Garaż Sylwka.

motocyklowo
Sylwek
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1528
Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Lisków

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: Sylwek »

magneto pisze:ten wygląda jakby singiel, ale... to raczej niemożliwe
Na takie perpetuum mobile jeszcze nikt nie wpadł :smile: . Virago 1100.
grad74 pisze:Aż do środka nie wpadł?
Nie zdążył, za szybko olej się skończył i dzięcioł nie wykuł dostatecznie dużego otworu.
magneto pisze:Widywałem takie obrazki, ale w V12 48V Woli
Rozjaśnisz, bom leniwy. Coś ze Stalowej Woli?
Awatar użytkownika
magneto
pogłębiacz bieżnika
pogłębiacz bieżnika
Posty: 837
Rejestracja: 28.07.2013, 21:03
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Olsztyn

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: magneto »

Sylwek pisze:(...)
magneto pisze:Widywałem takie obrazki, ale w V12 48V Woli
Rozjaśnisz, bom leniwy. Coś ze Stalowej Woli?
Trochę się naszukałem, ale mam: to były silniki Wola-Henschel H12 prod. PZL Wola w Warszawie.
Konstrukcja a'la czołgowa, ale podobno tylko podobna...
26,6 l pojemności, choć mi coś się pałętało jakieś 19 - SKS chyba...
Coś o fabryce i podst dane techniczne
Przykładowy widok

Tyle, że tamte były "zagazowane" - w miejsce wtrysków poszły świece, w miejsce sekcji pompy poszły... dwa aparaty zapłonowe od Stara 29. Do tego przepustnice, proste mieszalniki. Jakoś to chodziło. A zważywszy na numery fabryczne... 03 i 04, to nawet rzadko wybuchały, przez jakieś 10 lat może ze trzy, cztery razy :mouthshut:
Silniki trochę "mało motocyklowe" były, to już kończę.
Psy szczekają, a motocykl jedzie dalej...
RUSSIAN GO HOME !
Awatar użytkownika
Artek
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2514
Rejestracja: 09.10.2011, 16:33
Mój motocykl: Africa Twin
Lokalizacja: ZMY

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: Artek »

A
jakieś zdjęcie półki osobliwości może ...


Lat temu dużo, jak szlifowałem mój cylinder od MZ250, to pan szlifierz miał takową. Piękne okazy dla bogów prędkości.
Dominator.
Awatar użytkownika
magneto
pogłębiacz bieżnika
pogłębiacz bieżnika
Posty: 837
Rejestracja: 28.07.2013, 21:03
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Olsztyn

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: magneto »

Sorki za marudzenie / zaśmiecanie wątku. ale jak Artek wspomniał o szlifierzu, to przypomniała mi się taka historia: Był rok ... chyba 1985... Kumpel remontował Gaz-a 69 z "żukowskim" silnikiem (S-21, warszawa, żuk, nysa, tarpan). Do szlifu był wał korbowy. Pan Szlifierz (z dużej litery, bo to Szlifierz był z prawdziwego zdarzenia i z ogromnym doświadczeniem), obejrzał wał - po czym chwyciwszy go mocno za flanszę od koła zamachowego *ebnął mocno drugim końcem o podłogę, po czym z całą stanowczością powiedział, że tego wału nie zrobi, bo gdzieś ma pęknięcie :swieczki: (Żeby było trudniej, to tam w końcu "od sprzęgła" było wciśnięte małe łożysko, które zawsze trochę hałasowało).
Chyba z godzinę, albo i dwie z kumplami próbowaliśmy (w ten sam sposób) wychwycić tę niewielką różnicę dźwięku pomiędzy tym - pękniętym - wałem, a całym.
Co Fachowiec, to Fachowiec :resp:
Psy szczekają, a motocykl jedzie dalej...
RUSSIAN GO HOME !
Awatar użytkownika
Qter
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3403
Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Reguły
Kontakt:

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: Qter »

Tarpan to był wóz!

Takie prlowskie bronco zawsze mi się marzyło...

Pzdr

Qter

Wysłane z mojego SM-J320FN przy użyciu Tapatalka
Geniusz tkwi w prostocie...

we don't cry very hard
Sylwek
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1528
Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Lisków

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: Sylwek »

Dawno w garażu nie byłem.. A tu, magneta marudzenie- jako nieznośny tetryk, poproszę o więcej opowieści szlifierskich i silnikowych :grin: .
Uprzejmie donoszę, że osobliwości na półkę mam, gorzej z montażem tejże. Tarpan tam się nie zmieści :lol: .

Jako rasowy zamieszkiwacz wsi, peerelowskie produkty FSC, FSR czy też ZSD, pamiętam jak dziś. Tarpana 239 D szczególnie za pękające wały korbowe, gdzie nieświadomi właściciele jeździli tak po kilka tygodni, póki kopyta nie wystawił. Zapachy Żuka czy Nysy mam do dziś zamontowane w głowie, choć liczba genów kodujących receptory za nie odpowiedzialne to tylko ca 2% naszego genomu :grin: . Znacznie więcej odpowiedzialne jest u ludzi za zmysł wzroku, dlatego kobiety się malują, a statystyczni faceci kupują choppery :lol: . No to sobie nagrabiłem :grin: .

Znakomita większość z nas, chciałaby być potomkami skrzydlatych rycerzy, husarzy; niestety, okrutna rzeczywistość wskazuje, że niekoniecznie tak jest. Przeszłość naszych przodków często zmuszała ich do decyzji niekoniecznie romantycznych, a raczej podyktowanych prozą ich życia na dorobku.

Pierwszy był Ryś MR1
https://swiatmotocykli.pl/motocykle/pie ... r-rys-mr1/

Dobrze opracowany, starannie wykonany, posiadający nowatorskie rozwiązania. Ale- drogi. Jego uproszczona wersja to Żak MR2. Również technicznie dobry, choć wizualnie bardzo zubożony. Cena dużo niższa, niemniej, ciągle wysoka.

I tu pojawia się trzeci gracz, bydgoski Romet. Komary proponowane przez tę firmę, były krokiem wstecz wobec powyższych, ale nadzieją na szybsze wejście w posiadanie niezależnego środka transportu. Dużo tańszego, przez to bardziej dostępnego i, przez zastosowanie prostszych rozwiązań, łatwiejszego w obsłudze.
3704
3705

Dziś, jak wszystko co stare, wzbudzają ochy i achy. Nie tak dawno,o ile nie wylądowały na złomie, wyglądały tak:

3706.

Dużym sentymentem darzę te bzyki. Późniejszy model, z resorowanym tyłem, to był mój pierwszy pojazd z silnikiem. Nie do końca świadomie, jako 5-6 latek, uczyłem się tym szatanem oswajać prędkość. Pierwszą jazdę zakończyłem spektakularnie: w pyrach, z mnóstwem piachu i strachu w zębach i oczach :lol: ; jakąś pociechą może być fakt, że śliwki ominąłem :grin: . Pewnie dziś, za takie metody wychowawcze, starzy mieliby dużo nieprzyjemności.

Pamiętam, że jako dziesięciolatek, byłem mocno ^!#-ny, za pchanie grata do domu, a to tylko zmostkowane elektrody świecy: lux 10 w mieszance się kłania. Startowaliśmy z bratem z pieńka lub pustaka, bo siodło było za wysoko. Podkradaliśmy pół litra, litr benzyny, żeby tylko poczuć wiatr w krótkich włosach. Raz dorwaliśmy się do ropy, Komar nie chciał jechać :lol: . Później starsi koledzy wytłumaczyli, że WSK chodzi dobrze rozgrzana na mieszaninie pół na pół benzyna/on, a bzyk ma za małą dyszę i ropa ją zakleja. Pamiętam cholerne telepanie wahaczyka w przednim zawieszeniu, sztukowanie popękanych łańcuchów. Montaż zębatek od Jawki, byle Komar był mocniejszy. Ucieczki przed złymi wilkami i myśli, dlaczego mam tylko dwa biegi i tak mało prędkości :grin: .

Czekam na inne wspomnienia.
Awatar użytkownika
Qter
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3403
Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Reguły
Kontakt:

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: Qter »

Ehh...

Na takim komarku z pedałami jeździłem pierwszy raz w życiu. Oczywiście stojąc na pedałach bo nie dosięgałem do siodełka. O ile dobrze pamiętam bo komar miał już 3 biegi w manetce i dało go się dogonić jadąc obok na rowerze... Z nami ganiały psy a kury w popłochu wzlatywały ponad płotami... działo się...

Dzięki Sylwek!

PZDR

Qter
Geniusz tkwi w prostocie...

we don't cry very hard
Awatar użytkownika
mapol
osiedlowy kaskader
osiedlowy kaskader
Posty: 129
Rejestracja: 17.11.2014, 22:22
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Lublin

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: mapol »

Raz dorwaliśmy się do ropy, Komar nie chciał jechać :lol: . Później starsi koledzy wytłumaczyli, że WSK chodzi dobrze rozgrzana na mieszaninie pół na pół benzyna/on, a bzyk ma za małą dyszę i ropa ją zakleja.
Moje eksperymenty z ropą (benzyna na kartki) wykazały,że Komar toleruje 1/3 dolewkę ropy, na zimno zapalał ciężko (lato), a pod górkę kopcił bardziej na czarno :tongue:
Awatar użytkownika
magneto
pogłębiacz bieżnika
pogłębiacz bieżnika
Posty: 837
Rejestracja: 28.07.2013, 21:03
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Olsztyn

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: magneto »

Znowu padło hasło, które prowokuje mnie do podzielenia się wspomnieniami: "benzyna na kartki"...
Kto pamięta E-78 (tzw. "niebieską") ? A jeszcze zmieszana na stacji CPN w takim kanko-mieszalniku z mineralnym olejem...
Ostatnio taki (niemal) zapach poczułem będąc w Bieszczadach parę lat temu. Przechodząc obok czynnego kiwona zauważyłem, że pod jakimś zaworkiem w instalacji "ropnej" ( była oddzielna "gazowa") jest zawieszone wiaderko do zbierania ew. przecieków. Trochę się nazbierało. Zanurzyłem czubek palca, powąchałem.... dzieciństwo / młodość wróciła. To ten sam (niemal), zapach, eeecchhhh.....

Ale wracając do kartek: jak pewnie niektórym z Was wiadomo, kartki były ważne na dany kwartał...
Jeździłem wówczas Gazelą (SHL 175 M17 "Gazela"), trochę nieoryginalną, tu coś od WSK, tam jeszcze co innego... Był 30, może 31 marca... Mus wykupić, bo przepadnie, a tu sezon się zaczyna. Wcześniej Słoneczko stopiło śniegi (takie białe coś, do zobaczenia na zdjęciach archiwalnych :pob: ). Drogi / ulice czyste i suchutkie, miodzio. Co prawda tego dnia temperatura spadła do -2, może -4 st. , ale sucho, czysto i tylko kawałeczek.
Gdyby jeszcze ta Gazela była w oryginale...

Nie przewidziałem jednego: w tamtych czasach płyny niezamarzające do chłodnic były dość drogie i nie wszyscy ich używali. Rozwiązanie - zalać układ wodą, a po jeździe - spuścić, żeby nie rozsadziło.

I - Ku....wa, na zakręcie jakaś cholera właśnie taką wodę spuściła poprzedniego wieczora....
Gdyby ta Gazela była w oryginale... to nie miałaby rączki gazu od WSK-i ze śrubką do regulacji oporu powrotu z samego dołu, przy próbie podparcia się nie dostałbym tą zaj...ną śrubką prosto w środek łękotki... Nie miałbym silnego bólu przez kilka następnych lat...

Ale kartki wykupiłem :thumbsup:
Sorki, jak trochę nie na temat, nie obrażę się, jak się usunie...
Psy szczekają, a motocykl jedzie dalej...
RUSSIAN GO HOME !
nostrik
dwusuwowy rider
dwusuwowy rider
Posty: 170
Rejestracja: 27.09.2017, 23:57
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Szczecin

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: nostrik »

Sylwek pisze: 16.12.2020, 23:47 Dawno w garażu nie byłem..
No właśnie, Panie Sylwku, jak tak można? :sad: Jak siodło do nowej produkcji? Może jakieś wspomnienia albo inna opowieść o jakimś pojeździe :smile:
Piękne te Komarki. Ja strasznie chorowałem na Kadeta. W któreś wakacje wygrzebałem u wujostwa w szopie Kadeta 780 i się w nim zakochałem. Był w tym jasnozielonym kolorze. Osobiście doprowadziłem do do stanu jezdnego, bo był strasznie zapuszczony.
magneto pisze: 17.12.2020, 20:17 Kto pamięta E-78 (tzw. "niebieską") ? A jeszcze zmieszana na stacji CPN w takim kanko-mieszalniku z mineralnym olejem...
Pamiętam te kolorowo oznaczone dystrybutory. Niebieski, zielony i żółty. No i czarny, of kors. Koniec lat '80 i pierwsze samodzielne tankowania. Ileż emocji wywoływał taki wyjazd na cepeen. Po pierwsze czy starczy wachy na dojazd :lol: Po drugie na ile tej benzyny wystarczy pieniędzy(galopująca inflacja). No i po trzecie czy milicja po drodze się nie przyczepi. Mogli np; kazać wykręcić wentyle, ot tak, dla zgrywy :ysz: Wracać można było już bocznymi drogami, i tak trzeba było się karnąć po zatankowaniu, ale dojazd główna drogą, jak najkrótszą.
Sylwek
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1528
Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Lisków

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: Sylwek »

nostrik pisze: 03.02.2021, 02:02 o właśnie, Panie Sylwku, jak tak można? :sad:
Można, choć nie cieszę się, a nawet czuję absmak :grin:

Wspomnienia z PRL-u to długi temat. Generalnie pamiętam ten czas, choć dorastałem w latach '90 i więcej "poważnych" przygód mam związanymi z nimi właśnie. Do żwirowni, na kąpiele, towarzystwo przyjeżdżało czym i jak się dało: bzykami, Wueskami, rowerami, starsi Cezetami, Jawami, MZ-kami, czasem ciągnikiem z przyczepą pełną narodu, zdarzył się Junak z bez wydechu. Folklor nie do odtworzenia, choć wypadki to był margines, zważywszy na niektóre ekstrema :grin: . Laliśmy do zbiornika co było i się choć trochę paliło, często pchając graty. Słuchaliśmy kosmicznych bajek starszych kolegów, o ich niesamowitych dokonaniach w rasowaniu wszystkiego :lol: :lol: .

Niebieskiego Komara z tamtych lat nie mam, był przechodni. Kto z rodziny, z młodszego kuzynostwa, jak tako opanowywał jazdę na nim, ten brał, a starsi coś sobie zdobywali, z reguły WSK-ę 125, bo to było wszędzie. Większe "czwórki" nie miały zazwyczaj wzięcia, bo i zapłon problematyczny i bez baterii niełatwo. Logiczne następstwo motocyklowe to właśnie Emzetki, zwłaszcza Etezety (ale to był szał :smile: ), Simsony i produkty czechosłowackie. SHL-ki raczej odpoczywały w stodołach, szopach lub pod płotem bo były, po prostu, niemodne. Ktoś upalał Pannonię, bo pięknie robiła z dołu obrotów i dobrze szła na przełaj, przez pola :roll: , no i zapłon iskrownikowy..

Kadeta nowego, pomarańczowego, posiadał wujek, moją zazdrość jako dzieciaka wzbudzały też nowe Romety 200 i 205, czerwone, niebieskie czy też motorynki kumpli. Jak te, ostatnie, fajnie szły na koło :lol: . Również z tamtych czasów, zapamiętałem żółtocytrynowego Komara 2351, o np. takiego:

3755

Miał teleskopy, nie szarpał kierownicą, jak wcześniejszy, sprężynowy 2350.
Niedawno nabyłem takowego, cierpliwie czeka w kolejce do remontu. Postawię na półce w garażu i będzie sobie wypoczywał :smile: .
nostrik
dwusuwowy rider
dwusuwowy rider
Posty: 170
Rejestracja: 27.09.2017, 23:57
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Szczecin

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: nostrik »

