Piaski Sahary Zachodniej 2018
Piaski Sahary Zachodniej 2018
Zapraszam wszystkich na relacje z samotnej wyprawy na Saharę Zachodnią.
Miłego czytania!!!
Dzień 0
31 września 2018 r. piątek godzina jakoś koło 15:00 kończę pracę i gazem do domu , by spakować trampka, na którym zamierzałem spędzić 15 dni.
Pomysł samotnej wyprawy na Saharę Zachodnią powstał jak zwykle spontanicznie przy piwku .
Przeglądając google mapy i czytając na forum o wyprawach przyszłą do głowy myśl, ciekawe czy z Afryki widać Wyspy Kanaryjskie i jak się jeździ po pustyni.
Jak postanowiłem tak zrobić musiałem. Plan ogólny zakładał wyjazd z Austrii, potem Niemcy, Szwajcaria, Francja, Hiszpania, w której wskakuję na prom do Maroka i Sahara Zachodnia, a potem się zobaczy. Czas na realizacje wyprawy
2 tygodnie.
Po wcześniejszej wyprawie na Bałkany postanowiłem zmodernizować motorek. Zamontowałem olejarkę do łańcucha i oczywiście aluminiową osłonę silnika, a na siedzenie futerko z owcy albo barana sam do dzisiaj nie wiem.
Do telefonu zabrałem kijek selfie, bo trochę głupio nie być na zdjęciach w tak cudownych miejscach.
Prawie bym zapomniał wspomnieć o najważniejszym, jak na Bałkanach nie było problemu z wyrobami procentowymi, tak na czarnym lądzie może być to kłopot, więc do kufra załadowałem 0.7 tak na wszelki wypadek.
Po spakowaniu motorka i ostatnim piwku w domu do łóżeczka. Budzik ustawiony na 2:00.
Miłego czytania!!!
Dzień 0
31 września 2018 r. piątek godzina jakoś koło 15:00 kończę pracę i gazem do domu , by spakować trampka, na którym zamierzałem spędzić 15 dni.
Pomysł samotnej wyprawy na Saharę Zachodnią powstał jak zwykle spontanicznie przy piwku .
Przeglądając google mapy i czytając na forum o wyprawach przyszłą do głowy myśl, ciekawe czy z Afryki widać Wyspy Kanaryjskie i jak się jeździ po pustyni.
Jak postanowiłem tak zrobić musiałem. Plan ogólny zakładał wyjazd z Austrii, potem Niemcy, Szwajcaria, Francja, Hiszpania, w której wskakuję na prom do Maroka i Sahara Zachodnia, a potem się zobaczy. Czas na realizacje wyprawy
2 tygodnie.
Po wcześniejszej wyprawie na Bałkany postanowiłem zmodernizować motorek. Zamontowałem olejarkę do łańcucha i oczywiście aluminiową osłonę silnika, a na siedzenie futerko z owcy albo barana sam do dzisiaj nie wiem.
Do telefonu zabrałem kijek selfie, bo trochę głupio nie być na zdjęciach w tak cudownych miejscach.
Prawie bym zapomniał wspomnieć o najważniejszym, jak na Bałkanach nie było problemu z wyrobami procentowymi, tak na czarnym lądzie może być to kłopot, więc do kufra załadowałem 0.7 tak na wszelki wypadek.
Po spakowaniu motorka i ostatnim piwku w domu do łóżeczka. Budzik ustawiony na 2:00.
- grad74
- swobodny rider
- Posty: 2687
- Rejestracja: 23.06.2012, 07:09
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Siechnice
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Daje kolega , bo zapowiada się ciekawie:)
Honda TransalpPD10-99r, Honda Revere RC33-96r, Honda Nx125-99r, SHL M11-62r, WSK Garbuska-68r,Skuterek Motobi 50 z Hondowskim silniczkiem ;).
Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
-
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 459
- Rejestracja: 27.11.2017, 14:01
- Mój motocykl: mam inne moto...
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Będzie ciekawa lektura
-
- miejski lanser
- Posty: 335
- Rejestracja: 25.04.2016, 20:38
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Medyka
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Już czekam przy piwku na kolejny opis wyprawy. Bo zapowiada się iście zacnie.
- Neno
- młody podróżnik
- Posty: 2484
- Rejestracja: 15.03.2010, 18:37
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Zambrów
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Zapisuję się do grupy czekających na ciąg dalszy!
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Widzę, że zainteresowanie spore, więc jedziemy z koksem.
Dzień 1
Pobudka o 2:00 i dochodzi mnie dźwięk jak z horroru, padało. Po zebraniu się i zerknięciu przez okno zacząłem podejrzewać, że to nie jest dobry znak na rozpoczęcie wyprawy, jednak gdy ujrzałem załadowany motocykl, z którego woda ściekała strugami zrozumiałem, że już czas rozpocząć przygodę. Po założeniu odzieży przeciwdeszczowej odpaliłem bolida i przed siebie. Oczywiście przygodę rozpoczynam z Austrii okolice Welsu. Wskakuję na autostradę A8,następnie zjazd na Braunau, w którym przekroczyłem granicę z Niemcami. Oczywiście przez Austrię cały czas padało.
W Niemczech dojechałem do Monachium i autostradą 96 do Lindau gdzie wróciłem na chwilę do Austrii, koło jeziora Bodeńskiego i do Szwajcarii. Niestety przez całe Niemcy także padało, było mglisto i guzik w zasadzie widziałem.
Podczas postoju na parkingu zauważyłem słaby stan powietrza w przednim kole, więc trzeba było nabić pompką nożną.
W Szwajcarii jazda na Zurych, Berno i cud, przestało padać, ale niestety po tylu godzinach jazdy w deszczu akcesoria przeciwdeszczowe niestety zaczęły zawodzić, a w butach już zacząłem zbieranie zapasów wody na pustynię. Przed Genewą na parkingu spotkałem Polaka na motocyklu, który mieszka na stałe w Szwajcarii. Po krótkiej rozmowie ruszyłem dalej. Z Genewy wskoczyłem na A41 do Grenoble, potem A48 w stronę Voreppe i na A49. Po dojechaniu do Rovon trzeba było się rozglądnąć za noclegiem. Na szczęście nie musiałem długo szukać, Camping La Chatonnière.
Po rozpakowaniu się niestety trzeba było podsuszyć chociaż trochę ciuchy. Padać przestało, ale wieczór był bardzo wilgotny.
Niestety z tych emocji nie zakupiłem piwka, ale na szczęście z kufra wyciągnąłem 0.7 i po jednym kieliszku zasnąłem jak niemowlak.
Niestety w ten dzień zrobiłem tylko jedno zdjęcie, bo nic nie było ciekawego oprócz deszczu i mgły.
Dzień 1
Pobudka o 2:00 i dochodzi mnie dźwięk jak z horroru, padało. Po zebraniu się i zerknięciu przez okno zacząłem podejrzewać, że to nie jest dobry znak na rozpoczęcie wyprawy, jednak gdy ujrzałem załadowany motocykl, z którego woda ściekała strugami zrozumiałem, że już czas rozpocząć przygodę. Po założeniu odzieży przeciwdeszczowej odpaliłem bolida i przed siebie. Oczywiście przygodę rozpoczynam z Austrii okolice Welsu. Wskakuję na autostradę A8,następnie zjazd na Braunau, w którym przekroczyłem granicę z Niemcami. Oczywiście przez Austrię cały czas padało.
W Niemczech dojechałem do Monachium i autostradą 96 do Lindau gdzie wróciłem na chwilę do Austrii, koło jeziora Bodeńskiego i do Szwajcarii. Niestety przez całe Niemcy także padało, było mglisto i guzik w zasadzie widziałem.
Podczas postoju na parkingu zauważyłem słaby stan powietrza w przednim kole, więc trzeba było nabić pompką nożną.
W Szwajcarii jazda na Zurych, Berno i cud, przestało padać, ale niestety po tylu godzinach jazdy w deszczu akcesoria przeciwdeszczowe niestety zaczęły zawodzić, a w butach już zacząłem zbieranie zapasów wody na pustynię. Przed Genewą na parkingu spotkałem Polaka na motocyklu, który mieszka na stałe w Szwajcarii. Po krótkiej rozmowie ruszyłem dalej. Z Genewy wskoczyłem na A41 do Grenoble, potem A48 w stronę Voreppe i na A49. Po dojechaniu do Rovon trzeba było się rozglądnąć za noclegiem. Na szczęście nie musiałem długo szukać, Camping La Chatonnière.
Po rozpakowaniu się niestety trzeba było podsuszyć chociaż trochę ciuchy. Padać przestało, ale wieczór był bardzo wilgotny.
Niestety z tych emocji nie zakupiłem piwka, ale na szczęście z kufra wyciągnąłem 0.7 i po jednym kieliszku zasnąłem jak niemowlak.
Niestety w ten dzień zrobiłem tylko jedno zdjęcie, bo nic nie było ciekawego oprócz deszczu i mgły.
- tomekpe
- młody podróżnik
- Posty: 2476
- Rejestracja: 30.07.2010, 11:40
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Milanówek
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Będę śledził Twoją opowieść, oryginalny kierunek i trasa.
Transalp '02 od '10
2011 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=8361
2012 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=10940
2013 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=15543
2011 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=8361
2012 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=10940
2013 - http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=15543
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Z Wels do Rovon to chyba ponad tysiak pykło. Czekam na ciąg dalszy.
CRF1000L/CRF450X/DR650/SR500
http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=29729
http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=27509
http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=29729
http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=27509
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Wtedy jakoś pykło mi ponad tysiąc. Zamierzałem dojechać do Montpellier, jednak opady uniemożliwiły mi osiągnięcie celu. Ale i tak byłem happy.
-
- czyściciel nagaru
- Posty: 506
- Rejestracja: 05.11.2017, 09:44
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Orzesze
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Ledwo zakończyłeś poprzednią relację, a tutaj już lecisz z kolejną opowieścią, super . O brak zainteresowania z pewnością nie musisz się martwić .
Czekam(y) na ciąg dalszy .
Czekam(y) na ciąg dalszy .
-
- wiejski tuningowiec
- Posty: 88
- Rejestracja: 05.12.2011, 20:46
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Kamieniec Wrocławski
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Zbynek,jutro oczekuję kolejnego odcinka
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Niestety jutro może być problem z kolejnym odcinkiem , ale z ręką na manetce obiecuję w piątek.
-
- pałujący w lesie
- Posty: 1524
- Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Lisków
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Ale za to:zbynek_AT pisze:Niestety w ten dzień zrobiłem tylko jedno zdjęcie,
Lubię takie przeloty między oesami .zbynek_AT pisze:Wtedy jakoś pykło mi ponad tysiąc.
Jednakoż martwi mnie fragment:
Co Ty dowieziesz na bezrybie saharyjskie ?zbynek_AT pisze: na szczęście z kufra wyciągnąłem 0.7
- kulfon
- osiedlowy kaskader
- Posty: 119
- Rejestracja: 30.05.2017, 14:24
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Jelcz Laskowice
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
W następnym odcinku będzie budował pod marketem z %%% wózek boczny
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Na szczęście procentów starczyło na całą wyprawę .
-
- czyściciel nagaru
- Posty: 506
- Rejestracja: 05.11.2017, 09:44
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Orzesze
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Cytat 1:
Jedziesz dalej z tym światem .
Cytat 2:zbynek_AT pisze:[...] na szczęście z kufra wyciągnąłem 0.7 i po jednym kieliszku zasnąłem jak niemowlak.
No tak, flaszka 0,7l liczy sobie 35szt. 20ml kieliszków. W takim tempie jedna flaszka 0,7l wystarczyła Ci na 35 dni jazdy .zbynek_AT pisze:Na szczęście procentów starczyło na całą wyprawę .
Jedziesz dalej z tym światem .
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Dzień 2
Rano pakowanie i w drogę . Początek dnia nie zapowiadał się nadzwyczajnie, ale z upływem kilometrów pogoda uległa poprawie i znowu pogorszeniu, ale bez deszczu .
Test kijka do selfie .
Z campingu ruszyłem na Valence, Montpellier i Narbona. Gdy ujrzałem Morze Śródziemne, to wtedy dopiero do mnie dotarło, że naprawdę to robię, JADĘ NA SAHARĘ!!!
A tak nawiasem mówiąc, paliwo we Francji ma kosmiczne ceny dochodzące do 1.88 euro, a te pier...... automaty na autostradach nie przyjmują 100 euro. Dzięki pięknej pogodzie udało mi się dosuszyć nawet buty.
Z Narbona poleciałem na Perpignan prościutko do Hiszpanii, która od samego początku mi się bardzo spodobała, w szczególności mieszkańcy.
Następnie do Barcelony i kierunek Walencja. Niestety dzień chylił się ku końcowi i trzeba było powoli się rozglądać za noclegiem. W Mancofa zjechałem z autostrady i po błądzeniu po okolicy znalazłem Camping Playa Costa De Levante. Świetne miejsce zaraz przy plaży.
A szum morza w nocy był jak kochanka muskająca palcami moją twarz zmęczoną, leżącą na jej kolanach . Na campingu pojawił się wielki problem. Nie wiem jak to się stało, ale jakoś znowu zapomniałem zakupić miejscowego browarka . Na szczęście pracownik pokazał mi automat z napojami, w którym normalnie było piwko , niestety nisko procentowe , ale po dodaniu mojej 0.7 zgłoś się, było już ok . I tak siedząc przy plaży, popijając chrzczone piwko, patrzyłem, jak fale rozbijały się o brzeg. Niestety komary w nocy przypomniały o swoim istnieniu, a w szczególności jeden, który mnie molestował w nocy.
Rano pakowanie i w drogę . Początek dnia nie zapowiadał się nadzwyczajnie, ale z upływem kilometrów pogoda uległa poprawie i znowu pogorszeniu, ale bez deszczu .
Test kijka do selfie .
Z campingu ruszyłem na Valence, Montpellier i Narbona. Gdy ujrzałem Morze Śródziemne, to wtedy dopiero do mnie dotarło, że naprawdę to robię, JADĘ NA SAHARĘ!!!
A tak nawiasem mówiąc, paliwo we Francji ma kosmiczne ceny dochodzące do 1.88 euro, a te pier...... automaty na autostradach nie przyjmują 100 euro. Dzięki pięknej pogodzie udało mi się dosuszyć nawet buty.
Z Narbona poleciałem na Perpignan prościutko do Hiszpanii, która od samego początku mi się bardzo spodobała, w szczególności mieszkańcy.
Następnie do Barcelony i kierunek Walencja. Niestety dzień chylił się ku końcowi i trzeba było powoli się rozglądać za noclegiem. W Mancofa zjechałem z autostrady i po błądzeniu po okolicy znalazłem Camping Playa Costa De Levante. Świetne miejsce zaraz przy plaży.
A szum morza w nocy był jak kochanka muskająca palcami moją twarz zmęczoną, leżącą na jej kolanach . Na campingu pojawił się wielki problem. Nie wiem jak to się stało, ale jakoś znowu zapomniałem zakupić miejscowego browarka . Na szczęście pracownik pokazał mi automat z napojami, w którym normalnie było piwko , niestety nisko procentowe , ale po dodaniu mojej 0.7 zgłoś się, było już ok . I tak siedząc przy plaży, popijając chrzczone piwko, patrzyłem, jak fale rozbijały się o brzeg. Niestety komary w nocy przypomniały o swoim istnieniu, a w szczególności jeden, który mnie molestował w nocy.
- davcio2
- pyrkający w orzeszku
- Posty: 211
- Rejestracja: 18.03.2013, 12:04
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Ustroń
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Czyta się ale zdjęcia na Tapatalku nie działają...:/
... Bo życie trzeba przeżyć, a nie tylko przetrwać..
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Dzień 3
Tradycyjnie rano szybkie pakowanie i kierunek Walencja, w której wskoczyłem na A-3. Niestety przede mną pojawiły się ciemne chmury, z których na szczęście tylko pokropiło. Na każdym parkingu zadaszenia, by chronić przed deszczem i słońcem.
Często spotykane winnice wpisały się na stałe w mijany krajobraz w Hiszpanii.
Droga do Malagi przebiegła dość szybko i bezproblemowo. Dojeżdżając do Algeciras postanowiłem również zawitać na Gibraltar, gdyż słońce było jeszcze wysoko i byłem ciekaw czy widać czarny ląd z Europy. Oczywiście na granicy sprawdzenie paszportu i niesamowita jazda przez pas startowy lotniska. Droga na sam dół cypelka wiodła wzdłuż potężnej góry, na której końcu parking i meczet.
Widok niesamowity i potwierdzam widać Afrykę z Europy. Oczywiście trzeba było zrobić sesję foto i dalej w drogę.
Plan zakładał nocleg jeszcze w Hiszpanii, a rano promem z Tarifa do Tanger. Nocleg znalazłem kawałeczek na "Tarifa Camping Rio Jara". Powiem tylko jedno, przepiękne miejsce.
W oddali camping, na którym spędziłem ostatnią noc w Europie.
Ostatnia prosta do morza.
Wracając z Afryki też nocowałem na tym campingu, bo mnie tak zauroczył. A tak, nawiasem mówiąc, piwko zostało zakupione, jednak nie wykorzystałem go tego wieczoru, gdyż ten raj posiadał bar, w którym spędziłem sporo czasu.
Ten wieczór był wyjątkowym, gdyż ostatnim w Europie. Kładąc się spać wiedziałem, że rano będę w Afryce.
Tradycyjnie rano szybkie pakowanie i kierunek Walencja, w której wskoczyłem na A-3. Niestety przede mną pojawiły się ciemne chmury, z których na szczęście tylko pokropiło. Na każdym parkingu zadaszenia, by chronić przed deszczem i słońcem.
Często spotykane winnice wpisały się na stałe w mijany krajobraz w Hiszpanii.
Droga do Malagi przebiegła dość szybko i bezproblemowo. Dojeżdżając do Algeciras postanowiłem również zawitać na Gibraltar, gdyż słońce było jeszcze wysoko i byłem ciekaw czy widać czarny ląd z Europy. Oczywiście na granicy sprawdzenie paszportu i niesamowita jazda przez pas startowy lotniska. Droga na sam dół cypelka wiodła wzdłuż potężnej góry, na której końcu parking i meczet.
Widok niesamowity i potwierdzam widać Afrykę z Europy. Oczywiście trzeba było zrobić sesję foto i dalej w drogę.
Plan zakładał nocleg jeszcze w Hiszpanii, a rano promem z Tarifa do Tanger. Nocleg znalazłem kawałeczek na "Tarifa Camping Rio Jara". Powiem tylko jedno, przepiękne miejsce.
W oddali camping, na którym spędziłem ostatnią noc w Europie.
Ostatnia prosta do morza.
Wracając z Afryki też nocowałem na tym campingu, bo mnie tak zauroczył. A tak, nawiasem mówiąc, piwko zostało zakupione, jednak nie wykorzystałem go tego wieczoru, gdyż ten raj posiadał bar, w którym spędziłem sporo czasu.
Ten wieczór był wyjątkowym, gdyż ostatnim w Europie. Kładąc się spać wiedziałem, że rano będę w Afryce.
- HarryLey4x4
- łamacz szprych
- Posty: 712
- Rejestracja: 29.01.2015, 22:45
- Mój motocykl: Africa Twin
- Lokalizacja: spod Poznania
Re: Piaski Sahary Zachodniej 2018
Coś stanęło z tym pisaniem , a mnie interesuje wjazd do MAROKO.
Jak sobie poradziłęś z kartami wjazdowymi. Jadę za tydzień i w zeszłym roku mogłem sobie na stronie urzędowej marokańskiej wyrobić papier dla policji, . Teraz ta stronka nie działa i musze wszystko przeprowadzić ręcznie na granicy.
Daj info prosze jak to wyglądało.Czekam czy byłeś w Ceucie czy w Tanger Med, a może jescze gdzie indziej ?
EDIT.
Jakby ktoś szukał podobnej informacji formularz D16ter dla pojazdów silnikowych, nie jest już konieczny do wypełniania przed wjazdem . Od 01 stycznia 2019 jest taki przepis. Ma się to odbywać komputerowo na granicy. Zobaczę jak to działa w praktyce i za 3 tygodnie moge odpowiedzieć na pytania .
Jak sobie poradziłęś z kartami wjazdowymi. Jadę za tydzień i w zeszłym roku mogłem sobie na stronie urzędowej marokańskiej wyrobić papier dla policji, . Teraz ta stronka nie działa i musze wszystko przeprowadzić ręcznie na granicy.
Daj info prosze jak to wyglądało.Czekam czy byłeś w Ceucie czy w Tanger Med, a może jescze gdzie indziej ?
EDIT.
Jakby ktoś szukał podobnej informacji formularz D16ter dla pojazdów silnikowych, nie jest już konieczny do wypełniania przed wjazdem . Od 01 stycznia 2019 jest taki przepis. Ma się to odbywać komputerowo na granicy. Zobaczę jak to działa w praktyce i za 3 tygodnie moge odpowiedzieć na pytania .
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości