Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Relacje i zdjęcia z zagranicznych wypraw.
Awatar użytkownika
Kristobal
przycierający rafki
przycierający rafki
Posty: 1181
Rejestracja: 19.06.2011, 15:48
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: WKZ/WR
Kontakt:

Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Post autor: Kristobal »

Rumunia jednośladem to temat oklepany więc będę się streszczał skupiając na miejscówkach.

Cel wyprawy: oderwać się od cywilizacji, liznąć folkloru dzikich gór, przejechać „bałkańskie Tatry i Bieszczady” na motongu sycąc oczęta widokami gór i wiosek.
Trasa: wyznaczona głównie po google maps na ile się da szutrami, pomiędzy atrakcjami turystycznymi od północy poczynając.
Link do trasy planowanej (czyt. ambitnej):
http://www.przeklej.pl/plik/rumunia-201 ... 3asl299agh
Link do pokonanej trasy w trekbuddy (czyt. wyszło jak wyszło):
http://www.przeklej.pl/plik/rumunia-201 ... 3at5cn25a5
KMZ do Google Earth przejechane same offy:
http://www.przeklej.pl/plik/rumunia-11- ... 3bp987aagh
Środek do celu: trzy motory - XL650V i dwa traktory - XR650L uzbrojone w kloce i sprzęt kampingowy.
Moment ucieczki od dżdżu i dziewczyn: 29.07-15.08 2011
Galeria: https://picasaweb.google.com/1181301287 ... wvSZxce2HQ#
Lektura uzupełniająca czyli najlepsze duże fotki:
https://picasaweb.google.com/1181301287 ... 8mUiKvZjQE#

Spotkaliśmy się (i właściwie poznaliśmy) na zlocie „Watahy” w Tarnowie, gdzie bawiliśmy się zmieniając opony. Wcześniej XRa zaliczyła ustawianie zaworów w nietuzinkowym warsztacie w Łęgu Tarnowskim.
Z rana w deszczu ruszyliśmy na Sapantę z planowym obiadem w Tokaju.
W TOKAJU była kolacja i obiad nawet dnia następnego spowodowany okolicznymi specjałami. Spaliśmy u bardzo pomocnego pana (dobry angielski), który wywiesza polską flagę przed hotelem z restauracją -Bone Vendeghaz. Warunki i ceny dobre.

W SAPANCIE byliśmy więc wieczorem dzień w plecy. Przy cmentarzu spotkaliśmy oczywiście Niemców na oczywiście BMkach. Kolacja ze spankiem oczywiście na kempingu gdzie oczywiście spotkaliśmy Polaków. Jedną z nich grupką była ekipka 4x4 i ich mieliśmy jeszcze nie raz wstrjecić.
W deszczu ruszyliśmy w góry lekko nieświadomi co nas czeka. Woda kapiąca z nieba długimi tygodniami sprawiła nam, w większości amatorom terenowej turystyki, niezły chrzest bojowy. Nauczyliśmy się wyciągać 250kg z błota, podnosić je, przejeżdżać strumienie i pomagać sobie w tym:
https://picasaweb.google.com/1181301287 ... 2625895346
Na upragnionym asfalcie ruszyliśmy na przełęcz PRISLOP. Mgła na 50 metrów towarzyszyła nam aż do schroniska, więc widoki nas ominęły.
Spodobał nam się sposób grzania wody w Cabana Alpina i miła jej gospodyni. Tam też spotkaliśmy znów załogę Land Rovera Discovery, z którymi ruszyliśmy nazajutrz w boczne drogi, Okazały się one za trudne więc zawróciliśmy na asfalt. Po powrocie w lasy zapamiętałem ciekawy kompleks turystyczny Poiana Zanelor, gdzie DJ zapuszczał rumuński rap w „drewutni”. Po kolejnym taplaniu w błotku i deszczu chronimy się w Pensiuniei Saon w Bicazu Ardelean o tu: 46° 51’ 22’’ N, 25° 55’ 48’’ E . Za 25Lei/łeb mieliśmy sucho, gorącą wodę, dostęp do kuchni, komputera, wifi, dużej wiaty a nawet basenu! Za bodaj 15Lei dostaliśmy 3 daniową kolację okraszoną winem lekko irytującej gospodyni (nadopiekuńczość plus słaby inglisz), która stała i pilnowała, byśmy wszystko zjedli . Ściągnęliśmy tam znajomków 4x4 szukających bezskutecznie noclegu w mieście.

Kto miał trzeźwość w sobie (lub ochotę) pojechał nazajutrz w Parcul National Ceahlau. Na mocno kamienistej drodze mijaliśmy osobówki by dojechać do jej końca, gdzie pasterze nieźle się ustawili : https://picasaweb.google.com/1181301287 ... 5493421410
Znaleźliśmy wspaniałe miejsce widokowe tu: 47.021461,25.954635 na drodze 155F. Odsapnęliśmy nad tymże jeziorem Izvorul Muntelui i ruszyliśmy do pensiuniei próbując zjechać lasem nad jezioro i zahaczając o miasto.
Przejechaliśmy słynny wąwóz bez zachwytu (już bardziej podziwiałem wielką cementownię) i pocisnęliśmy asfaltem (12C E578) na południe, by podgonić czas stracony przez nasze zmęczenie i chorobę wysokościową. Zaczęła się pogoda. Przejechaliśmy w poprzek Karpat bardzo dobrą drogą 2D. W mieście Focsani zatankowaliśmy i zobaczyliśmy w końcu upał, czyli kobiety bez staników :wub: . Ruszyliśmy pod górę bardzo suchymi szutrami. Te rejony są raczej mało uczęszczane przez turystów, bo po tych pozabijanych wioskach wszyscy się na nas gapili jak jeden mąż. Długo szukaliśmy godnego miejsca na nocleg, tj. przy strumieniu. W końcu wtargaliśmy się na czyjąś łączkę na górce przy drodze 102F. Rano zjawił się „ochroniarz”. Dostał kiełbasę z ogniska, resztę wina z Węgier i odszedł uśmiechnięty ze swoimi owcami. Po wymianie laczy w XR na AC10 (ta, ambitnie) ruszyliśmy na WULKANY.

W wulkanach błotnych najbardziej urzekły nas… opalone przedszkolanki :p.
W niezłym upale zawijamy się dalej. Zajechaliśmy gdzieś tam w las że droga się skończyła, więc rozbiliśmy biwak - z piciem, jedzeniem, kąpielą w strumyku, poznawaniem lokalesów i detonacją arbuza. Miejsce: 45° 24’ 53’’ N; 26° 7’ 49’’ E między drogami 1A i 10.
Następnie pojechaliśmy w przepiękne drogi szutrowe poprzedzone ciekawymi wsiami, w tym jedną stromo położoną na tyle stromo, że ledwie na jedynce tam podjeżdżaliśmy po grubym szutrze. Na górze oglądałem się niedowierzając - jak tu ludzie mieszkają i poruszają się w porze mokrej. Ta piękna droga:
http://www.youtube.com/watch?v=3Bg-dC-Y1T8
wiedzie z wsi SLON do cmentarza Tabla Buţii:
http://www.panoramio.com/photo/16338150
http://wikimapia.org/8175977/Cetatea-Ta ... i-Fortress
Odbywała się tam jakaś ceremonia uczczenia pamięci zmarłych w formie pikniku. Dużo ludzi i pojazdów wszelakich, od skutera po Q7. A już całkiem nas rozwalił jegomość w muzykalnym białym kabrio, jakby wyrwany z nadmorskiej promsi. :cool:

Dalej na celowniku mieliśmy słone skały i byłą kopalnię tego minerału w SLANIC. Całkiem niezła atrakcja, spora, z fantazyjnymi wzorami, robi wrażenie. Zimno tam, przy tłumie długo się czeka na windę i kosztuje 40Lei.
Kolejnym celem był biwak na 2km npm. Z SINAIA, po wąziutkiej i świeżutkiej drodze bardzo tłocznej w dodatku, dotarliśmy do rozdroża: 45.327274,25.463344. Było jednak zimnawo, więc udaliśmy się w poszukiwaniu ciepłego kąta jadąc za znakami i rzeką aut. Niestety trafiliśmy na jakiś festiwal gdzie były zapchane nawet kąty w krzaczorach przez tysiące ludzi. Po jakichś 2 godz. plątania się (i denerwowania - kolejny dowód że o 18ej to już trzeba mieć miejsce na spanie) znaleźliśmy kawałek ziemi przy strumieniu. Przy 6u stopniach w nocy przyszło nam poczywać. W strumieniu dało się wytrzymać kilka sekund więc znowu uklejeni od potu i brudu zaczęliśmy wspinaczkę na 2,2km w kierunku CABANA BABELE.

Tam dla odmiany trafiliśmy na wyścig MTB. Nie przeszkadzaliśmy jednak sobie. Pojechaliśmy w kosodzrzewinkę a’la Sudety. Turystka na pytanie: czy tu można jechać? Mówi – There is no law here. :ok: :ok:
Tak dotarliśmy do ekstra miejscówy z widokiem na krzyż Crucea De Pe Caraiman – 45.403633,25.485177. Dzieląc się wymagającą drogą z kolarzami, wjechaliśmy pod schronisko Babele. Oprócz stacji wyciągu są tam znane skałki o niecodziennych kształtach. Przy 15u stopniach lekko się trzęśliśmy na wietrze. A tu wyjeżdża jegomość z „petem na warze”, muzyczką na uszach w samym T-shircie na te 2km. Okazało się że to miejscowy, Braszowianin, planuje samotną podróż do Władywostoku. Sympatycznie się rozmawiało. Odprowadził nas na sam dół.

Udaliśmy się w kierunku rumuńskiego Zakopca czyli BRAN. Okazał się zbyt tłoczny jak na nasze chłonące naturę zmysły, no i upał nas gonił. Skierowaliśmy więc swe koła, pod górę w poszukiwaniu kimki. Wjechaliśmy w piękny Park Narodowy Piatra Craiului, a po załataniu tylnej gumy w traktorze, zakotwiczyliśmy u wspaniałego Pana w „Casa Hille” we wsi Magura, który zgarnął nas szukających pola noclegowego z ulicy, znaczy szutru.
http://www.panoramio.com/photo/52479935
W TEJ WSI Rammstein nakręcił teledysk do kawałka Rosenrot.
Jakby tego było mało, po drugiej stronie krzyżówki, w nieoznaczonym Magazinie, prowiant suchy i płynny podawała nam dziewczyna BARDZO PODOBNA do tej z teledysku !!! I love this country. :grin:
Bardzo pomocny gospodarz dał nam dostęp do łazienki, a żona niespodzianie przyrządziła nam kolację. Byli i inni zagraniczni goście. Zostaliśmy skierowani do wąwozu Prapastiile Zarnestilor, jakże uroczego, kameralnego, cichego. Bicaz przy tym to fanfaronada. Dotarliśmy aż pod schronisko Cabana Curmatura. Oczywiście pieszo, bo był szlaban, mijały nas jednak jakieś wandale na motocyklach :wink: .

No i przyszła kolej na TRANS-drogi. Skierowaliśmy swe koła na Fagaras. Dotknął nas tam upał około 40o stopniowy. Po poprawieniu łaty u wulkanizatora wbijamy w góry. Trasa bardzo widokowa i zatłoczona deko. Pogodę wykorzystywał kto mógł. Oczywiście mimo tego oponki pozamykaliśmy. TKC80 są bardzo uniwersalne. Na górze zrozumiałem popularność tej drogi. Takie zawijasy to ino w Alpach.
W poszukiwaniu spoczynku zjechaliśmy za zbiornik VIDRARU. Dołączyło do nas kilka samochodów rodaków. Za hotelem Cumpana wbiliśmy na stromą łąkę. Tam para pieszych Polaków oznajmiła że od paru dni jest pogoda. Dwa tygodnie chodzili po górach w tęgiej ulewie lub burzach. Cóż, góry wysokie rządzą się swoimi prawami.
Kąpiel w ciepłym ‘laculu’ koiła niczym butla Ciukasa. :smile:

Po powrocie na Transfogarską za tamą spotkaliśmy polską sympatyczną parę w Suzuki Vitara, których potem zwerbowaliśmy na kwaterę za Urdele.
Po zjeździe w dół skierowaliśmy się przez ciekawe wioski na zachód na drogę łączącą obie Trans-szosy -7A.
Wjechawszy na 67C pobłądziliśmy znów na mocno dziurawą 7A na Petrosani. Poczułem się jak w Tatrach. Po ponad godzinie szukania się wróciliśmy na Transalpinę i uderzyliśmy na URDELE. Wszędzie już asfalt, momentami tylko równy szuter. Na przełęczy zostaliśmy wynagrodzeni pogodą jaką sobie można wymarzyć. Taki niestabilny rejon i taki bonus ! Nocleg znaleźliśmy we fioletowym domku po lewej z 200m od wjazdu z góry w RANCA (45.307565,23.684688), które rośnie jak na drożdżach. Za 5-6 dych mieliśmy 2kę z łazienką i bardzo dobrze wyposażoną kuchnią. Kilometr niżej przy hotelu Otto można złapać darmowe wifi. Ściągnęliśmy tam polską parę z Vitary. Zostaliśmy drugą dobę. Rano zrobiliśmy zakupy na dole, a po południu kto chciał oglądał TV albo …pojechał na połoninki!

Trasa w okolicy jeziora VIDRA -na wys. ponad 2km npm, wiec temp około 15u st. lecz wiatr i wilgoć dają niższą odczuwalną. Szuterek, połoninki, trawiaste drogi, piękne górskie widoki, łofce i cisza. TO JEST TO!. Te górki rozgrzebują tam, chyba wiatraki będą stawiać.
Nazajutrz zaczął się powrót. Na dole północnej części spotkaliśmy dwóch rodaków na żółtym GS i srebrnym TA. Oglądaliśmy ich tani system bluetooth. Jednak ostaliśmy przy naszej wersji najlepszej komunikacji – PMRki na klacie plus zestawy słuchawkowe.
Dalej zajechaliśmy pod jakiś zamek ale tak dobrze się nam jechało że zlaliśmy go. Czyli ZERO zamków zaliczonych w Rumunii :P

W BEIUS po zakupach „pod ścianą” część kimła się w hotelu. Kto jednak chciał biwaczku, skierował się na wschód pod same górki, gdzie na końcu wsi przy wspaniałym strumieniu dokończył dzień kąpielą w ciepłej pachnącej wodzie, na ustronnej trawce przy gotowym do zebrania chruście. Współrzędne 46.687234,22.502185. Zakupy skonsumowano, na obie nóżki. :drinking: :drinking:

W drodze do dum zajechaliśmy na camping w EGERZE gdzie wymoczyliśmy dupska w termach i zakupiliśmy wiadomo co. Kemping podobał się nam.


Epilog.
Jestem fanem górskich wędrówek przede wszystkim na nogach, nie mogłem sobie podarować, że byłem w taaakich górach i nie połaziłem. Na rozbicie spłaszczonych pośladków udałem się jeszcze do ZAKOPANEGO. Na nieświadomce trafiłem na pogodny długi łikend po porze deszczowej. Poskutkowało to niesamowitymi tłumami! By oszczędzić nerwy uderzyłem na kamping pod Krokwią, miejsce było.
O 8ej rano na Łysej Polanie nie wpuszczono mnie na górny parking bo zapełniony łącznie z poboczem. Rzeka ludzi na Oko jakby pielgrzymka szła. By się jakoś uwolnić ruszyłem z kopyta na Stawy. W godzinę od Wodogrzmotów do Siklawy to bardzo dobry wynik, szczególnie po dwóch męczących tygodniach. :wink: Mało zawału nie dostałem, ale mijałem wszystkich jak karetka. Na dróżce na Krzyżne już ruch był normalny. Za to na Krupówkach to ludź przy ludziu. Niektórzy kręcili komórkami to zjawisko.
Jedzenie smakowało w mlecznym barze na rogu Krupówek i Nowotarksiej. Mimo tłoku zjadłem szybko, smacznie i tanio. Ajjj przepraszam miałem się streszczać.


============
Sprzęt

TA jest świetnym turystykiem szutrowym, cichym, bezproblemowym, elastycznym, pojemnym i wygodnym. Jednak wystarczy zjechać w piach, błoto czy mokrą trawę, by uświadomić sobie jaki to KLOC i że opony tego nie zmienią. 210kg plus bagaż to ponad siły pojedynczego człeka. Nie wiem jak można wybierać cięższy sprzęt.
XR lżejsza o worek cementu z geometrią „jajec na baku” to bajka w terenie, ideał turystyka terenowego. Ale na ubitym powrót na Trampa jest jak powrót do limuzyny. I tu się rozchodzi, co kto aprobuje i gdzie więcej jeździ.
Kondom
Hitem wyjazdu była wierzchnia odzież z demobilu Bundeswehry. Nie dość że nie przemaka, jest tania, to jeszcze oddycha! Bo że uniwersalna to jasne. Mój zapocony antyrain Sidi K-out podarł się po kilku użyciach a paragonu próżno szukać. Nawet Power tape nie poradził.
Buty
Demary 928/MON dały radę. Na tyle sztywne i grube że można motorem jeździć. Dzień deszczowy plus podpieranie w strumykach przeszły z zawilgoceniem w środku. Jest to tańsza wersja Kupczaków na Gore. Są ciepłe więc w upał bardzo niefajne. Za to chodzić w nich można a nie kuśtykać jak w plastikach.
Do plastików to dobra opcja gore-tex-owe skarpety Sealskinz. Raczej wszystkie tanie enduro buciory przemakają, więc wodoszczelne skarpety są bardzo sprytnym wyjściem. Sprawdzono, nie puszczają.
Komunikacja
w grupie to ważna rzecz. Najtańszą wersją są krótkofalówki czyli PMRki. W terenie jeszcze można same używać ale na szosie do kasku trzeba mieć nasłuch co najmniej. By nie przywiązywać się do bike’a lepiej łoki toki mieć na sobie i wciskać na radyjku lub guzikiem na kablu.

Podsuma:
Przejechane 4300km, wydane 2-2,5 tys zł – sporo Ciorby de burta :thumbsup: , najlepsze paliwo Łukoila (TA paliły nawet poniżej 5u l i to w górach), policji zero, zamków zero i KOMARÓW ZERO! Różnica temperatur 40st C.
Patrząc w google Earth przebyliśmy z połowę planowanych szutrów, połonin i lasów. Cóż, było dużo debiutów: pierwszy raz tym motorem, pierwszy raz tak daleko, pierwszy raz po górach, jazda dzień w dzień, pierwszy raz razem itp. Nie obyło się bez waśni i niesnasek, ale ogółem na tyle się wyjazd udał że planujemy wspólnie następne.

A do RO trzeba się spieszyć bo kraj cywilizują, lasy wycinają i zalewają asfaltem. Oby Rumuni pozostali tacy, jacy są.

To tyle. Pisałem zwięźle, zdjęcia odsiewałem nie raz, a i tak wyszło jak wyszło. :roll:
Pozdrawiam, lewa !
Ostatnio zmieniony 21.01.2012, 16:37 przez Kristobal, łącznie zmieniany 3 razy.
Honda XL350R'85/ Yamaha XJR1200'95/ Kawasaki KLE650'09
Awatar użytkownika
ostry
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 3968
Rejestracja: 12.06.2008, 21:52
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Kraśnik
Kontakt:

Re: Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Post autor: ostry »

Bardzo fajny opis, taki żwawy i konkretny. Miło się czytało, a teraz w nagrodę otwieram linki w celu pochłonięcia fotografii i zaraz potem szybko do wyra żeby wymusić teleportację senną wiadomo gdzie :thumbsup: .

Edit:
Nie no, siła! Miałem iść spać, a teraz to już na pewno nie zasnę przez te widoki :roll: .

A ta sweet focia jakaś się znajoma wydała:
Obrazek
:lol:

Obrazek
PD 06,RD 01,PD 06,PD 06,RD 04,PD 06,PD 10,RD 10,RD 13,PD 06,T7 ...
Awatar użytkownika
Biedron
pogłębiacz bieżnika
pogłębiacz bieżnika
Posty: 815
Rejestracja: 20.05.2010, 11:56
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Pruszków

Re: Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Post autor: Biedron »

Super wyjazd Panowie.
Właśnie taka Rumunia jaką pokazujecie mi się marzy. I kiedyś właśnie na taką wyprawę się wybiorę. :thumbsup:
Biedron
mirkoslawski
młody podróżnik
młody podróżnik
Posty: 2269
Rejestracja: 28.08.2009, 11:16
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Kielce

Re: Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Post autor: mirkoslawski »

Fantastyczna przygoda, wyprawa, relacja z "jajem" :ok: Może w przyszłym roku Waszymi śladami uda mi się pojechać :crossy: no chyba, że gdzieś mnie w ciepłe, bardziej "komercyjne" strony zaciągnie (zobaczę, z kim pojadę :tongue: )
Gratuluje, zazdroszcze...ale bardziej gratuluje! :ok:
Awatar użytkownika
wojtekk
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5564
Rejestracja: 22.08.2009, 13:17
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Warszawa / Saska Kępa

Re: Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Post autor: wojtekk »

Fajna relacja! Miło w taką zimę poczytać!
Były: Transalp 600, Super Tenere XTZ 750, Suzuki DR 650 SE. Jest: PamEla Anderson St1300 PanEuropean
***
Enduro się kulom nie kłania.
Awatar użytkownika
JanuszCh.
miejski lanser
miejski lanser
Posty: 404
Rejestracja: 14.02.2009, 21:20
Mój motocykl: mam inne moto...
Lokalizacja: Dubiecko

Re: Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Post autor: JanuszCh. »

:thumbsup: No miło powspominać.. ,,A może by tak jeszcze raz"....
Next22
przycierający rafki
przycierający rafki
Posty: 1224
Rejestracja: 24.08.2009, 15:35
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: POLICHNO

Re: Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Post autor: Next22 »

Super to jest to .

Tak powoli szykuje się na rumunie 2012 będzie to moja pierwsza Wielka wyprawa na moto
I teraz mam pytanie do tych co byli , na kiedy planować wyjazd ? Chciałbym w maju ale gdzieś czytałem że w maju to jeszcze śnieg ?
Oczywiście trasa też ma być minimalnie asfaltowa
Ktoś się wybiera pozwoli się dołączyć ?

Wszelkie sugestje mile widziane .
Wszystko dobre ale Trampek najlepszy :)
siwy86
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 248
Rejestracja: 13.03.2011, 10:14
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Mszczonów

Re: Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Post autor: siwy86 »

Next22 pisze:Super to jest to .

Tak powoli szykuje się na rumunie 2012 będzie to moja pierwsza Wielka wyprawa na moto
I teraz mam pytanie do tych co byli , na kiedy planować wyjazd ? Chciałbym w maju ale gdzieś czytałem że w maju to jeszcze śnieg ?
Oczywiście trasa też ma być minimalnie asfaltowa
Ktoś się wybiera pozwoli się dołączyć ?

Wszelkie sugestje mile widziane .
W maju zarówno trasfogarska jak i transalpina zą drogami zamkniętymi za względu na zalegający śnieg, dopiero w połowie czerwca obydwie drogi są w pełni przejezdne. W zeszłym sezonie byliśmy na przełomie lipca i sierpnia i poza temperaturą która miejscami dochodziła do 40 st.C było spoko. Polecam tą część europy. :thumbsup:
... ciszej jedziesz dalej zajedziesz....
Transalp XL600V "Babcia"....
tomasz77
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 591
Rejestracja: 26.11.2008, 20:59
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: KOBYLNICA/K.POZNANIA

Re: Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Post autor: tomasz77 »

Hej,zaj...... wyprawa!Gratuluje :thumbsup: Tez tam się wybieram :smile: co nie Maciej???
Silnik, dwa koła i mina wesoła…no chyba, że sarna pod koła!!!
maciejw
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 452
Rejestracja: 13.06.2008, 09:14
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Dzierżoniów (♥ Poznań)

Re: Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Post autor: maciejw »

zarombiste :ok:
Tomku o mnie piszesz ? ? ? heheheheh
nie wiedziałem że wybieramy się razem ...
XL600V '98 był
jest:
Komar II 2330 '72
BMW K100RT '85
BMW F800GS '13
Awatar użytkownika
Wolo
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3484
Rejestracja: 05.11.2008, 15:12
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Poznań

Re: Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Post autor: Wolo »

Kristobal, pliki *.gpx najwygodniej wrzucić na jakiegoś everytraila czy gpsies, podlinkuj i wówczas każdy będzie mógł zobaczyć, gdzie byliście, bez potrzeby ściągania pliku i własnoręcznego wrzucania go do mapy.
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
Awatar użytkownika
henry
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3093
Rejestracja: 12.06.2008, 23:12
Lokalizacja: INOWŁÓDZ

Re: Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Post autor: henry »

Super ... takie właśnie "endurzenie" jest sensem jazdy Trampkiem ... jak ktoś lubi, oczywiście :crossy: :thumbsup:
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
Awatar użytkownika
Kristobal
przycierający rafki
przycierający rafki
Posty: 1181
Rejestracja: 19.06.2011, 15:48
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: WKZ/WR
Kontakt:

Re: Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Post autor: Kristobal »

Wolo pisze:Kristobal, pliki *.gpx najwygodniej wrzucić na jakiegoś everytraila czy gpsies,.
Sorki, przegapiłem w gąszczu plików jeden KMZ zrobiony po powrocie bez asfaltowych odcinków:
http://www.przeklej.pl/plik/rumunia-11- ... 3bp987aagh
Myśle że Earth jest dobrym progsem do oglądania trasy tym bardziej że w 3D. Więcej ode mnie nie wymagajcie, ja się param tylko Nokia Maps :tongue: . O szczegóły mapowe proszę na priv, dam majla do nawigatora wycieczki co to wszystko planował i obrabiał.

Dzięki za gratki, ja się przyznam ze wstydem, że dopiero teraz obejrzałem, gdzie my właściwie byliśmy :mouthshut:
Przed wyprawą nie miałem czasu, nie ingerowałem w trasę, a po.. hm też nie bo jeździłem po Polsce. Zima wspomnieniom sprzyja.
No i pożałowałem, że "choroba wysokościowa" i zwykłe lenistwo wakacyjne odwiodło nas od wielu pewnie równie pięknych zakątków.
:drinking: :lanie:
Na majówkę planujemy też Karpaty tylko w UA :smile: , o ile zimy w maju nie będzie. :swieczki:

PS. Link do innego 'sprawozdania' i galerii uczestnika: http://www.advrider.pl/viewtopic.php?f=2&t=9433
Honda XL350R'85/ Yamaha XJR1200'95/ Kawasaki KLE650'09
Ebolec
emzeciarz agroturysta
emzeciarz agroturysta
Posty: 279
Rejestracja: 22.03.2010, 20:13
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Poznań

Re: Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Post autor: Ebolec »

tomasz77 pisze:Hej,zaj...... wyprawa!Gratuluje :thumbsup: Tez tam się wybieram :smile: co nie Maciej???
Tomek ja wybieram sie w czerwcu. Juz mam urlop zalatwiony. Wstepnie jade z kolegami z krakowa pol asfalt pol szuterek.
Moze bysmy jakos przynajmniej na czesci trasy polaczyli sily?
Prawdziwi podróżnicy to tylko ci, co wyruszają aby wyruszyć

autor: Charles Pierre Baudelaire
tomasz77
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 591
Rejestracja: 26.11.2008, 20:59
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: KOBYLNICA/K.POZNANIA

Re: Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Post autor: tomasz77 »

Ebolec pisze:
tomasz77 pisze:Hej,zaj...... wyprawa!Gratuluje :thumbsup: Tez tam się wybieram :smile: co nie Maciej???
Tomek ja wybieram sie w czerwcu. Juz mam urlop zalatwiony. Wstepnie jade z kolegami z krakowa pol asfalt pol szuterek.
Moze bysmy jakos przynajmniej na czesci trasy polaczyli sily?
Hej.Jak by co to się odezwe.Dzięki za zaproszenie :thumbsup:
Silnik, dwa koła i mina wesoła…no chyba, że sarna pod koła!!!
Ebolec
emzeciarz agroturysta
emzeciarz agroturysta
Posty: 279
Rejestracja: 22.03.2010, 20:13
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Poznań

Re: Rumunia '11 - Karpaty szutrami w 2 tyg.

Post autor: Ebolec »

Tomek od 13.06 mam urlop i jade. Co z Toba?
Prawdziwi podróżnicy to tylko ci, co wyruszają aby wyruszyć

autor: Charles Pierre Baudelaire
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 1 gość