Sylwek, podziwiam Twój zapał do tych sprzętów :ok: Też mam do nich sentyment, bo wiadomo młodość, wakacje i różne akcje :yaho: Ale dzisiaj chyba bym się nie zdecydował na zabawę nimi. Pamiętam ile to było cyrku, żeby pojeździć. Najtrudniejsze były "słynne" WSKi czwórki, ale je akurat wspominam całkiem dobrze. Pewnie dlatego, że mieliśmy w ekipie specjalistę od nich. Naprawdę umiał się z nimi dogadać i je ogarnąć.
A najbardziej żal mi mojej ostatniej motorynki. To było w połowie lat '90. Miałem ją prawie od nowości, kupiona mało używana (jedne niepełne wakacje), stan igła, sam też mało jeździłem, bo już byłem starym koniem w ogólniaku i ledwo się na nią mieściłem. Kupiłem bardzo okazyjnie, głównie z sentymentu. I próżności, po prostu chciałem mieć nową, choćby prawie :lol: Traktowałem ją jak klasyka, jazda tylko przy dobrej pogodzie, po dobrych drogach, itp. Taki psełdolans na osiedlu. No i po pięciu czy sześciu latach mi ją ukradli. Pociągnęli w tedy z garażu sporo sprzętu. Trzy rowery, narzędzia, kilka wędek, radio z samochodu, ale motorynki mi było szkoda najbardziej.
Teraz jak słyszę zakładają do tych dwusuwów zapłony elektroniczne i podobno trochę lepiej śmigają. Czasem mam niezdrowe myśli, żeby kupić coś do grzebania w garażu i młodo się poczuć :lol: Jakby Charty były w wersji 125, to już bym takiego miał do grzebania. A tak to Romety trochę za małe, a do WSK i SHLek i tym podobnych, aż takiego sentymentu nie mam. Przynajmniej na razie :grin:
Sylwek
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1528
Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Lisków

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: Sylwek »

Sentyment tyż, ale obcując z wszelakiej maści graciarnią, coraz mniej przychylnie patrzę na dawne pojazdy z polskiego podwórka. Ta refleksja coraz szerzej dotyczy także pojazdów starych, w szczególności, z demoludów. Abyśmy mieli jasność: takie np. Emzety nie są złe, raczej przeciętne na tle zachodniaków. Jawy, im nowsze tym gorsze, Romety również- realia schyłku siermiężnego ustroju. Jako młodzika, krótko fascynował mnie Junak, dobrze że kupiłem AWO 425 S, bo choć trochę pojeździłem :grin: . Junak jest niezdarny, ciężki, słaby i cholernie zawodny. Zawsze podobały mi się pojazdy japońskie, które odpalały ( z guzika :smile: ), przyśpieszały, hamowały i o, zgrozo, nie ciekły :lol: , inną sprawą była ich dostępność i ceny.

Nostalgia ma potężną moc, często przesłaniającą racjonalne podejście do stalowej materii. Dzisiejsi czterdziesto-, pięćdziesięciolatkowie mają możliwości i czas by jeździć tym, czym ganiali w młodości. Ma to odzwierciedlenie choćby w cenach Polonezów, Fiatów 125p, itp. Z całym szacunkiem, za pieniądze przeznaczone na Borewicza, wolałbym nabyć Fiata Mirafiori albo jakiegoś Peugeota czy sympatyczne jeździdło z Japonii. Wałki rozrządu w głowicy, silnik podczas przyśpieszania nie wyje jak stado zarzynanych baranów, drzwi się domykają, podsufitka na łeb nie spada. Ceny za Warszawy kosmos, w tych kwotach są przyzwoite Volvo, w których nie trzeba co chwilę regulować rozpieraczy szczęk hamulcowych, oszczędzać prądu, stukać po rozruszniku, itp., spalanie pomijam :grin: . Za cenę SHL M11do kapitalki, można nabyć choćby Diversion czy VFR 750 RC 24 pierwszej serii, która po prostu, jeździ :bija: :bija: .

Krótko o częściach tanich, współcześnie dorabianych, do polskich pojazdów popularnych- często dziadoskiej jakości, która odbiera chęć napraw tych wehikułów. Słabe odlewy aluminiopodobne, obręcze z imitacją chromu, nie trzymające wymiarów i cienkie jak bibuła. Nawet jeśli ktoś chce porządnie zainwestować, trzeba sporo zachodu, by znaleźć odpowiednie klamoty. Lepiej jest w przypadku Jaw/CZ oraz MZ. Prosta zasada- im dalej na wschód, tym gorzej :grin: .

Podobno wszystkie Ryśki to fajne chłopaki, to wypadałoby ich słuchać :grin: . A ponieważ Rysiek stwierdził, że na zimę najlepszy zaprzęg, więc proszę:

3753

3754

Zrobiony po taniości Dniepr. Proszek na bębnach, opony żużlówki, gaźniki Pekar, nie najszczęśliwsze do takich głowic, amory chińskie ( za długie- trzeba skracać tłoczyska), itp. Nowy wał korbowy, nadający się od razu do szlifu, krzywe zawory i powierzchnie cylindrów po szlifie ukazujące robaczywe gładzie.

Miał być jednocześnie efektowny, więc znalazły miejsce chromowane kierunki, bak i siedzenia od Kaśki. Przekonałem właściciela, by odpuścił pomysł montażu repliki karabinu Diegtariewa na wózku. Chyba ostatni "rusek", z którym miałem do czynienia. Nie chcę, nostalgia mnie nie przekona; wolę jeździć. Nie twierdzę, że się nie da, można rusa dopracować i nawet trochę polatać, ale ilość czasu i pieniędzy włożona w to... Moja SHL M06 również wymagała zachodu, by pojechać nią do Kirgistanu, choć to dwusuw i części ruchomych w silniku dużo mniej. Tu wchodził w grę raczej aspekt sportowy i elementy hazardu, ale nieduże :cool: .
Awatar użytkownika
Rysiek_81
pogłębiacz bieżnika
pogłębiacz bieżnika
Posty: 801
Rejestracja: 31.01.2016, 17:59
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Wiocha za Piaseczusets

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: Rysiek_81 »

Sylwek pisze: 09.02.2021, 00:26 Podobno wszystkie Ryśki to fajne chłopaki, to wypadałoby ich słuchać :grin: . A ponieważ Rysiek stwierdził, że na zimę najlepszy zaprzęg, więc proszę: ...
Zaprzęg najlepszy na zimę bo nawet jak zima długa to i tak można go przez całą naprawiać :ok:

Pozdrawiam Rysiek
Awatar użytkownika
grad74
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2704
Rejestracja: 23.06.2012, 07:09
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Siechnice

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: grad74 »

nostrik pisze: 08.02.2021, 22:33 ... a do WSK i SHLek i tym podobnych, aż takiego sentymentu nie mam. Przynajmniej na razie :grin:
Poczekaj , poczekaj... :mouthshut: Ja też nie miałem. ale do mojej Helki 11-tki 3 lata klamoty gromadziłem i pewnie w końcu się za nią wezmę :ok:
Honda TransalpPD10-99r, Honda Revere RC33-96r, Honda Nx125-99r, SHL M11-62r, WSK Garbuska-68r,Skuterek Motobi 50 z Hondowskim silniczkiem ;).

Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
nostrik
dwusuwowy rider
dwusuwowy rider
Posty: 170
Rejestracja: 27.09.2017, 23:57
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Szczecin

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: nostrik »

Sylwek pisze: 09.02.2021, 00:26 Moja SHL M06 również wymagała zachodu, by pojechać nią do Kirgistanu
Dla mnie tym wyjazdem pobiłeś rekord megapozytywnego kozactwa, że się tak wyrażę. Coś nieprawdopodobnego :ok:
A na te nasze klasyki patrzę podobnie jak Ty, mam do nich coraz mniej sentymentu. Niestety. Były kłopotliwe wtedy i są teraz.


Ale żeby nie było, mam cichą nadzieję, że kiedyś sobie trochę podłubię ...i może nawet pojeżdżę :haha:
grad74 pisze: 10.02.2021, 16:34 Poczekaj , poczekaj... Ja też nie miałem. ale do mojej Helki 11-tki 3 lata klamoty gromadziłem i pewnie w końcu się za nią wezmę
Sylwek
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1528
Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Lisków

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: Sylwek »

Małe zmiany w garażu, ubytki niestety.
Kilka dni temu, sprzedałem czarną Yamahę szwagrowi. Dziś, dziad jeden, przyjechał mnie poszczuć, zresztą skutecznie. Gdy tylko sytuacja się wyprostuje, nabędę coś jednocylindrowego, odpowiedniej pojemności :grin: . Ale nie ma tego złego; w rozliczeniu wziąłem XL 500 S czyli babcia Hondzinka wróciła do mnie :thumbsup: .

Dosłownie przed kilkoma minutami zaś, odjechała na kołach czarna Suza- GSX 1100G. Nabył znajomy, mieszkający kilka km ode mnie. Takie transakcje lubię- więcej rozmów garażowych, niż zakupu.Trochę łezka mi się zakręciła w oku; ten zapach i dźwięk dużej, wiatrem chłodzonej rzędówki na ssaniu. Nieczęsto sprzedaję motocykle, raczej kupuję, ot co, ale postanowiłem wprowadzić trochę racjonalizmu w stanie posiadania :lol: .

Mam oczywiście prawo pierwokupu w obu ww przypadkach oraz przejażdżek w rozsądnej ilości, choć korzystając z uprzejmości szwagra, na jego Yamasze XJR 1300, miałem dwukrotnie sposobność objechać Szkocję np. :grin:
Awatar użytkownika
wilq.bb
Kontroler
Kontroler
Posty: 2674
Rejestracja: 27.08.2012, 08:41
Mój motocykl: mam inne moto...
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: wilq.bb »

Też lubię taki handel motocyklami -co nie grad74?
Pamiętam jak pojechałem po NTV - pociągiem, wróciłem na kołach.... później Grzesiek do mnie przyjechał pociągiem, osuszyli my co nie co i rano do siebie na kołach NTVką wrócił :crossy:
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas
Jako dżentelmen upijam się po 18-stej.
Sylwek
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1528
Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Lisków

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: Sylwek »

Te rozmowy garażowe...
Dziś przyjechał na pace Intruder 1800. Właściciela nie znałem wcześniej, kilka zdawkowych rozmów tel., wymiana uprzejmości, a dzisiejsze spotkanie z Adamem i Kaśką przeciągnęły się do 21.00 :smile:
Ale o Intruzie pewnie kiedyś.

W poprzednim wpisie, przypadkiem wywołałem Yamahę XJR 1300.

3775

Kochana Krówka. Ma lekką nadwagę, ale to ta z gatunku sympatycznych :smile: , odczuwalna głównie przy manewrach, a przydatna przy silnym wietrze.
Sprzęt konstrukcyjnie pamiętający dawne lata, głównie silnik mam na myśli choć i podwozie szału nie robi. Po dłuższym czasie, firma zorientowała się w temacie zawieszeń i proponowała nieco lepsze amory tylne. Część użytkowników montowała na przód komplety od R-1, również lepsze na tył.

Z agregatu można jeszcze sporo wyciągnąć, ale właściwie to, dla przeciętnego użytkownika, niepotrzebne. W serii ten silnik idzie z dołu jak tur, również na ostatnim biegu otwierasz manetkę i trzymasz się kierownicy. Nie jest to brutalność dawnego V-maxa, rwanie nadgarstków współczesnego 1700, raczej solidny, przewidywalny ciąg klasycznej gaźnikowej rzędówki. Wystarczający do szybkiego zużywania tylnej gumy i napędu :grin: , a jednocześnie dający wybór spokojnego turlania się czy wypadu turystycznego. Wiem, że na autostradę są lepsze, bardziej obudowane sprzęty, ale XJR jest takim UJM-em wśród big-bikow. Wygląda sympatycznie, żebra na cylindrach i głowicach nie udają tylko odprowadzają ciepło. Ma uczciwą skrzynię biegów, choć, przy szybkich przelotach, brakuje szóstki i siódemki.

Miałem okazję XJR-ą objechać kilka razy Wyspy Brytyjskie, a w szczególności Szkocję.

3776

Rzeczoną sztukę szwagier, w chwili słabości, już zamieniał na Afrę 750, ale moja siostra skutecznie wybiła mu pomysł z głowy :lol: .
No kto się taką żoną może pochwalić :lol: ? Miała rację, trochę poczekał i nabył ode mnie XTZ 660 do kompletu.
Awatar użytkownika
Artek
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2514
Rejestracja: 09.10.2011, 16:33
Mój motocykl: Africa Twin
Lokalizacja: ZMY

Re: Garaż Sylwka.

Post autor: Artek »

UJM? Aż musiałem wujka zapytać co to je...
Żeby usiąść do litra (lub więcej), sam... za stary już jestem :tongue:
Dominator.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość