po drodze wstąpić do Charkowa. W latach osiemdziesiątych byliśmy tam z żoną u znajomych, oni byli u nas, ale potem kontakt się urwał. Chcę podjechać, sprawdzić czy mieszkają pod starym adresem, zobaczyć jak im się żyje.
Ustalamy zatem, że się rozdzielamy. Banan ma czas, pojedzie ze mną, a Sylwek solo wraca do domu.
Jedziemy. W pewnym momencie słyszę jakieś dziwne odgłosy z tyłu motocykla, takie terkotanie.
Zjeżdżam na pobocze i co widzę ? Z mojego Mefo odkleiła się kostka i to ona właśnie klapie na asfalcie.
Bez jednej kostki chyba da się jechać ? Odcinam ją nożem i lecimy dalej.
Obiad jemy w Woroneżu.
W miejscowości Jasienka, robimy ostatnie, wspólne tankowanie. Chwila wzruszenia, łezka w oku.
Po 28 dniach razem, przyszedł czas na rozstanie, nie wiem jak my sobie poradzimy bez Sylwka.
Ostatnie wspólne zdjęcie, mocny uścisk dłoni i Sylwek odjeżdża dosyć ostro w kierunku Kurska i granicy, widać, że mu się spieszy. Wtedy jeszcze, nawet nie przypuszczaliśmy na co stać Sylwka.
My tymczasem, nie spiesząc się zbytnio, zbieramy się powolutku i jedziemy skrótem w kierunku Biełgorodu.
Asfalcik gładki i równy, ruch żaden, szybko więc nawijamy kilometry. Gdzieś daleko za Biełgorodem, zaczynamy rozglądać się za noclegiem. Przy drodze jest hotelik, nawet fajny. Wchodzimy, cena 18 $ za łóżko. Czy my musimy dzisiaj spać w łóżku ? Czy to łóżko warte jest 18 $ Dla nas nie, więc lecimy dalej.
Do granicy mamy już rzut beretem, ale tę nockę chcemy spędzić na terytorium Federacji Rosyjskiej.
Zjeżdżamy z asfaltu i nie musimy długo szukać, żeby znaleźć całkiem fajną miejscówkę.
Dystans 666 km
Temp.24 stopnie
31 sierpnia 2015 Poniedziałek
Zaczynają się chłodne nocki. Było tylko 6 stopni, co w moim letnim, cieniutkim śpiworku dało się odczuć. Ratuję się, zakładając skarpetki, na górę polar, dodatkowo nogi przykrywam kurtką motocyklową i całość jeszcze plandeką namiotową. Miałem taką plandekę na wypadek deszczu, żeby przykrywać motor i sprzęt. Teraz jest już na tyle cieplutko, że spokojnie zasypiam i pamiętam, że w nocy, ale było widno to znaczy, że był dzień, nurkując w Inowłodzu w Pilicy wydobywam złoto z jakimś japończykiem. Fajny sen, ale ja zawsze mam fajne sny.
Jemy śniadanko i opuszczamy naszą Słonecznikową Dolinkę.
Dalej, to już tylko droga, tankowanie i dalej droga.
Tankowanie na stacjach bez zmian, czyli systemam radzieckim, czyli klient to złodziej.
Wkładasz pistolet do baku, w kasie płacisz za określoną ilość paliwa i kasjer uruchamia pompę. Kiedy wracasz do motoru, paliwo już leci. Mówią, że inaczej nie można bo mają taki system. Nieprawda. Na niektórych stacjach, nawet tych samych sieci, mówimy że chcemy zatankować do pełna i obsługa na to, że nie ma problemu, trzeba tylko zostawić zaliczkę lub kartę. Już łatwiej i sprawnie, ale jednak … złodziej. W sumie jednak, to nie jest żaden problem, to jest urok WSCHODU, coś czego nie spotkasz u nas czy na zachodzie. Nawet tankowanie może być przygodą.
Od jakiegoś czasu, Sylwek zaczyna się niecierpliwić, jak koń w drodze do stajni. Coś mówi, że mu się spieszy, że robota czeka, że Gebels odleci i takie tam. Ja chcę po drodze wstąpić do Charkowa. W latach osiemdziesiątych byliśmy tam z żoną u znajomych, oni byli u nas, ale potem kontakt się urwał. Chcę podjechać, sprawdzić czy mieszkają pod starym adresem, zobaczyć jak im się żyje.
Ustalamy zatem, że się rozdzielamy. Banan ma czas, pojedzie ze mną, a Sylwek solo wraca do domu.
Jedziemy. W pewnym momencie słyszę jakieś dziwne odgłosy z tyłu motocykla, takie terkotanie.
Zjeżdżam na pobocze i co widzę ? Z mojego Mefo odkleiła się kostka i to ona właśnie klapie na asfalcie.
Bez jednej kostki chyba da się jechać ? Odcinam ją nożem i lecimy dalej.
Obiad jemy w Woroneżu.
W miejscowości Jasienka, robimy ostatnie, wspólne tankowanie. Chwila wzruszenia, łezka w oku.
Po 28 dniach razem, przyszedł czas na rozstanie, nie wiem jak my sobie poradzimy bez Sylwka.
Ostatnie wspólne zdjęcie, mocny uścisk dłoni i Sylwek odjeżdża dosyć ostro w kierunku Kurska i granicy, widać, że mu się spieszy. Wtedy jeszcze, nawet nie przypuszczaliśmy na co stać Sylwka.
My tymczasem, nie spiesząc się zbytnio, zbieramy się powolutku i jedziemy skrótem w kierunku Biełgorodu.
Asfalcik gładki i równy, ruch żaden, szybko więc nawijamy kilometry. Gdzieś daleko za Biełgorodem, zaczynamy rozglądać się za noclegiem. Przy drodze jest hotelik, nawet fajny. Wchodzimy, cena 18 $ za łóżko. Czy my musimy dzisiaj spać w łóżku ? Czy to łóżko warte jest 18 $ Dla nas nie, więc lecimy dalej.
Do granicy mamy już rzut beretem, ale tę nockę chcemy spędzić na terytorium Federacji Rosyjskiej.
Zjeżdżamy z asfaltu i nie musimy długo szukać, żeby znaleźć całkiem fajną miejscówkę.
Dystans 666 km
Temp.24 stopnie
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
504894578
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
No, wyraźnie przyśpieszyliście I w trasie, i z pisaniem relacji - po poprzednim odcinku tylko jeden komentarz.
- falco
- oktany w żyłach
- Posty: 5544
- Rejestracja: 06.04.2010, 16:06
- Mój motocykl: nie mam motocykla
- Lokalizacja: K-J
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
henry - odetchnij, spokojnie... a może wciąż nucisz "Nas ne dogoniat"...? Im bliżej końca, tym robisz fajniejsze ujęcia.
Sylwek - dałeś z buta, aż poczułem piach na gębie...
Sylwek - dałeś z buta, aż poczułem piach na gębie...
- bankier
- czyściciel nagaru
- Posty: 567
- Rejestracja: 27.01.2009, 21:33
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
Ciekawe na co Sylwka stać
Przyszedł czas na Varadero
- JanuszCh.
- miejski lanser
- Posty: 401
- Rejestracja: 14.02.2009, 21:20
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Dubiecko
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
Szkoda że to już prawie koniec... Na każdy odcinek czekam z niecierpliwością.
- HarryLey4x4
- łamacz szprych
- Posty: 712
- Rejestracja: 29.01.2015, 22:45
- Mój motocykl: Africa Twin
- Lokalizacja: spod Poznania
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
no niby końcówka, ale zbudowali emocję z tym Sylwkiem... , teraz to się musi okazać coś w stylu ,że Sylwek szturmem wziął ruską granicę , albo pokazał Nocnym Wilkom.
-
- pałujący w lesie
- Posty: 1525
- Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Lisków
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
Wiosna,na koń wsiadać,nie przed komputerkiem przebywać.Ot i tajemnica .harins pisze:No, wyraźnie przyśpieszyliście I w trasie, i z pisaniem relacji
Właśnie myślę,co poczuli chłopaki,gdy odjeżdżałem...falco pisze:Sylwek - dałeś z buta, aż poczułem piach na gębie...
bankier pisze:Ciekawe na co Sylwka stać
Też się zastanawiam,co Heniu ma na myśli .HarryLey4x4 pisze:no niby końcówka, ale zbudowali emocję z tym Sylwkiem...
Mój ostatni nocleg na rosyjskiej ziemi.I w ogóle ostatni "wyjazdowy".
Z cyklu znajdź motocykl i namiot:
Tu rankiem;od razu przyjemniej:
A,znalazłem w archiwum jeszcze takie poranne wspomnienie po imprezie w Atyrau:
W trakcie pisania,domyśliłem się,o co chodziło Henrykowi.Sądzę,że zdziwił go u mnie brak map Rosji i Ukrainy.
Tzn. ogólna Azji kończyła mi się na granicy RUS/KZH, a resztę jechałem z pamięci.Zrobiłem sobie kilka takich ujęć:
żeby nie pokręcić drogi,a Ukraina to w zasadzie prosto jak drut.
Polska to "12" z Dorohuska do Kalisza,więc też łatwizna.Zgadłem,Henry?
- Marcin 78
- osiedlowy kaskader
- Posty: 113
- Rejestracja: 08.06.2014, 23:23
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Ostrołęka
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
Sylwek zawrócił do Kirgistanu bo czegoś zapomniał
zwyczajnie HONDA
-
- pałujący w lesie
- Posty: 1525
- Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Lisków
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
Marcin 78 pisze:Sylwek zawrócił do Kirgistanu bo czegoś zapomniał
Mapy?
- HarryLey4x4
- łamacz szprych
- Posty: 712
- Rejestracja: 29.01.2015, 22:45
- Mój motocykl: Africa Twin
- Lokalizacja: spod Poznania
- Wiki
- emzeciarz agroturysta
- Posty: 307
- Rejestracja: 27.07.2015, 19:35
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Dukla
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
Gorzała pewnie jeszcze krąży we krwiHarryLey4x4 pisze:
Zajebiaszcza fota. Od samego rana , "rosyjska" małpa służy napitkiem polskiemu podróżnikowi ... , na tacy jednak brakuje mi gorzały
- jacenty
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 472
- Rejestracja: 15.06.2008, 11:09
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Kłonna k/Odrzywół
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
a ja przez miesiąc zastanawiałem się, gdzie jest Henry ?
Tak sobie czytam, oglądam i zastanawiam się czy mojego trampka nie wybudzić z 4 letniego snu
Tak sobie czytam, oglądam i zastanawiam się czy mojego trampka nie wybudzić z 4 letniego snu
Mój TRAMPECZEK to cukiereczek
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
Zazdroszcze przygody,żałuje ,że mnie tam nie było.Czasami z racji wieku)odpuszczam sobie motyocykl(wybieram kampera).
Jednak czytajac Waszą relację,pada stwierdzenie....Artur ,nie sprzedawaj Afryki,jeszcze może się przydać.
Dzieki chłopaki.
Jednak czytajac Waszą relację,pada stwierdzenie....Artur ,nie sprzedawaj Afryki,jeszcze może się przydać.
Dzieki chłopaki.
- JanuszCh.
- miejski lanser
- Posty: 401
- Rejestracja: 14.02.2009, 21:20
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Dubiecko
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
Noo z tym wiekiem to pojechałeś po bandzie Aż sprawdziłem ile masz lat, toż to najlepszy rocznikforhend pisze:Zazdroszcze przygody,żałuje ,że mnie tam nie było.Czasami z racji wieku)odpuszczam sobie motyocykl(wybieram kampera).
Jednak czytajac Waszą relację,pada stwierdzenie....Artur ,nie sprzedawaj Afryki,jeszcze może się przydać.
Dzieki chłopaki.
Re: KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód
No tak,dopiero kiedy podjechałem pod dom, zorientowali się, że miesiąc mnie nie byłojacenty pisze:a ja przez miesiąc zastanawiałem się, gdzie jest Henry ?
Tak sobie czytam, oglądam i zastanawiam się czy mojego trampka nie wybudzić z 4 letniego snu
A co się dziwisz, każdy siedemdziesięciolatek przesiada się do kampera a potem zazdraszcza młodszymforhend pisze:Zazdroszcze przygody,żałuje ,że mnie tam nie było.Czasami z racji wieku)odpuszczam sobie motyocykl(wybieram kampera).
Jednak czytajac Waszą relację,pada stwierdzenie....Artur ,nie sprzedawaj Afryki,jeszcze może się przydać.
Dzieki chłopaki.
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
504894578
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości