Dowcipy

poza dwoma kółkami
turek
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 417
Rejestracja: 04.10.2013, 12:59
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Re: Dowcipy

Post autor: turek »

Stare małżeństwo przychodzi do lekarza i mówi:
- Niech nam pan przepisze coś na odmłodnienie.
Lekarz dla śmiechu daje im coś na przeczyszczenie. Uradowani wracają do domu. Po dwóch dniach przychodzą znowu. Lekarz rozbawiony pyta się o rezultat. Babcia zachwycona odpowiada:
- Wspaniale, ja skoczyłam do kibla jak 18-latka, a dziadek zesrał się w majtki ja niemowlę!
"Vita sine libertate nihil est"
---------------------------------
http://www.art-land.pl
GenX
zgłębiacz wskaźników
zgłębiacz wskaźników
Posty: 47
Rejestracja: 27.11.2010, 22:27
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Parczew
Kontakt:

Re: Dowcipy

Post autor: GenX »

Dyrektor szkoły przechodzi korytarzem obok klasy, z której słychać straszny wrzask. Wpada, łapie za rękaw najgłośniej wrzeszczącego, wyciąga go na korytarz i stawia w kącie. Po chwili z klasy wychodzi kolejnych trzech młodzianów, którzy pytają:

- Czy możemy już iść do domu?

- A z jakiej racji?

- No... przecież skoro nasz nowy pan od matematyki stoi w kącie, to chyba lekcji nie będzie, prawda?
Awatar użytkownika
grad74
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2687
Rejestracja: 23.06.2012, 07:09
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Siechnice

Re: Dowcipy

Post autor: grad74 »

miroslaw123 pisze:Szymborska o chłopcach po 60-ce

STAROŚĆ IDZIE DROGI PANIE,
CORAZ CIĘŻSZE WYPRÓŻNIANIE.
CORAZ CZĘŚCIEJ W BRZUCHU BURCZY,
KUSIEK MI SIĘ MOCNO SKURCZYŁ.
GNIOTĄ KARK PRZEŻYTE LATA,
BOLĄ NERKI I PROSTATA.
WZROK NIEOSTRY, W STAWACH STRZYKA,
CHYBA JUŻ NIE BĘDĘ BZYKAŁ !
NAWET MOJA BIAŁOGŁOWA
WDZIĘKI SWE PRZEDE MNĄ CHOWA
TWIERDZĄC, ŻEM NIE KONIK POLNY
I DO SKOKÓW JUŻ NIEZDOLNY.
A JA JESTEM JAK ZE STALI :
W STARYM PIECU DIABEŁ PALI,
MARZY MI SIĘ JESZCZE SKOK,
TAKI NAGŁY, MĘSKI W BOK.
POPIĆ TĘGO, JAK ZAGŁOBA
NIECH MNIE POTEM BOLI GŁOWA
I NIECH KAC MNIE ZNOWU MĘCZY,
ŻONA WYMÓWKAMI DRĘCZY.
A JA ZNOWU JAK JELONEK,
OSTRY RÓŻEK, CUD OGONEK !
NAGLE W STAWACH COSIK CHRUPIE,
PRYSŁY ZE ŁBA MYŚLI GŁUPIE.
WSPOMNIEŃ ŁEZKA Z OKA KAPIE
MOŻESZ MARZYĆ STARY CAPIE !!!

( W. SZYMBORSKA )_
No i dziw tu się że Nobla dostała.... :resp:
Honda TransalpPD10-99r, Honda Revere RC33-96r, Honda Nx125-99r, SHL M11-62r, WSK Garbuska-68r,Skuterek Motobi 50 z Hondowskim silniczkiem ;).

Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
Awatar użytkownika
falco
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5544
Rejestracja: 06.04.2010, 16:06
Mój motocykl: nie mam motocykla
Lokalizacja: K-J

Re: Dowcipy

Post autor: falco »

Dzisiaj z życia (wy)cięte...

Przypiąłem psa przed osiedlowym sklepem, by zaopatrzyć się na łykendowy wieczór. Wtem przede mną otwierają się drzwi w których pojawia się znajoma twarz miejscowego smakosza wykwintnych trunków. Na moje jeszcze trzeźwe oko 30-40.
Zatrzymuję się i robię miejsce, aby pierwszy wyszedł, w końcu rodzice nauczyli, że kultura wymaga, aby ustąpić osobie wychodzącej. Aż tu nagle... zaczyna się... gra towarzyska:
- proszę,
- nie, proszę,
- proszę, proszę,
- nie, proszę, proszę, proszę,
Nagle usłyszałem:
- proszę Pan jest starszy... :rolf:
Pozdr! falco
...nie ma boga i Motóra...


Czas Diabła... oto Łezka...
Awatar użytkownika
Neno
młody podróżnik
młody podróżnik
Posty: 2484
Rejestracja: 15.03.2010, 18:37
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Zambrów

Re: Dowcipy

Post autor: Neno »

:grin:
Wieczór powiadasz... :impreza: :zabawa:
Awatar użytkownika
wojtekk
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5554
Rejestracja: 22.08.2009, 13:17
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Warszawa / Saska Kępa

Re: Dowcipy

Post autor: wojtekk »

falco pisze:Dzisiaj z życia (wy)cięte...

Przypiąłem psa przed osiedlowym sklepem, by zaopatrzyć się na łykendowy wieczór. Wtem przede mną otwierają się drzwi w których pojawia się znajoma twarz miejscowego smakosza wykwintnych trunków. Na moje jeszcze trzeźwe oko 30-40.
Zatrzymuję się i robię miejsce, aby pierwszy wyszedł, w końcu rodzice nauczyli, że kultura wymaga, aby ustąpić osobie wychodzącej. Aż tu nagle... zaczyna się... gra towarzyska:
- proszę,
- nie, proszę,
- proszę, proszę,
- nie, proszę, proszę, proszę,
Nagle usłyszałem:
- proszę Pan jest starszy... :rolf:
Nic tak Polaka nie zatrzyma jak otwarte drzwi :)
Były: Transalp 600, Super Tenere XTZ 750, Suzuki DR 650 SE. Jest: PamEla Anderson St1300 PanEuropean
***
Enduro się kulom nie kłania.
Awatar użytkownika
KrzysieG
łamacz szprych
łamacz szprych
Posty: 679
Rejestracja: 27.05.2011, 14:25
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Olkusz

Re: Dowcipy

Post autor: KrzysieG »

Lew postanowił zrobić porządek w jadłospisie, poukładać, zaplanować. Wyruszył w las, spotyka żyrafę i mówi do niej
-żyrafa, jutro zjem cię na śniadanie, żyrafa przerażona, błaga, płacze, daruj, nie zabijaj. Ale lew nie ugięty, zapisał w grafiku żyrafę na śniadanie i szlus.
Idzie dalej, patrzy, słoń. Słoniu, jutro zjem cię na obiad, zapisuję to w grafiku. Słoń kłęka, prosi, trąbą ryje po ziemi. Ale wszystko na nic. Nie ma odwołania. Obiad ze słonia zapisany.
Idzie dalej, patrzy, małpka po drzewie kika, myśli, będzie pyszny podwieczorek. Mówi do małpy, małpa jutro cię zjem na podwieczorek, szykuj się. A małpa na to: a ja cię p.....le. Lew: aaaa, skoro tak to przepraszam.
Awatar użytkownika
LUK76
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 617
Rejestracja: 13.04.2012, 19:14
Mój motocykl: nie mam motocykla
Lokalizacja: Warszawa

Re: Dowcipy

Post autor: LUK76 »

KrzysieG pisze:Lew postanowił zrobić porządek w jadłospisie, poukładać, zaplanować. Wyruszył w las, spotyka żyrafę i mówi do niej
-żyrafa, jutro zjem cię na śniadanie, żyrafa przerażona, błaga, płacze, daruj, nie zabijaj. Ale lew nie ugięty, zapisał w grafiku żyrafę na śniadanie i szlus.
Idzie dalej, patrzy, słoń. Słoniu, jutro zjem cię na obiad, zapisuję to w grafiku. Słoń kłęka, prosi, trąbą ryje po ziemi. Ale wszystko na nic. Nie ma odwołania. Obiad ze słonia zapisany.
Idzie dalej, patrzy, małpka po drzewie kika, myśli, będzie pyszny podwieczorek. Mówi do małpy, małpa jutro cię zjem na podwieczorek, szykuj się. A małpa na to: a ja cię p.....le. Lew: aaaa, skoro tak to przepraszam.
Jeśli dobrze pamiętam, to lew do małpy: jutro zjem cię na podwieczorek, zapisuję cię. Małpa na to: jw. Lew: taaak, to jak ty mnie pi...olisz, to ja cię skreślam!
A dowcip niezły :smile:
turek
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 417
Rejestracja: 04.10.2013, 12:59
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Re: Dowcipy

Post autor: turek »

Szklanka wódki (250 g) zabija około 1000-2000 komórek nerwowych w naszym mózgu. Komórki nerwowe się nie regenerują. Ludzki mózg składa się z około 3 miliardów komórek nerwowych, z czego
używamy na co dzień około 10% z nich. Zatem około 2,7 miliarda komórek jest niepotrzebnych. Szklanka wódki zabija 1000 komórek nerwowych.
Człowiek może bez obawy o swoje zdrowie wypić 2 700 000 szklanek wódki.
Przeliczamy:
1 butelka (750 g) = 3 szklanki, zatem
2 700 000/3 = 900 000 butelek.
Zakładając, ze maksymalny wiek przeciętnego alkoholika wynosi 55 lat, a zaczyna on pić, powiedzmy mając 15 lat, to mamy 40 lat stażu.
Przeliczamy lata na dni: 40 * 365 = 14600 dni picia.
Jeżeli możemy wypić 900 000 butelek bez obawy o nasze komórki nerwowe to: 900000/14600 = 62 butelki wódki dziennie!
Wniosek:
Aby umrzeć z braku komórek nerwowych musielibyśmy pić po 20 butelek wódki na śniadanie, 20 - na obiad i 30 - na kolację...
KAMIEŃ Z SERCA ! GORZAŁKA DLA WSZYSTKICH !
"Vita sine libertate nihil est"
---------------------------------
http://www.art-land.pl
Awatar użytkownika
falco
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5544
Rejestracja: 06.04.2010, 16:06
Mój motocykl: nie mam motocykla
Lokalizacja: K-J

Re: Dowcipy

Post autor: falco »

Pod Pub w robotniczej dzielnicy Belfastu podjeżdża Gość Afryką, zrzuca garnek, opiera się o maszynę, równie uwaloną, wręcz czarną od błota jak On sam i głęboko zaciąga się mentolowym, zielonym Lucky Strikiem...
Kur... jak ja to lubię, pomyślał i mimo, że od czasów, gdy musiał jeździć z zielonym listkiem Kanciakiem Ojca minęło kilka dekad, poczuł się szczęśliwy jak dziecko, dziecko, które znów coś przeskrobało...

Splunął kończącym się fajkiem, odpalił kolejnego i pewnie ruszył przed siebie. Pchnął obskurne drzwi i od razu Jego nozdrza wyostrzone po niedawnej, karkołomnej jeździe wśród bagien i leśnych odmętów wyczuły charakterystyczny odór...
Dobrze znał charakterystyczny klimat, ten niemal sztywny, smolisty od czarnego dymu i pomieszanego z wszelkiej maści wyziewami robotników, którzy jak w każdy piątek przepijali ostatni grosz zarobiony w pobliskiej fabryce.
Rzucił krótkie spojrzenie po sali, ale w stłumionym świetle niewiele mógł dostrzec, więc od razu skierował się tam gdzie czuł się jak w domu, zaległ przy barze.

Po dłuższym czasie barman warknął:
- czego... nalać?
Gość bez specjalnego namysłu rzucił niby od niechcenia:
- duże, zielone z pianką.
Barman, choć chłop był z Niego wielki niczym szwedzki drwal zesztywniał a wnętrze knajpy jeszcze przed chwilą niesione głośnymi, niewybrednymi tematami rozchwianego od rumu tłumu ucichły jak ścięte róże.
Gdzieś z końca sali, znad mokrego od rozlanego alkoholu i zatłuszczonego starym, niedojedzonym żarciem stolika dało się słyszeć mroczny głos:
- z czarnymi nie piję!

Zdawać by się mogło, że w ciemności jakby błysnęła stal noża po który sięgała nieskalana mydłem, owłosiona ręka skryta w zielonym, długim płaszczu...

Barman drżącą ręką kurczowo złapał za pokrętło chcąc desperacko zagłuszyć wszystko muzyką. Nagle... z czarnych głośników Pana... ryknęły niczym bawoły na prerii mocne rockowe brzmienia, wielbionej przez wszystkich kapeli Zielono-Czarni.

Gość nie zdążył nawet drgnąć, przez łeb przeleciał Mu tylko napis kończący każdy słynny, amerykański film, w mgnieniu oka dopadł go rozwrzeszczany, wściekły tłum porywając do ukrytej za wnęką, niedostępnej dla zwykłych śmiertelników wielkiej sali gdzie...

wszyscy zaczęli razem pogować do białego rana. :punk:


a: falco :cool:
Pozdr! falco
...nie ma boga i Motóra...


Czas Diabła... oto Łezka...
Awatar użytkownika
falco
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5544
Rejestracja: 06.04.2010, 16:06
Mój motocykl: nie mam motocykla
Lokalizacja: K-J

Re: Dowcipy

Post autor: falco »

Pod Pub w robotniczej dzielnicy Belfastu podjeżdża Gość Afryką, zrzuca garnek, opiera się o maszynę, równie uwaloną, wręcz czarną od błota jak On sam i głęboko zaciąga się mentolowym, zielonym Lucky Strikiem...
Kur... jak ja to lubię, pomyślał i mimo, że od czasów, gdy musiał jeździć z zielonym listkiem czarnym Kanciakiem Ojca minęło kilka dekad, poczuł się szczęśliwy jak dziecko, dziecko, które znów coś przeskrobało...

Splunął kończącym się fajkiem, odpalił kolejnego i pewnie ruszył przed siebie. Pchnął obskurne drzwi i od razu Jego nozdrza wyostrzone po niedawnej, karkołomnej jeździe wśród bagien i zielonych, leśnych odmętów wyczuły charakterystyczny odór...
Dobrze znał charakterystyczny klimat, ten niemal sztywny, smolisty od czarnego dymu i pomieszanego z wszelkiej maści wyziewami robotników, którzy jak w każdy piątek przepijali ostatni grosz zaharowany w pobliskiej fabryce.
Rzucił krótkie spojrzenie po sali, ale w stłumionym świetle niewiele mógł dostrzec, więc od razu skierował się tam gdzie czuł się jak w domu, zaległ przy barze.

Po dłuższym czasie barman warknął:
- czego... nalać?
Gość bez specjalnego namysłu rzucił niby od niechcenia:
- duże, zielone z pianką.
Barman, choć chłop był z Niego wielki niczym szwedzki drwal zesztywniał a wnętrze knajpy jeszcze przed chwilą niesione głośnymi, niewybrednymi tematami rozchwianego od rumu tłumu ucichły jak ścięte róże.
Gdzieś z końca sali, znad mokrego od rozlanego alkoholu i zatłuszczonego starym, niedojedzonym żarciem stolika dało się słyszeć mroczny głos:
- z czarnymi nie piję!

Zdawać by się mogło, że w ciemności jakby błysnęła stal noża po który sięgała nieskalana mydłem, owłosiona ręka skryta w zielonym, długim płaszczu...

Barman drżącą ręką kurczowo złapał za pokrętło chcąc desperacko zagłuszyć wszystko muzyką. Nagle... z czarnych głośników Pana... ryknęły niczym bawoły na prerii mocne rockowe brzmienia, wielbionej przez wszystkich kapeli Zielono-Czarni.

Gość nie zdążył nawet drgnąć, przez łeb przeleciał Mu tylko napis kończący każdy słynny, amerykański film, w mgnieniu oka dopadł go rozwrzeszczany, wściekły tłum porywając do ukrytej za wnęką, niedostępnej dla zwykłych śmiertelników wielkiej sali gdzie...

wszyscy zaczęli razem pogować do białego rana! :punk:


a: falco :cool:
Pozdr! falco
...nie ma boga i Motóra...


Czas Diabła... oto Łezka...
Awatar użytkownika
Trol
wypruwacz wydechów
wypruwacz wydechów
Posty: 965
Rejestracja: 12.09.2012, 20:32
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Poland

Re: Dowcipy

Post autor: Trol »

Widzę, że masz jeszcze większy dystans do naszych forumowych pseudo problemów niż ja :thumbsup: . Dowcip zielono-czarni wyborny , w pierwszej
wersji dla mnie prostego chłopa z Radomia nie zrozumiały , po pokolorowaniu negatywu
satyra objawiła sie natychmiast.
-----------------------------------------
Był sobie facet bardzo brzydki, ale uczciwy. Żył bardzo bogobojnie, ale cierpiał z powodu brzydoty. Kiedy był już w średnim wieku, nagle wpadł na
pomysł, żeby zrobić sobie operację plastyczną. Wszystko załatwił, poszedł do szpitala, operacja się odbyła. Efekt przeszedł jego oczekiwania. Facet był bardzo szczęśliwy, wierzył, że zmieni się jego życie. Kiedy wychodził ze szpitala, nie zauważył ciężarówki, wpadł pod nią i się zabił. Poszedł do nieba. Przy pierwszej okazji spotkał się z Panem Bogiem i mówi:
- Panie Boże, dlaczego mi to zrobiłeś? Przecież całe życie postępowałem według Twoich przykazań, a teraz, kiedy moje życie mogło się odmienić, to Ty
zrobiłeś mi takie świństwo! Dlaczego ???
Pan Bóg na to:
- Słuchaj stary, ja ci powiem prawdę. Ja cię, k***a, nie poznałem... !
Jestem Trolem poprawnym .Staram się .Nierzadko .
turek
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 417
Rejestracja: 04.10.2013, 12:59
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Re: Dowcipy

Post autor: turek »

- Czym się różnią stringi od rosyjskiego generała?


- Mniej piją...
"Vita sine libertate nihil est"
---------------------------------
http://www.art-land.pl
Awatar użytkownika
wilq.bb
Kontroler
Kontroler
Posty: 2673
Rejestracja: 27.08.2012, 08:41
Mój motocykl: mam inne moto...
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Re: Dowcipy

Post autor: wilq.bb »

O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do garażu.
Nożem pocięła opony ,młotkiem potłukła lampę,zegary i zbiornik,precyzyjnym cięciem piły rozpłatała silnik i to co pozostało z jego ukochanego motocykla,kask i buty poszły do pieca.
Potem wróciła do sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża.
Była przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość. Zasnęła....
Do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...

edyta: zauważyłem, że to mój 1000 post (czyżby jakiś znak) ?
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas
Jako dżentelmen upijam się po 18-stej.
turek
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 417
Rejestracja: 04.10.2013, 12:59
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Re: Dowcipy

Post autor: turek »

Po latach spotykają się koledzy z klasy:
- Hej, Heniek, jak ci się powodzi?
- Bardzo w porządku, Józku, mam sieć sklepów i nieźle zarabiam.
- Jak tego dokonałeś? Przecież przez matmę siedziałeś parę razy w tej samej klasie.
- Wiesz, kupuję w Chinach duperele po złotówce i sprzedaję tutaj po cztery złote. No i z tych trzech procent jakoś żyję.
"Vita sine libertate nihil est"
---------------------------------
http://www.art-land.pl
Awatar użytkownika
Trol
wypruwacz wydechów
wypruwacz wydechów
Posty: 965
Rejestracja: 12.09.2012, 20:32
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Poland

Re: Dowcipy

Post autor: Trol »

Po 25 latach jeżdżenia Harleyem pewien facet doszedł do wniosku, że zobaczył już kawał świata i uznał, że czas osiąść gdzieś na stałe. Kupił więc kawałek ziemi w Vermont, tak daleko od innych ludzi, jak to tylko możliwe. Z listonoszem widział się raz na tydzień, a po zakupy jeździł raz na miesiąc. Poza tym była tylko natura i on.
Po mniej więcej pół roku takiego życia słyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Cześć - mówi tubylec. - Jestem Enoch, twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pół roku na tym odludziu chętnie się zabawię, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i już miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, 25 lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że sobie poradzę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu. Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po 25 latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. Razem będzie nas dwóch.
:omg:
Jestem Trolem poprawnym .Staram się .Nierzadko .
Awatar użytkownika
grad74
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2687
Rejestracja: 23.06.2012, 07:09
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Siechnice

Re: Dowcipy

Post autor: grad74 »

wilq.bb pisze:O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do garażu.
Nożem pocięła opony ,młotkiem potłukła lampę,zegary i zbiornik,precyzyjnym cięciem piły rozpłatała silnik i to co pozostało z jego ukochanego motocykla,kask i buty poszły do pieca.
Potem wróciła do sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża.
Była przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość. Zasnęła....
Do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...
Przeczytałem ten "dowcip" mojej :witch: . Zrozumiała..., już nigdzie w nocy nie łazi :lol:
Honda TransalpPD10-99r, Honda Revere RC33-96r, Honda Nx125-99r, SHL M11-62r, WSK Garbuska-68r,Skuterek Motobi 50 z Hondowskim silniczkiem ;).

Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
Awatar użytkownika
Trol
wypruwacz wydechów
wypruwacz wydechów
Posty: 965
Rejestracja: 12.09.2012, 20:32
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Poland

Re: Dowcipy

Post autor: Trol »

grad74 pisze:
Przeczytałem ten "dowcip" mojej :witch: . Zrozumiała..., już nigdzie w nocy nie łazi :lol:
Wychodziła ? A motocykl cały ? Zastanawiające... :wink:
Jestem Trolem poprawnym .Staram się .Nierzadko .
Dziku
zgłębiacz wskaźników
zgłębiacz wskaźników
Posty: 43
Rejestracja: 10.01.2011, 22:44
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: okolice Gostynina/Warszawa

Re: Dowcipy

Post autor: Dziku »

Tego dnia miarka się przebrała. Anna postanowiła z sobą skończyć. Usiadła w kuchni koło lodówki. Po chwili usłyszała znajomy warkot. Jej mąż wrócił właśnie z ogródka, gdzie kosił trawniki. Za chwilę wszedł do domu, cmoknął Annę w policzek. Wziął do ręki otwieracz, wyjął z lodówki butelkę piwa. Gdy odskoczył kapsel i syknęła mgiełka, Anna szybkim ruchem wyrwała mężowi butelkę i wyrzuciła przez okno.
Śmierć miała szybką.

Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy sie nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy on znów rozbierał silnik... Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję...
Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać... Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...
- Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie??
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może VW golf to nie był dobry wybór..
może toyota... ".
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...
turek
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 417
Rejestracja: 04.10.2013, 12:59
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Re: Dowcipy

Post autor: turek »

żeby poprawić atmosferę to takie cuś

Zazdrosny mąż przypomina żonie, że przed ślubem miała wielu narzeczonych:
- Nie przeczę, to prawda. Ale czy to nie jest cudowne, że to właśnie ty,
kochanie, zakwalifikowałeś się do finału?!
"Vita sine libertate nihil est"
---------------------------------
http://www.art-land.pl
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość